Park Jurajski: Obóz Kredowy (2020-)

Pierwszy w historii franczyzy serial to lekka animacja dla młodszych widzów, która zabiera nas na znajome tereny wyspy Isla Nublar. W ofercie Obozu Kredowego znajdziemy między innymi spotkania z dziko żyjącymi dinozaurami, ucieczkę przed prehistorycznymi drapieżnikami czy elementarną lekcję o przyjaźni. A wszystko to podlane całą masą uroczego humoru i akcji.

Historię śledzimy głównie z perspektywy Dariusa, nastolatka zafascynowanego dinozaurami nazywanego przez innych Dino-Nerdem. Trafia na tytułowy Obóz Kredowy dzięki wygranej w grze VR sygnowanej nowo otwartym parkiem Jurassic World. Podczas turnusu poznaje innych uczestników obozu, takich jak zarozumiały Kenji czy popularna youtuberka Brooklynn.

Pierwszym zdaniem, jakie stanie przed grupą, będzie pokonanie dzielących ją barier. Połączenie sił będzie konieczne, gdyż nasi bohaterowie co rusz wpadają w poważne tarapaty. Do tego akcja dzieje się równolegle z filmem Jurassic World (2015), więc tragedia ze zmutowanym dinozaurem jest nieunikniona. To właśnie od momentu ucieczki Indominusa Rexa serial przybiera bardziej ciągłą formę, przypominając podzielony na odcinki film. Wcześniej mamy raczej do czynienia z mini historyjkami.

Mimo że serial jest naprawdę uroczy, praktycznie każdy odcinek wypełnia duża dawka napięcia i nomen omen, terroru! Postacie są pożerane poza ekranem, krzyczą z przerażania i bólu, a nasze dzieciaki praktycznie w każdym odcinku kończą uwięzione w jakiejś napiętej sytuacji. Serial składa się z ośmiu trwających 22 minuty odcinków, więc scenariusz musiał upchnąć wiele w krótkim czasie. I choć cała fabuła jest zadowalająca i wpisuje się w kanon, tak już do charakterologii postaci i ich napisania można się przyczepić.

Bohaterowie nie zostają tutaj w żaden sposób zgłębieni, więc pozostają tylko fantomami określanymi przez proste stereotypy. Ale z drugiej strony, tacy Fred, Velma, Daphne czy Kudłaty też nie byli nigdy jakoś super rozpisani, a serial z ich udziałem przeszedł już do legendy. Każdy z nich będzie zmuszony stawić czoła swoim największym lękom, zmierzyć się z ostateczną granicą bólu i przełamać się w poproszeniu o pomoc.

Postacie wyglądają jak animowane marionetki z każdej innej trójwymiarowej animacji dla dzieci. Jednak gra aktorska osób, które podkładają pod nie głos, sprawia, że stają się zupełnie autentyczne w oddawanych przez siebie emocjach. Inaczej jest z dinozaurami, które są ulepione trochę bez wyrazu. Nie dotyczy to tylko młodego ankylozaura, który przypomina znanego pokemona i jest jakby maskotką serialu.

Oprawa graficzna jest bardzo nierówna. Tak, jak plenery rozgrywające się w teorii w bujnej dżungli wyglądają po prostu biednie, to sekwencje takie jak ta we fluorescencyjnej jaskini zapierają dech w piersiach. Jeśli jednak miałbym określić plastyczny kierunek serialu, to powiedziałbym, że jest on zbyt surowy.

Najlepiej w Obozie Kredowym działają jednak dźwięki. Te są żywcem wyciągnięte z oryginalnych filmów, przez co ryk tyranozaura mrozi tak samo krew w żyłach, jak w 1993 roku! Motywy muzyczne Johna Williamsa nadają kreskówce nieco powagi i przywołują przyjemne fale nostalgii.

Jednak ta przygoda powinna idealnie trafić w gusta młodej publiczności, do której jest kierowana. A jeśli jesteś tym, który wychowany został na dinozaurowym boomie, jaki w latach 90. przeszedł przez świat? Usiądź do Obozu Kredowego, to wciąż energiczna i lekka produkcja, która sama zachwyca się tym, co na Isla Nublar najważniejsze, dinozaurami!

Dystrybucja w Polsce: Netflix

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *