BNA: Brand New Animal (2020 -)

Całkiem niedawno obejrzałem interesującą serię BEASTARS (2020) studia Orange autorstwa Paru Itagaki, która opowiada o losach zwierząt mających typowo ludzkie cechy, chodzących na dwóch nogach i koegzystujących w typowo ludzkiej rzeczywistości. Tytuł ten bardzo mnie wciągnął i byłem pozytywnie zaskoczony jego głębokim przekazem i oryginalnością. Dlatego też z dużym zapałem sięgnąłem po kolejną produkcję w tematyce futerkowej.

BNA: Brand New Animal to jedno z najpopularniejszych anime sezonu wiosennego tego roku wyprodukowane przez japońskie studio Trigger, które znać możemy z takich tytułów jak Little Witch Academia (2017) czy Darling in the Franxx (2018). Na serię składa się 12 odcinków pierwszego sezonu, które obejrzeć możemy na platformie Netflix.

Wyobraźmy sobie świat, w którym obok siebie żyją ludzie i zwierzęce bestie. Panuje atmosfera niezgody, pełni nienawiści ludzie polują na futerkowych, którzy muszą się ukrywać lub uciekają z miasta. Gdy poznajemy naszą główną protagonistkę Michiru Kagemori, jest ona w drodze do wymarzonego miejsca. Mowa o Anima City, mieście, w którym bestie mogą swobodnie żyć bez obaw o swoje życie. Dziewczynka jest tanuki (gatunek japońskiego szopa pracza), a o swej aktualnej postaci dowiedziała się całkiem niedawno i nie może się z tym faktem pogodzić.

Wyrusza do nowego miejsca, by poznać inne bestie i znaleźć lekarstwo na swą jak to określa „chorobę”. Dlaczego Michiru stała się bestią? Była taka szczęśliwa, wiodła spokojne życie nastolatki, ciesząc się chwilami spędzonymi z najlepszą przyjaciółką Nazuną. Po przybyciu na miejsce poznaje niejakiego Shirou Oogami, który postanawia przygarnąć zagubionego i okradzionego przybysza do siebie. Nienawidzi on ludzi, obwiniając ich o wszystkie nieszczęścia jakie spotykają bestie. Okazuje się, że Shirou egzystujący pod postacią wilka potrafi przybierać również ludzką postać. Michiru początkowo podchodzi sceptycznie do swej zwierzęcej formy, ale z czasem zaczyna odkrywać swoje nieograniczone możliwości transformacji, które pomagają jej w stawianiu czoła niebezpieczeństwu.

Cichy i zamknięty w sobie Oogami jest pomocnikiem pani burmistrz miasta i pilnuje, by panował porządek. Miasto sponsorowane jest przez bogatego właściciela centrum medycznego Alana Sylvastę, który prowadzi w swych laboratoriach dziwne eksperymenty. Mieszkający w Anima City zwierzoludzie bardzo silnie wierzą w postać boskiego proroka i opiekuna bestii Ginrou, który ma przybyć i zbawić całą społeczność. Gdy w mieście pojawiają się członkowie dziwnego kultu wraz ze swym guru, piękną blondwłosą dziewczynką podającą się za Ginrou wszystko staje na głowie…

Brand New Animal nie jest anime wyjątkowym, które potrząśnie widzem, dostarczy niezapomnianych emocji czy ustali nowe kanony gatunku. Jest to po prostu dobry sposób na spędzenie czasu przed ekranem z ciekawą historią dotykającą problemów akceptacji odmienności, tolerancji, przyjaźni i relacji międzyludzkich. Czy człowiek to też zwierzę? Czym tak naprawdę różnimy się od zwierząt, zachowując się momentami jak one, wzburzeni wybuchając pod wpływem emocji, kierując się niskimi pobudkami i instynktem przetrwania? Anime jest ładnie narysowane, animatorom nie można niczego zarzucić w tej kwestii. Sceny walk są dynamiczne, nie epatują przemocą, lejącą się krwią czy brutalnością toteż tytuł ten bez przeszkód mogą oglądać również młodsi widzowie. Bardzo podobała mi się elektroniczna, melodyjna ścieżka dźwiękowa, a zwłaszcza wpadający w ucho utwór z endingu Night Running śpiewany przez AAAMYYY. Zapraszam do oglądania!

 

Dystrybucja w Polsce: Netflix

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *