The Ring: Krąg (1998)

Ostatnio postanowiłem zrobić sobie mały maraton z azjatyckim kinem grozy, a w zasadzie z filmami, których kiepskie remaki udało mi się zobaczyć, a oryginałów nie. Zacząłem od dobrego, tajlandzkiego Shuttera i choć fabułę niestety poznałem za sprawą nieporozumienia, jakim okazał się wybryk pana Masayuki Ochiai, to bawiłem się na nim świetnie. Klimat, muzyka i przemyślane, wyskakujące znienacka twarze sprawiły, że tylko utwierdziłem się w przekonaniu o wyższości tajlandzkiej wersji nad amerykańską.  Nadszedł kolejny dzień i wtedy w moje ręce wpadł nakręcony w 1998 roku japoński The Ring – Krąg. Wstyd się przyznać, ale z serii o zabójczej kasecie widziałem tylko amerykańskie próby przeniesienia tego genialnego konceptu na ich rodzimy rynek i szczerze powiedziawszy, nie przypadły mi one do gustu. Jednak postanowiłem się nie zrażać. Północ, ciemno w mieszkaniu, a ja rozsiadłem się na kanapie z moją lubą i zaczęliśmy seans.

Jeżeli przez kilkanaście lat żyliście pod skałą i nie wiecie, o czym jest The Ring, to już służę pomocą. Gdzieś w Japonii dochodzi do tajemniczych śmierci nastolatków. Sprawę próbuje rozwiązać dziennikarka Reiko Asakawa (w tej roli świetna Nanako Matsushima). Jej siostrzenica niedawno zmarła w niewyjaśnionych okolicznościach. Kobieta przesłuchuje miejscowe nastolatki i dowiaduje się o kasecie, na której ciąży klątwa. Reiko wraz ze swoim byłym mężem Ryuji, starają się rozwiązać sprawę tajemniczego nagrania.

Różnice między amerykańskim remakiem a oryginałem widać już w pierwszej scenie, gdzie napięcie jest starannie budowane od samego początku, a ciepłe barwy kontrastują z zimnem wydobywającym się z telewizora. Nie jesteśmy przygotowani na to, co zaraz się wydarzy i wciąż naiwnie wierzymy, że sielanka będzie trwała, a mecz baseballowy, który przed chwilą włączył się w salonie, to tylko dziwny zbieg okoliczności. Jednak reżyser szybko wybudza nas z tego złudnego przeświadczenia przeraźliwym krzykiem, nie pozwalając widzowi nawet na sekundę zobaczyć, co właściwie się stało.

Siła japońskiego Ringu tkwi nie tylko w klimatycznych zdjęciach Jun’ichirô Hayashi, ale także w świetnie przemyślanej historii, autorstwa Hiroshi Takahashiego. Sam, nie ukrywał w wywiadach, że podczas pisania scenariusza mocno inspirował się Duchem Tobego Hoopera i widać to na pierwszy rzut oka, chociażby za sprawą telewizora/kasety, będących metaforą dla ogłupiającej ówczesną młodzież telewizji. Podobieństwa widać nawet w stylistyce. Na przykład, moment, w którym syn Reiko – Yoichi ogląda kasetę w salonie swojego dziadka, jest bardzo podobny do kultowej już sceny, kiedy młoda Heather O’Rourke wypowiada słynne „They’re here”. Jednak odstawmy na bok porównywanie, bo The Ring nie jest typowym horrorem o duchach, gdzie co pięć minut będziemy zaszczyceni widokiem wykrzywionej mordy. To naprawdę wciągający film, miejscami przypominający bardziej kryminał z wątkami nadprzyrodzonymi.

Aktorsko również nie wypada źle. Duża w tym zasługa świetnie napisanych bohaterów, ale trzeba też to umieć zagrać. Wcielający się w główne role Nanako Matsushima i Hiroyuki Sanada wykonali kawał dobrej roboty. Między ich postaciami czuć wyraźną chemię a z biegiem czasu zaczyna nam na nich zależeć. Na duże pochwały zasługuje również wcielający się w rolę syna pary Rikiya Otaka i moim zdaniem, to jak na tak młody wiek, zagrał świetnie. Nie zdziwiłbym się, gdyby na jego kreacji wzorowali się twórcy Szóstego zmysłu tworząc postać Cole Seara, bo zachowaniem są bliźniaczo podobni. Mało tego, mają nawet podobne zdolności!

The Ring – Krąg zachwycił mnie, nie tylko pod względem audiowizualnym, ale także dzięki  znakomicie poprowadzonej historii. Hideo Nakata lawiruje pomiędzy gatunkami,  zabierając widza we wspaniałą, niepokojącą i przede wszystkim niezapomnianą podróż. Jeżeli jeszcze nie widzieliście tego dwudziestotrzyletniego klasyka japońskiej kinematografii, to dajcie mu szanse, a na pewno nie pożałujecie!

Oryginalny tytuł: Ringu

Produkcja: Japonia, 1998

Dystrybucja w Polsce: Kino Świat

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *