The Rental (2020)

Horrory, z naciskiem na nurt slasher, rzadko kiedy daje nam wgląd na zbrodniczy backstage filmowych morderców. Zastanawialiście się kiedyś, czy taki Jason Voorhees, bohater serii Piątek 13-tego (1980-2009), ma gdzieś siłownie w swoim lesie? Albo czy Leatherface z Teksańskiej masakry piłą mechaniczną (1974) kupuje części zamienne do swojej ulubionej zabawki? Oprócz fantastycznego pastiszu gatunku Behind the Mask: The Rise of Leslie Vernon z 2006 roku twórcy raczej zostawiają nam to wszystko w sferze domysłu.

Jednak nie zdradzając żadnych szczegółów z fabuły fantastycznego The Rental, powiem tylko, że w filmie tym istnieje fantastyczna sekwencja przedstawiająca cały rytuał przygotowania się mordercy do rzezi na niespodziewających się ludziach. Nakręcony przez Dave’a Franco (tak, brata tego Franco) film, w sprytny sposób bawi się przetartymi do cna kliszami gatunkowymi.

Z pozoru jest to kolejny film opowiadający historię grupy ludzi, którzy mieli nieszczęście znaleźć się w nieodpowiednim czasie i miejscu. W tym przypadku są to dwie pary: młody przedsiębiorca (Dan Stevens) wraz z żoną Michelle (Alison Brie) oraz jego porywczy brat Josh (Jeremy Allen White) z dziewczyną Miną (Sheila Vand). Oczywiście, w grupie jest mnóstwo zależności i napięć, które morderca wykorzysta przeciwko niej.

Aktorzy wcielający się w rodzeństwo robią kawał naprawdę fantastycznej roboty! Choć fizycznie nie wyglądają jak spokrewnieni, tchnęli w swoje postacie prawdziwą, braterską dynamikę. Widz może nawet odnieść wrażenie, że Charlie jest w stanie permanentnej irytacji spowodowanej lekceważącym podejściem do życia Josha. Ten zabiera na wypad nawet swojego ulubionego buldoga francuskiego, mimo że zasady wynajętego na Airbnb domu surowo zabraniają posiadania zwierząt.

Pochwalić należy również stojącego za kamerą Christiana Spengera, który wyciąga z położonej na klifie posiadłości maksimum klimatu. Mgła wirująca wokół budynku, modernistyczne wnętrza czy rozłożone na tarasie jacuzzi budują wyjątkowo gęstą atmosferę zaszczucia, gdzie nasi bohaterowi zdani są na łaskę przygotowanego na wszystko, zamaskowanego mordercy.

Jednak największa moc The Rental leży w tym, jak Franco wraz ze scenarzystą dawkują napięcie. Film zaczyna jako powolne studium postaci, by w najodpowiedniejszym dla siebie momencie przejść na terytorium rasowego horroru. Ci, którzy po nazwisku reżysera spodziewali się lekkiej komedyjki, zapewne dostaną szoku, bo sceny takie jak atak mordercy z zaciemnionego pomieszczenia czy pogoń za jedną z bohaterek przyprawiają o prawdziwe ciarki na karku!

Zawiodą się ci, którzy od filmu oczekują fontanny krwi i machania nożem z gracją emerytowanego rzeźnika. Straszy tutaj raczej intensywne poczucie paranoi i osaczenia, a nie wyskakujący z pudełka pajac na sprężynie. I robi to wszystko na tyle dobrze, że wyróżnia go to na tle innych, zbliżonych tematycznie horrorów.

I choć The Rental nie jest pozbawione typowych dla nurtu błędów, jak głupawe decyzje bohaterów, mocne strony filmu zupełnie je przyćmiewają! W całej swej zabawie konwencją wyszedł naprawdę przerażający horror, który choć prosty, spełnia swe zdanie na okrągłą piątkę. I przyznajcie się, kto po seansie sprawdził głowice prysznica w swoim domu?

 

Oryginalny tytuł: The Rental

Produkcja: USA, 2019

Dystrybucja w Polsce: BRAK

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *