Asymetria (2020)

Muszę przyznać, że nie znam za bardzo filmografii Konrada Niewolskiego. Tak naprawdę widziałem tylko jego Symetrię (2003) i uważam, że jest to z pewnością perła rodzimego kina niezależnego. Dlatego też osobiście czekałem na kontynuację, zwłaszcza że w międzyczasie polubiłem postać Niewolskiego poprzez kultowe już wywiady z Redem.

Oczywiście na próżno szukać tutaj jakichkolwiek paranormalnych (choć dla autora zapewne całkiem normalnych) aspektów. W jedną noc niczym za sprawą dotknięcia dłoni znudzonego bożka zmienia się życie kilku osób. Detaliczny dealer dostaje ultimatum, lokalny mafiozo ginie postrzelony, a kłócący się z dziewczyną dobry chłopak trafia za to za kraty.

Fabuła może wydawać się na pierwszy rzut oka typową dla polskiego kina historią zakręconą wokół Pruszkowa i Wołomina. I taka właśnie jest! Jednak Niewolski stosuje tutaj ciekawy zabieg, który wywraca całość do góry nogami, powodując z początku niemałe zamieszenia w głowie widza. Niczym Kieślowski w swoim Przypadku (1981), Konrad zaczyna snuć swoją opowieść od konkretnych punktów fabularnych, prezentując nam ich alternatywne biegi.

Ale jest to tylko wspominana już ciekawostka, ponieważ w historię zostajemy wrzuceni niejako z marszu, nie wiedząc praktycznie nic o bohaterach ani całej otoczce. Dlatego też historia oraz realia filmu są niezrozumiałe od samego początku. Nie pomaga też cała masa postaci, a niektóre wątki, jak ten Jana Frycza, nadają się moim zdaniem zupełnie do wycięcia.

Asymetria zbudowana jest z małych etiud, składających się w domyśle na spójną całość. Niestety, większość z nich jest po prostu nieciekawa, co skutkuje tylko tym, że film ciągnie się w nieskończoność, a widz mam wrażenie, że ktoś usilnie rozwodnić chce opowiadaną przez siebie historię.

I choć Niewolski nie przekonuje mnie swoją gangsterską zajawką tak jak teorią pustej Ziemi czy Anunnaki, to muszę mu przyznać jedno, wie kim się inspirować. Bo stawiam orzechy przeciwko czystemu złotu, że reżyser naoglądał się przed kręceniem filmów Nicolasa Winding Refna, Lyncha czy nawet kolorowych horrorów Dario Argento.

Najwięcej odnajduję tutaj wspólnego z tym pierwszym z wymienionych, zwłaszcza z jego genialnym serialem Too Old to Die Young (2019-). Powolnie snujące się zdjęcia, często nagrywane master-shotem, dużo symboliki, symetria (heh) w kadrach czy w końcu dziwne, niepokojące dźwięki w tle przypominające buczenie windy czy jakiejś innej maszyny.

Być może Asymetria nie jest filmem, który mamy rozumieć i którego fabułą się ekscytować. To po prostu chłonięcie pewnej wizji, którą Niewolski chce nam przekazać oraz pochwalić się swoimi inspiracjami. Czy polecam? Ci, do których dotarła marketingowa maszyna promowana przez rodzimych raperów oraz skruszonych gangsterów już pewnie to zrobili. Cała reszta, jeśli nie jest totalnie zbzikowana na punkcie neonów (albo samego Konrada!), może sobie z czystym sercem odpuścić. Ja bynajmniej nie żałuję.

Oryginalny tytuł: Asymetria

Produkcja: Polska, 2020

Dystrybucja w Polsce: 22bit.tv

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *