W tym roku może zabraknąć nazw dla kolejnych huraganów

Liczba huraganów jaka przetoczyła się w tym roku przez naszą planetę była wyjątkowa. Na tyle wyjątkowa, że Światowej Organizacji Meteorologicznej może zabraknąć nazw, którymi sygnowane są kolejne cyklony!

Podczas każdego sezonu sztormowego, do wyboru jest 21 charakterystycznych nazw dla poszczególnych emanacaji żywiołu. Przydomki te lecą alfabetycznie, z wykluczeniem liter Q, U, X, Y i Z, które utrudniłby zapamiętanie nazw przez szerokie grono osób.

Lista 21 imion została wyczerpana tylko raz, w 2005, roku huraganu Katrina i największych tropikalnych burz w historii.

W tym roku pozostał tylko „Wilfred”, który byłby burzą numer 21. Kiedy Światowa Organizacja Meteorologiczna wyczerpuje wszystkie przydomki, używa alfabetu greckiego, zaczynając od „Alfa”.

Burza zyskuje nazwę (lub literę), gdy łapie się w  kryteria „burzy tropikalnej”, co oznacza skondensowany, wirujący system burzowy z utrzymującymi się wiatrami o prędkości co najmniej 39 mil na godzinę (17,43456 m/s). Gdy wiatr osiągnie prędkość 74 mil na godzinę (33,08096 m/s), burza tropikalna zamienia się w huragan.

Rok 2020 jest na dobrej pozycji do pobicia rekordu ilości nazwanych (i liter) burz. W poniedziałek (14 września 2020 r.) na Atlantyku uformowała się Vicky, stając się dwudziestą burzą sezonu. Dla porównania, w  2005 roku dwudziesta burza nadeszła dopiero 5 października.

Naukowcy zajmujący się atmosferą trafnie przewidzieli już w kwietniu, że rok 2020 będzie pracowitym, a nawet „nadaktywnym” sezonem. Głównie z powodu znacznie zwiększonej średniej temperatury powierzchni oceanów oraz zmniejszonej aktywności wiatrów niwelujących huragany. W pierwszej połowie sezonu były jednak raczej krótkotrwałe lub słabe burze.

Krajobraz po przejściu Huraganu Dorian, rok 2019

Jest prawie pewne, że rok 2020 upłynie pod znakiem dużej liczby greckich liter. Obecnie na Atlantyku pojawiła się doskonała konfiguracja do formowania sztormów. Huraganom sprzyjają ciepłe wody, a temperatura przekracza znacznie średnią na większości powierzchnii Basenu Atlantyckiego. Co więcej, „ziarna” tropikalnych burz – skupiska burz toczących się z Afryki – są dość aktywne. Kiedy sztormy uderzą w ciepły Atlantyk, mogą nabrać pary.

Ponieważ oceany w nadchodzących latach będą nadal pochłaniać z atmosfery ogromne ilości wytwarzanego przez człowieka ciepła, naukowcy zajmujący się huraganami spodziewają się zwiększenia ich mocy. „Uważamy, że najintensywniejsze burze będą się nasilać” – przewidują jednogłośnie ekspercji od huraganów.

Źródło: www.mashable.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *