Czy aplikacja do nauki ginących języków uratuje mniejszości Europy?

Jedną z największych trudności, z jaką borykają się języki mniejszości etnicznych, jest brak zasobów dydaktycznych.

Właśnie na ten grunt wkroczył projekt IndyLan, mający na celu próbę stworzenia aplikacji, która uczyłaby ludzi zarówno o językach, jak i kulturach mniejszości europejskich. Jednak z powodu braku środków unijnych przyszłość projektu pozostaje niejasna. IndyLan został założony przez Katerinę Strani, profesor nadzwyczajną na Uniwersytecie Heriot-Watt w Edynburgu.

Strani pracowała nad finansowanym przez UE projektem „Moving Languages”, w ramach którego stworzono aplikację pomagającą nowo przybyłym migrantom i uchodźcom w nauce języków i kultur krajów europejskich. „To było dość popularne i otrzymaliśmy naprawdę dobre opinie” – mówi Strani – „Niektórzy migranci i uchodźcy powiedzieli, że chcą nauczyć się lokalnych języków danego kraju, więc wpadliśmy na pomysł IndyLan”.

Współpracując ze swoim uniwersytetem, aby pomóc w szkockich dialektach, Strani – pochodząca z Grecji, która zaczęła uczyć się gaelickiego, aby lepiej zintegrować się z lokalną kulturą w Edynburgu – skontaktowała się z organizacjami reprezentującymi niektóre mniejszości europejskie i języki zagrożone zaniknięciem. Strani pozyskała poparcie Rady Lapońskiej, która reprezentuje lud Lapończyków z północnej Szwecji, Norwegii i Finlandii; Rady Kornwalii dla osób posługujących się językiem kornwalijskim w południowo- zachodniej Wielkiej Brytanii; Asociación Moviéndote dla osób posługujących się językiem baskijskim i galicyjskim w północnej Hiszpanii i południowej Francji oraz Learnmera Oy, fińskej firmy, która pomogłaby zaprojektować aplikację.

Podczas gdy aplikacja do nauki języków, taka jak Duolingo, może uczyć słownictwa i gramatyki, dla IndyLan ważne było również skupienie się na kulturach języków mniejszości, aby lepiej je chronić. Kliknięcie zakładki kultury w aplikacji oferuje informacje o muzyce, świętach, jedzeniu i praktykach kulturalnych wybranej grupy tubylczej. „Języki nie istnieją w próżni. Istnieją w ekologii, we własnym środowisku. Na przykład lapoński północny ma dużo słownictwa związanego z hodowlą reniferów. Słowa, które istnieją w kontekście kulturowym i innym klimacie niż, powiedzmy, baskijski. Jeśli nie znasz tych struktur pokrewieństwa, które są częścią kultury, nie możesz tak naprawdę pojąć ani docenić języka” – wyjaśnia Strani.

W niektórych przypadkach praca na rzecz ochrony tych języków nie jest wykonywana przez kraje, w których żyją te kultury. Na przykład brak statusu Kornwalii jako kraju w Wielkiej Brytanii oznacza, że trudniej jest stworzyć prawodawstwo w zakresie projektowania materiałów dydaktycznych dla języka kornwalijskiego w szkołach, w przeciwieństwie do języka walijskiego. Ponieważ projekt rozpoczął się na brytyjskim uniwersytecie, fundusze UE, które wcześniej otrzymał, nie są już dla niego dostępne. Paneuropejskie podejście do nauki języków, w tym języków mniejszości brytyjskich, nie jest już w gestii UE, a każdy przyszły projekt musiałby koncentrować się na językach w bardziej indywidualny sposób.

Źródło: mashable.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *