13 ciekawostek o „Piątku 13-tego”, których być może nie znacie!

Jest jesień roku 1979, gęste lasy stanu New Jersey. Grupa nikomu nieznanych wówczas aktorów zebrała się, by stworzyć jeden z najbardziej pamiętnych i dochodowych filmów grozy.

Piątek 13-tego miał być prostym ćwiczeniem twórczym, filmem, który zarobi pieniądze dzięki sprytnemu manipulowaniu gatunkiem horroru i kilkoma krwawymi sekwencjami. Zamiast tego stał się przełomowym momentem w historii gatunku, punktem zwrotnym, który zainspirował niezliczonych naśladowców i prawie tuzin sequeli.

Dzisiaj każdy fan grozy (i nie tylko) zna figurę Jasona Voorheesa, a film zyskał miano klasyki kina siekanego. Oczywiście słusznie, bo ze świecą szukać tak mocno utrzymanej w ramach slashera serii, która przez tyle części trzymała w miarę równy poziom. Dlatego też przedstawimy Wam 13 ciekawostek dotyczących filmu Piątek 13-tego, których prawdopodobnie nie znaliście!

1. Film był reklamowany zanim zyskał jakiekolwiek fundusze

Mając nadzieję na pewny sukces swojego projektu, Cunningham wykupił reklamę w wydaniu Variety z 4 lipca 1979 roku, w której zamieścił kultowe logo filmu. W tamtym czasie ogólna struktura filmu była już praktycznie gotowa, ale Georgetown Productions nie wyraziło jeszcze zgody na sfinansowanie, a obiecana data premiery przypadająca na listopad 1979 roku była mrzonką. Mimo to Cunningham otrzymał odpowiedź czytelników branżowego czasopisma. „Wszyscy czekali na ten film” – powiedział później.

2. Obóz, w którym kręcono oryginalny film, funkcjonuje do dziś

Camp Crystal Lake to w rzeczywistości Camp No-Be-Bo-Sco, w pełni działający obóz skautów, na terenie którego obsada i załoga filmu otrzymała zezwolenie na kręcenie po tym, jak obozowicze wrócili do domów po wakacajach. Na jego terenie znajdziemy sklep z pamiątkami związanymi z filmem, gdzie zakupimy kawałki drewna użyte do budowy scenografii oraz butelki wody „wydobytej z jeziora, w którym narodziła się legenda”. Czasami w obozie odbywają się nawet wycieczki tematyczne, które przyciągają zagorzałych fanów z całego świata.

3. Zanim obsadzono Betsy Palmer, mordercę grali członkowie ekipy filmowej

Nawet gdy rozpoczęły się zdjęcia, Cunningham wciąż szukał aktorki, która zagrałaby panią Voorhees, więc wiele wczesnych scen morderstw zostało nakręconych bez Betsy Palmer, a członkowie ekipy robili za dłonie mordercy. Na przykład, kiedy Annie (Robbi Morgan) zostaje poderżnięte gardło na początku filmu, tym, który dzierży nóż, jest asystent od efektów specjalnych Taso Stavrakis.

4. Lou Reed zabawiał ekipę na planie filmu

Ponieważ Camp No-Be-Bo-Sco znajdował się głęboko w lasach New Jersey i był zamknięty podczas produkcji, aktorzy i ekipa nie mieli zbyt wiele wspólnego ze światem zewnętrznym. Mieli jednak legendę rock and rolla mieszkającą obok. Tym człowiekiem był Lou Reed i był właścicielem farmy w pobliżu obozu. Naturalnie złapał wiatr jakiejś akcji hipnotycznej i poszedł na spacer żeby pokręcić się po planie. „Mogliśmy oglądać występy Lou Reeda za darmo, tuż przed nami, kiedy kręciliśmy film” – powiedział dźwiękowiec Richard Murphy. „Przyszedł na plan i kręciliśmy się razem, był naprawdę świetnym facetem”.

5. Shelley Winters miała początkowo wcielić się w rolę morderczyni

Do kultowej już roli pani Pameli Voorhees Cunningham i spółka poszukiwali aktorki o rozpoznawalnym nazwisku, której kariera jednak podupadała. Dzięki temu mogli stosunkowo niewiele zapłacić, nie tracąc przy tym i tak skromnego budżetu. Cunningham ostatecznie sporządził listę aktorek, które rozważał, a jego najlepszym wyborem była dwukrotna zdobywczyni Oscara Shelley Winters. Winters nie była jednak zainteresowana rolą, podczas gdy jej koleżanka i zdobywczyni Oscara Estelle Parsons faktycznie wynegocjowała udział w filmie. Ta jednak ostatecznie wycofała się. Cunningham, aż do rozpoczęcia zdjęć rozważał również aktorki Louise Lasser i Dorothy Malone, ale ostatecznie produkcja zakończyła się z Betsy Palmer na ekranie.

6. Jason nie zawsze był zdeformowanym mutantem

Ikona horroru, którą znamy i kochamy, to zasługa czarodzieja od efektów praktycznych Toma Savini. Victor Miller początkowo napisał Jasona jako normalnie wyglądające dziecko, ale ekipa filmowa zdecydowała, że ​​musi zostać zdeformowany. Miller wyjaśnił, że Jason w pierwotnym scenariuszu nie miał być stworzeniem z „Potworem z Czarnej Laguny” i zapisał Jasona jako niepełnosprawnego umysłowo młodego chłopca. To Savini sprawił, że Jason zmutował, a jego projekt został zainspirowany przez kogoś, kogo znał jako dziecko, którego oczy i uszy nie były ustawione w linii prostej. Pierwotny projekt wymagał, aby Jason miał włosy, ale Savini i jego załoga zdecydowali się na łysinę, aby wyglądał jak „wodogłowie, mongoloidalna główka od szpilki”. Savini stworzył gipsową formę głowy aktora Ariego Lehmana i wykorzystał ją do stworzenia protezy dla jego twarzy. Lehman osobiście umieścił błoto – z dna jeziora – na całym swoim ciele, aby wyglądał na „naprawdę oślizgłego”.

7. Jason nie był również planowany jako (anty)bohater wszystkich części

Podobnie jak w Halloween (1978) – co pierwotnie zainspirowało Seana Cunninghama do stworzenia tej horrorowej dojnej krowy – Piątek 13-tego pierwotnie miał być serią antologii, z każdym kolejnym filmem odbywającym się w tytułowej przesądnej dacie. Jednak gdy tylko Jason wynurzył się z wody w finale oryginalnego filmu, aby dostarczyć ostatecznego przerażenia, stał się centralnym punktem serii. Podczas gdy filmy porzuciły strukturę antologii, dostaliśmy w Piątek 13-tego w postaci serialu telewizyjnego grozy, chociaż był on całkowicie wolny od Jasona.

8. Jeden z aktorów wylądował w szpitalu z powodu zalania oczu sztuczną krwią

W scenie, w której Bill (Harry Crosby) zostaje zabity wieloma strzałami wbitymi w ciało, jedna trafia w jego oko. Tom Savini użył fałszywej krwi zawierającej środek zwilżający o nazwie PhotoFlo, który miał sprawić, że fałszywa krew wsiąknie w ubranie i będzie wyglądać bardziej realistycznie. Niestety, PhotoFlo nie jest składnikiem „bezpiecznej krwi”, czyli krwi, która napotkała twarz aktora. Na oko Crosby’ego nałożono lateksowy aparat razem z krwią. Gdy kręcono scenę, krew napłynęła do oczu Crosby’ego, powodując intensywny ból. „Więc nasza niebezpieczna krew miała okazję wypełnić oczy Harry’ego pod urządzeniem, które użyłem do utrzymywania strzały tak, jakby była w jego oku” – powiedział Savini. „Nie jest to powód do dumy”. Crosby musiał zostać przewieziony do szpitala na leczenie, ale ostatecznie wszystko udało mu się wyjść bez szwanku.

9. Życie Adrienne King po filmie nie było kolorowe

Jako gwiazda tak przełomowego horroru, Adrienne King mogła zostać ustawiona na resztę życia. Prawdziwa królowa krzyku lat 80-tych. Ale jej prawdziwa historia również okazała się pełna horroru. Po sukcesie filmu zdobyła prześladowcę, grożono jej śmiercią, a groźby te zakończyły się prawdziwą inwazją na jej dom. Nie trzeba dodawać, że skończyła z życiem celebryty. Od tego czasu nie pojawiła się prawie wcale na ekranie.

10. MTV wręczyło Jasonowi nagrodę za „całokształt twórczości”

W 1992 roku, mimo że nie pojawił w żadnym filmie od 1988 roku, MTV Movie Awards przyznało Jasonowi Voorheesowi nagrodę za całokształt twórczości za, jak określił to gospodarz Dennis Miller, wywarcie trwałego „wpływu na sztukę” kina. Był pierwszym z zaledwie trzech całkowicie fikcyjnych postaci, które otrzymały nagrodę. Pozostałe to Godzilla (1996) i Chewbacca (1997). Co dziwne, miał na sobie smoking, a facetem za maską był Jon Lovtiz…

11. W całej serii tylko 3 filmy faktycznie dzieją się w piątek 13-tego

W całej serii tylko część I (1980), część II (1981) i remake Piątku 13-tego (2009) wspominają, że wydarzenia w filmie mają miejsce w piątek trzynastego. Część III dzieje się na przykłąd w sobotę 14-go. Część IV to natomiast wydarzenia z niedzieli i poniedziałku. Twórcy serii na przestrzeni lat zwyczajnie mieli gdzieś ten mały, acz ikoniczny szczegół.

12. Nakręcenie kultowej śmierci Kevina Bacona prawie nie doszło do skutku

Być może najbardziej kultowa śmierć w filmie ma miejsce, gdy Jack (Kevin Bacon) zostaje zabity strzałą wbitą w gardło spod łóżka, na którym leży. To genialne użycie efektów specjalnych, a także najbardziej złożona scena śmierci w filmie. Aby to zadziałało, Bacon musiał przykucnąć pod łóżkiem i włożyć głowę przez dziurę w materacu. Następnie przymocowano lateksowe urządzenie na szyję i klatkę piersiową, aby wyglądało, że faktycznie leży. Właściwe ustawienie zajęło wiele godzin, a Bacon musiał przez cały czas pozostawać w tej niewygodnej pozycji. W ostatnim momencie Savini, również schowany pod łóżkiem, wbijał strzałę przez sztuczną szyję, podczas gdy jego asystent, ​​również pod łóżkiem, obsługiwał pompę, która tryskała sztuczną krwią. Tak więc, po godzinach instalacji, budowania i planowania, w końcu nadszedł czas na kręcenie sceny, a kiedy nadeszła chwila prawdy, wąż do pompy krwi odłączył się. Wiedząc, że w zasadzie miał tylko jedno ujęcie (w przeciwnym razie musieliby zbudować nowe lateksowe urządzenie i wszystko ustawić od nowa), Stavrakis chwycił wąż i dmuchał w niego, aż popłynie krew, ratując scenę. „Musiałem szybko pomyśleć, więc po prostu złapałem wąż i dmuchnąłem jak szalony, co na szczęście spowodowało nieoczekiwany rozprysk krwi tętniczej” – powiedział Stavrakis, „Krew też nie smakowała tak źle”.

13. Na planie uśmiercono ponoć prawdziwego węża

Nadal istnieje wiele kontrowersji wokół zabicia prawdziwego węża w filmie. Nie tylko dlatego, że na ekranie zabito prawdziwe zwierzę, ale dlatego, że nie znaleziono dzikiego zwierzęcia więc „wypożyczono” go od lokalnego hodowcy. Co więcej, właścicielowi rzekomo nie powiedziano, że zostanie on zabity!

P.S. Jak naliczył serwis rottentomatoes.com, Jason Voorhees jest najbardziej „płodnym” ze wszystkich ekranowych killerów! Ma na swoim koncie 146 zabójstw, co pozwala mu konkurować tylko z Michaelem Myersem z serii Halloween. 

Źródła:

viddy-well.com/

mentalfloss.com/

halloweenyearround.wordpress.com

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *