W 2007 roku mój gust filmowy niejako był już ukształtowany, uwielbiałem wtedy Blair Witch Project (1999), a Noc żywych trupów z 1968 była dla mnie ultymatywnym filmem o zombie. Jednak nie siedziałem zamknięty tylko w tym, co stare i obiektywnie dobre, ale byłem również otwarty na nowości. A jedną z takich właśnie ówczesnych premier, która totalnie zawładnęła moim nastoletnim umysłem, był hiszpański [Rec] z 2007 roku, po którym już nic nigdy nie było takie samo.
Kiedy świat poznał historię feralnej kamienicy w Mandrycie, format found footage nie był jeszcze tak popularny, więc omawiany tutaj [Rec] i amerykańskie Paranormal Activity również z 2007 roku miały realną szansę powtórzyć sukces historii Wiedźmy z Blair. Jednak kiedy ten drugi tytuł silił się jeszcze na sprzedanie się widzom pod płaszczykiem prawdziwej historii, tak panowie Jaume Balagueró i Paco Plaza po prostu zabawili się tropami nawiedzonego domu, egzorcyzmów oraz kina o zombie. Horror wręcz podręcznikowy!
Nie wiem, czy istnieje dzisiaj osoba, która zajawiona w kino grozy nie ma pojęcia, czym jest ta rozrosła dziś na 4 części i dwa amerykańskie remaki franczyza, ale w ramach dziennikarskiego obowiązku, śpieszę z wyjaśnieniem. [Rec] to takie dziwne filmowe miejsce, gdzie w jednym miejscu spotyka się nauka i religia. Wyekstrahowany z krwi opętanej przez samego Szatana dziewczynki pierwiastek mutuje, stając się pandemicznym zagrożeniem dla mieszkańców pewnej kamienicy w centrum Madrytu.
Naszymi oczami podczas tych tragicznych wydarzeń jest operator kamery telewizyjnego programu, a całą narrację śledzimy z perspektywy jego prezenterki, Ángeli Vidal (Manuela Velasco). To właśnie ta dwójka kręcąc odcinek o nocnej pracy straży pożarnej, trafia ze zgłoszeniem na miejsce akcji, które szybko zostaje odcięte od świata przez służby. Zamknięci za rozciągniętą wokół budynku folią ludzie zaczynają dochodzić do wniosku, że coś jest mocno nie tak, kiedy to kolejni zarażeni wpadają w opętańczą, furię mordując wszystko, co wpadnie w ich ręce.
Wracając po latach do seansu [Rec] jestem osobiście zaskoczony, jak wiele elementów tego filmu pamiętam do dziś. A oglądałem go bodajże dwa razy w okolicy premiery! Być może jest to spowodowane tym, że film ten ma dość krótki metraż i praktycznie złożony jest z takich zapadających w pamięć sekwencji, jak ta z małą dziewczynką, strażakiem spadającym przez klatkę schodową czy pamiętna, ostatnia scena nakręcona w zielonkawej podczerwieni. Dlatego też miło było odhaczać sobie w pamięci te kolejne etapy, które w całości składają się na doświadczenie o takiej samej mocy, jak podczas premiery.
Oczywiście seans już pozbawiony był elementu zaskoczenia, ale wciąż potrafił skutecznie trzymać w napięciu aż do ostatnich sekund. Film urzeka, wprowadzając widza w klaustrofobiczną scenerię przez obiektyw trzymanej w ręce kamery. Ten styl prowadzenia narracji pozwala widzom zawiesić swoją niewiarę na kołku, wmawiając sobie, że oglądają prawdziwy dokument, a wszystkie wydarzenia rozgrywają się w czasie rzeczywistym. I choć gdzieś w połowie filmu nasi bohaterowie jakoś tak tracą na racjonalnym zachowaniu, jak widzowie jesteśmy bardziej zaangażowani w lawirowanie wraz z nimi pomiędzy kolejnymi piętrami kamienicy, aniżeli rozkładaniu na czynniki pierwsze ich posunięć.
Balagueró i Plaza przygotowali tak intensywny, przerażający i przytłaczający atak na nasze zmysły, że dopiero po opadnięciu wszystkich emocji będziecie mogli ustabilizować oddech i zastanowić się, jak niezwykłe jest to również osiągnięcie techniczne, inscenizując cały jego brutalnie prawdopodobny chaos i pełną efektów gore charakteryzację w serii długich, nieprzerwanych ujęć. To jest właśnie ta rzecz, którą ostrzej dostrzegłem dzisiaj! Dlatego polecam i Wam również powtórzyć seans, jeśli widzieliście [Rec] te kilkanaście lat temu. Ten film po prostu pod każdym możliwym względem robi odpowiednio dobrą robotę.
Dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak tylko podtrzymać moją opinię, jaką na przestrzeni tego czasu wyrobiłem sobie o tym tytule. To jeden z moich absolutnie ulubionych horrorów w tematyce zombie i zarazem jedno z najważniejszych, najlepszych osiągnięć kina grozy XXI wieku. Mało jest tytułów, które tak młode stażem można nazwać bez cienia wątpliwości nazwać klasyką gatunku. Do tego nielicznego grona jednak z czystym sercem zaliczyć mogę dzieło Balagueró i Plazy. Jeśli ktoś nie widział, ma obowiązkowe zadanie domowe do wykonania!
Oryginalny tytuł: [Rec]
Produkcja: Hiszpania, 2007
Dystrybucja w Polsce: kinoswiat.pl
Nałogowy pochłaniacz popkultury, po równo darzy miłością obskurne horrory, Star Wars i klasykę literatury.