Loki (2021- )

Kto by powiedział, że to serial o zakochanym w sobie bogu psot będzie tym, który naprawdę zrewolucjonizuje całe uniwersum wykreowane przez Marvela i nakreśli jego dalszą drogę, każąc nam zapomnieć o wszystkim, co uważaliśmy dotąd za istotne. Ale ten sześcioodcinkowy maraton to nie tylko rozłożenie na części znanego nam już komiksowego wszechświata, to również fantastyczna historia przemiany jednostki. A raczej jednostek, bo jak na multiwersum przystało, Lokich jest tutaj praktycznie nieskończenie wielu!

A jeśli obce są Ci wcześniejsze dokonania Disneya i Marvela, zawsze możesz podejść do Lokiego jak do klasycznego kina science-fiction, któremu najbliżej jest chyba do zwariowanych przygód Doktora Who. Oczywiście, jest to wciąż część większej franczyzy, a serial zaczyna się nawet od sceny z Avengers: Koniec gry (2019), w której Loki za pomocą Tesserkatku przenosi się w czasie i przestrzeni. Ta podróż jednak nie trwa długo, gdyż nordycki bóg szybko zostaje przejęty przez Time Variance Authority (TVA), coś na kształt pilnującego linii czasu FBI.

W siedzibie organizacji, która wygląda tak, jakby Wes Anderson nakręcił film o życiu w Krypcie znanej z serii gier Fallout, Loki zostaje zaciągnięty do pomocy w wytropieniu innego Wariantu, który pojawia się tu i ówdzie na przestrzeni wymiarów i morduje agentów TVA. Wariant ten jest bowiem innym Lokim, więc nasz bohater wydaje się idealnym pomagierem do jego pojmania. Z biegiem śledztwa na jaw wychodzi jednak coraz więcej tajemnic, które mogą zachwiać całą organizacją.

Praktycznie brak ograniczeń w osadzeniu historii w konkretnych ramach czasowo-przestrzennych pozwala Lokiemu na skuteczną zabawę formą i gatunkiem. Serial zaczyna się jak komedia kumpelska o dwójce gliniarzy, później dostajemy kino akcji, gdzie nasi bohaterowie muszą uciec z umierającego księżyca, by ostatecznie ruszyć w rejony post-apo. Znajdzie się również miejsce na typowe dla kina trykociarskiego „piu piu” i momenty skupione na relacji dwójki głównych bohaterów.

A ta jest tutaj poprowadzona zdecydowanie po mistrzowsku! Naprawdę, każda inna para bohaterów z uniwersum Marvela nie miała takiej chemii, jak grany przez Toma Hiddlestona Loki ze swoim kobiecym wariantem Sylvie (Sophia Di Martino). Oboje w pewnym momencie łączy jeden cel, dowiedzenie się, o co tutaj naprawdę chodzi. W budowaniu tej relacji nie przeszkadza nawet dość szybkie tempo serialu, bo ta zdaje się w nim doskonale odnajdywać.

Trochę jak w Rick and Morty (2013-), Loki bawi się koncepcją multiwersum oraz zdaje pytanie, czy w stosunku do utkanej przez kogoś linii czasu istnieje coś takiego jak wolna wola. Ale jest to wszystko tłem do tego, jak bardzo skupiono się tutaj na postaci głównego bohatera. I nie mówię tylko o jego wariancie granym przez Hiddlestona. To najgłębsze, najlepiej przemyślane i intymne spojrzenie na komiksowego bohatera, jakie dały nam serial i kino. Spotykając Sylvie dosłownie zakochuje się w sobie, jak na boskiego narcyza przystało. Wiem, brzmi to dziwnie, ale oglądając to na ekranie, doskonale zrozumiecie, o co mi chodzi.

Tę głębie postaci podkreśla również fantastyczny Tom Hiddleston oraz cała plejada aktorów mu towarzyszących. Jego wspomniana relacja z Sylvie czy z granym przez Owena Wilsona Mobiusem to coś, co trzyma nas przy ekranie z mocą wkurzonego Hulka. Pierwsza jest pełna delikatnych czułości i energicznych kłótni, druga to seria żartobliwych przekomarzań i budującej się przyjaźni. Nie mogę również nie wspomnieć o Klasycznym Lokim, który stanowi chyba najbardziej emocjonujący wątek poboczny serialu.

Dlatego też Loki może stanowić fantastyczny wstęp dla tych, którzy z uniwersum Marvela nie mieli jeszcze przyjemności się zaznajomić. W porównaniu do poprzedniego serialu, Falcona i Zimowego Żołnierza (2021-), historia nordyckiego boga psot stanowi coś, co działa równie dobrze poza terytorium franczyzy, jak i w samym jej środku. Ale ja nigdy nie byłem obiektywny w mówieniu o MCU, więc możecie olać cały ten tekst i po prostu usiąść do seansu. Uwierzcie mi, nie będziecie żałować.

Oryginalny tytuł: Loki

Produkcja: USA, 2021

Dystrybucja w Polsce: BRAK

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *