Sasquatch, Wielka Stopa czy jak inaczej nie nazwiemy tej legendarnej kryptydy, włochaty humanoid od dawna stanowi nośny temat w kinie grozy. Jeśli jednak oczekujecie od filmu Bruce’a Wemple, twórcy cenionego tu i ówdzie Lake Artifact (2019), kolejnej, taniej produkcji z przebranym za kostium goryla facetem dokonującego rzezi na nierozważnych turystach, możecie się srogo zawieść!
Szukając zaginionej przyjaciółki, Sylvia (Anna Shields), poznaje w internecie tajemniczą Alex (Rachel Finninger), z którą szybko łapie emocjonalną więź. Okolica, do której trafią obie kobiety, znana jest z serii niewyjaśnionych zaginięć i wzmożonych obserwacji Wielkiej Stopy. Czy to jednak ona stoi za tymi strasznymi incydentami? Czy jednak zagrożenie ma bardziej „ludzkie” oblicze?
Bruce Wemple wydaje się udzielać odpowiedzi od razu, jednak im dalej w las, tym Monstrous zaczyna sprawniej bawić się z widzem w fabularną grę. Świetnie zrealizowany atak potwora z prologu zdaje się nadawać ton całej produkcji, jednak unikając spoilerów, powiem tylko, że jest to założenie mylne.
Bo w filmie przerażająca jest nie tylko sama Wielka Stopa, ta jest gdzieś w tle, a aura tajemnicy, jaka unosi się nad jedną z bohaterek. Reżyser z gracją odkrywa przed nami kolejne karty, odpowiednio budując nie tylko napięcie, ale i mrożący krew w żyłach terror. Jedna z ostatnich sekwencji, ta rozgrywająca się w piwnicy, potrafi zjeżyć włosy niejednego wyjadacza!
Co prawda wiele razy widz może chwycić się za głowę z powodu głupoty ekranowych postaci. Uwierzcie mi, jeśli ktokolwiek z nas zobaczyłby Wielką Stopę na swoim podwórku, zareagowałby zupełnie inaczej, niż mamy to pokazane w filmie. Tak samo romans, jaki pojawia się między bohaterkami, jest zbyt szybki i nieco naiwny. Jest to oczywiście spowodowane tym, że reżyser chciał zapewne jak najszybciej zawiązać akcję, skupiając się na tym, o co tak naprawdę tutaj chodzi.
Monstrous to raczej studium postaci z kryptozoologicznym aneksem, aniżeli rasowy horror z potworem w roli głównej. Sylvia popada w coraz to głębszą paranoję, poddając się całkowitej manipulacji tajemniczej Alex. To właśnie między tymi dwoma kobietami rozgrywa się prawdziwy horror, Wielka Stopa jest tutaj tylko dodatkiem.
A jeśli już przy niej jesteśmy, to możemy poświęcić jej trochę czasu. Gdy potwór na ekranie ukazuje się tylko po zmroku, widzimy jedynie zarys złowrogiej postaci. I tutaj działa to naprawdę wyśmienicie! Scena ataku na chłopaka próbującego znaleźć zasięg w gęstym lesie jest co najmniej imponująca! Gorzej niestety wypada to, kiedy Sasquatch postanawia obnażyć się przed nami w biały dzień. Wygląda to niestety jak nieco droższy kostium na Halloween.
Ostatecznie jednak Monstrous to film przede wszystkim dobrze zagrany, napisany i przemyślany. Co więcej, reżyser potrafi wyczuć tempo, dając nam na rozwiązanie tajemnicy odpowiednią ilość czasu. I choć konkretny zwrot akcji wydaje się na pewnym poziomie filmu nieunikniony, nie obdziera go to z całego bagażu emocjonalnego. Ta powolna, klimatyczna podróż przez lasy stanu Nowy Jork może nie sponiewiera nas swoimi wielkimi zębiskami, ale z gracją stoi na dwóch, wielkich stopach.
Oryginalny tytuł: Monstrous
Produkcja: USA, 2020
Dystrybucja w Polsce: BRAK

Życiowy przegryw, który swoje kompleksy leczy wylewaniem żalu w internecie. Nie zawsze obiektywnie, ale za to szczerze.