Czy Twitter drastycznie się skurczy?
Elon Musk zamierza wyeliminować mniej więcej połowę miejsc pracy (3700 stanowisk) w firmie zajmującej się mediami społecznościowymi. Krótko przed sfinalizowaniem wartej 44 miliardy dolarów transakcji przejęcia, Musk podobno powiedział inwestorom o swoich planach zmniejszenia 75 procent miejsc pracy na Twitterze – decyzję, którą zasugerował podczas letniego spotkania z pracownikami.
„Firma musi być zdrowa. W tej chwili koszty przewyższają przychody” – powiedział podczas lipcowej rozmowy wideo. „Każdy, kto jest… znaczącym współpracownikiem, nie powinien mieć się czym martwić”.
Po przejęciu kontroli nad gigantem mediów społecznościowych, Musk zlikwidował jego najwyższe kierownictwo, w tym byłego dyrektora generalnego Paraga Agrawala, dyrektora finansowego Neda Segala oraz dyrektora ds. prawnych i polityki Vijayę Gadde. Od tego czasu zwolnił cały zarząd Twittera i mianował siebie jedynym dyrektorem.
Bloomberg donosi również, że Musk zakończy istniejącą politykę pracy zdalnej Twittera i będzie wymagał powrotu pracowników do biura. Takie odwrócenie niewątpliwie podsyciłoby oburzenie wśród personelu, który podobno ma do czynienia z napiętymi terminami. Anonimowi pracownicy powiedzieli CNBC, że ich menedżerowie domagają się pracy na 12-godzinnych zmianach, siedem dni w tygodniu, aby dotrzymać terminów Muska.
„Kiedy Twój zespół pracuje przez całą dobę, aby dotrzymać terminów, czasami #ŚpijGdziePracujesz”.
Ale nie tylko pracownicy Twittera są sceptyczni co do pomysłu Muska. Wielu polityków wyraziło zaniepokojenie krytyką Elona dotyczącą moderowania treści i jest teraz przekonanych, że może wycofać politykę, która ma na celu zapobieganie nękaniu i mowie nienawiści. Inni, jak nowojorska reprezentantka Alexandria Ocasio-Cortez, również zarzucili Muskowi jego proponowany plan pobierania 8 dolarów miesięcznie za niebieski znacznik wyboru.
Źródło: bloomberg.com
Nałogowy pochłaniacz popkultury, po równo darzy miłością obskurne horrory, Star Wars i klasykę literatury.