James Luceno „STAR WARS: Katalizator. Wprowadzenie do filmu Łotr 1”

Galen Erso to błyskotliwy naukowiec, który poświęcił lata swoje życia na szukaniu źródła stabilnej, odnawialnej energii. Takie odkrycie zdecydowanie polepszyłoby życie galaktycznej społeczności. Jednak zaangażowanie, jakie Galen wykazuje względem swojej pracy, zasłania mu polityczną i kulturową transformację, jaka nastała wraz z objęciem władzy przez Imperatora i przekształceniem w Imperium Republiki Galaktycznej. A zmiany ten mają bezpośredni wpływ na jego żonę, archeolożkę Lyrę oraz znaną z filmu Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie (2016) Jyn.

To właśnie związek Galena i Lyry stanowi emocjonalne serce powieści. Luceno z gracją tchnął życie w związek, któremu nieobcy jest ból rozstania, strach przed nadchodzącym nieubłaganie jutrem i pragnienia dążenia za tym, co na pierwszy rzut nieosiągalne. Jeśli miałbym wskazać najlepiej napisaną historię miłosną w całym nowym kanonie Star Wars, to właśnie historia z Katalizatora byłaby na pierwszym miejscu.

Równie ważny wątek stanowi nieustający konflikt Galena z dawnym kolegą Orsonem Krennickiem – średniego szczebla oficerem z dalekosiężnymi aspiracjami. I nie ma co ukrywać, Krennick to najbardziej fascynująca postać na kartach książki. Napisany jako postać przepełniona wyrachowaną charyzmą i bezwzględnymi aspiracjami czyni go ikonicznym dla uniwersum „czarnym charakterem”. Jego przepychanki ze znanym z Nowej nadziei (1977) Wielkim Moffem Tarkinem, to wciągający wgląd na wewnętrzne struktury Imperium i jego mocno biurokratyczny charakter.

Gdzieś z boku mamy również opisane przygody Hasa Obitta, przemytnika z planety Dressell, który śladem Hana Solo zostaje przypadkowo wciągnięty w większą intrygę. I jest to chyba najsłabiej pociągnięty wątek w Katalizatorze. Szkoda, bo postać ta bądź co bądź odgrywa kluczową rolę w scaleniu ze sobą wszystkiego do kupy.

Najwięcej radości z książki Luceno będą mieli ci, którzy w świecie Star Wars potrafią już nawigować. Barwne opisy stołecznej planety Coruscant, pochylenie się nad Mocą przez osoby nią niewładające czy szczegółowe informacje na temat budowy pierwszej Gwiazdy Śmierci – jej przekrój techniczny znajduje się nawet na pierwszej stronie książki – jeszcze bardziej ubarwią i tak już niezwykle kolorowy świat.

James Luceno robi także kawał świetnej roboty w aranżacji zagrożenia, jakim jest niewątpliwie dla galaktyki totalitarny reżim Imperatora. Choć zostajemy wrzuceni do tego świat już po ustrojowej transformacji, z każdą kolejną stroną czujemy, jak ze świata przedstawionego ucieka normalność na rzecz duszącego wszystko wokół uścisku. Wojny Klonów nie skończyły się cichą pauzą aż do Galaktycznej Wojny Domowej, poczucie pokoju w uniwersum Star Wars jest tak samo nieuchwytne, jak w prawdziwym Świecie.

I pomimo pozornie szczęśliwego zakończenia oraz świadomości, że Luke w końcu trafi bombą protonową w sam rdzeń niszczycielskiej bazy kosmicznej, Katalizator to powieść ponura. Jednak cały ten mrok i posępność świata przedstawionego, jest dla całego kanonu czymś naprawdę odświeżającym! To gwiezdnowojenne studium przypadku nad tym, jak ciężko jest dostrzec światło w naprawdę mrocznych czasach, a co dopiero podjąć się walki.

 

Wydawnictwo: UROBOROS

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *