Never Hike in the Snow (2020)

Womp Stomp Films swoją produkcją Never Hike Alone (2016) na nowo zdefiniowało, czym może być film od fanów dla fanów. Po wbiciu prawie 2 milionów wyświetleń na serwisie YouTube, premierze na jednym z najbardziej lubianych festiwali horrorowych, a także otrzymaniu własnego wydania Blu-Ray, porzucenie projektu byłoby zwyczajnie głupim pomysłem.

W porównaniu do poprzednika (a może następcy, bo Never Hike in the Snow stanowi prequel do Never Hike Alone), twórcy stawiają na tradycję. Pamiętacie jeszcze Tommy’ego Jarvisa (Thom Mathews), który po raz pierwszy pojawił się w Piątek 13-tego IV: Ostatni rozdział (1984)? To właśnie wokół niego kręci się praktycznie cała, trwająca zaledwie 25 minut historia.

Przez to, że Never Hike in the Snow tak bardzo trzyma się schematów rządzących serią, jest filmem w miarę przewidywalnym. Ale zupełnie nie przeszkadza to w czerpaniu z seansu masy przyjemności! Ponieważ twórcy tej krótkometrażówki traktują z szacunkiem zarówno fanów, jak i wykreowane na ekranie postacie. Nikt nie robi tutaj głupka z logiki, a aktorzy grają z manierą, która zupełnie nie wytrąca z klimatu.

Zobacz cały film tutaj:

Nie jestem pewien, jaki był budżet filmu, ale całość zdecydowanie nie wygląda na tanią. Charakteryzacja Jasona jest po prostu wspaniała, muzyka i dźwięki naprawdę robią robotę (nie zabraknie kultowego „KILL KILL KILL, MOM MOM MOM”) a fantastyczne zdjęcia tylko podkręcają klimat. Twórcy korzystają tutaj kilka razy z sekwencji stylizowanych na amatorskie nagranie z pierwszej ręki. I jest to zabieg niezwykle udany, bardzo miło jest zobaczyć mordercę w masce hokejowej w brudnym obiektywie kamery.

A co z efektami gore? Choć nie jest tego tutaj dużo, to już pierwsze morderstwo z użyciem siekiery i łuku robi gigantyczne wrażenie. Jedyne, co mogę zarzucić twórcom, to fakt, że jak na okoliczności swojego filmu nie chcieli użyć jakiś bardziej praktycznych przedmiotów. Fajnie byłoby zobaczyć, jak Jason pozbawia kogoś głowy szpadlem do odśnieżania czy nabija na szpikulec do łamania lodu.

Podczas gdy właściciele praw do franczyzy nadal walczą o to, aby jakoś znów poskładać te krwawe puzzle do kupy, Vincente DiSanti i jego zespół nadal kręcą filmy. Never Hike in the Snow służy jako prequel do Never Hike Alone i spodziewam się, że zobaczymy sequel w najbliższej przyszłości. To bardzo dobry grunt pod „amatorskie” uniwersum klasycznych slasherów i nie mogę się doczekać, co jeszcze dane nam będzie w jego ramach zobaczyć.

Oryginalny tytuł: Never Hike in the Snow

Produkcja: USA, 2020

Dystrybucja w Polsce: YouTube

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *