W Ameryce mówi się często: Jeżeli chcesz napisać prawdę, napisz legendę. Do tego najlepsza jest poezja i muzyka.
Dawno temu, aby zostać zaadoptowanym przez Amerykę, trzeba było przepłynąć Atlantyk na pokładzie łupinki z żaglami. Po zacumowaniu słyszało się słowa: Go West young man. Go West (Idź na Zachód młody człowieku. Idź na Zachód). Tak rodziła się legenda, którą trudno jest opowiedzieć prozą. Została ona zakodowana w amerykańskich genach i chyba nikt nigdy nie zaśpiewał tego lepiej niż Lee Marvin.
W roku 1951 wystawiono na Broadwayu westernowy musical Paint your wagon. Tłumacząc słowa: Pomaluj swój wóz. Tłumacząc sens: Droga jest nagrodą.
Jedną z piosenek znaną z tego musicalu jest Wandrin’ Star (Wędrująca gwiazda). W roku 1969 musical ten wrócił jako film. Był to rok, który w amerykańskiej historii zapisał się dużymi literami. W drodze, aby odnaleźć siebie, było wtedy całe powojenne pokolenie i ta piosenka jest również o nich, czyli również o nas:
Urodziłem się pod wędrującą gwiazdą
Urodziłem się pod wędrującą gwiazdą
Koła powinny się kręcić
Muły nosić juki
Nigdy nie widziałem lepszego widoku
Urodziłem się pod wędrującą gwiazdą
Błoto może uwięzić, słońce może poparzyć
Śnieg może oślepić, ale tylko ludzie zmuszą cię do płaczu
Dom jest miejscem z którego wyruszany, w którym marzymy o byciu w drodze do celu
Do którego, jeżeli masz szczęście, nigdy nie dojdziesz
Urodziłem się pod wędrującą gwiazdą
Urodziłem się pod wędrującą gwiazdą
Czy wiem gdzie jest piekło?
Piekło jest w powitaniach
Niebo jest w pożegnaniach na zawsze,
Już czas abym odszedł
Urodziłem się pod wędrującą gwiazdą
Wędrującą wędrującą gwiazdą
I gdy trafię do nieba przywiąż mnie do drzewa
Albo zacznę się włóczyć i domyślisz się gdzie będę
Urodziłem się pod wędrującą gwiazdą
Wędrującą wędrującą gwiazdą
Niestety czasy są teraz inne. Mamy zbyt łatwo. Możemy wyruszyć z Nowego Jorku samochodem. Gdy przejedziemy przez Appalachy, zaczyna się preria. Jadąc dalej, z mostu nad Missisipi zobaczymy wielki łuk – symboliczną bramę na Zachód. Następne będą Góry Skaliste. Na pocieszenie, wsiądźmy tam na konia i jedźmy jakimś wąwozem. Wtedy, gdzieś za zakrętem strumienia zobaczymy obozowisko. Ale nie będą to wigwamy, tylko kampery.
To będzie It’s time for me to go, czyli znak, że pora ruszać w dalszą drogę. Na końcu będzie molo, na którym Forest Gump zawrócił, aby biec dalej. Tym razem w stronę Atlantyku.
Nie wszystko jest jednak stracone. Po drodze jest wiele miejsc, w których łuna nad miastem nie rozmazuje widoku gwiazd. Stańmy wtedy na poboczu autostrady i przez otwarte okno i popatrzmy tam, gdzie nasze prawnuki polecą bez wstecznego biegu. Aby pisać nowe legendy.

Najpierw była jazda konno, chodzenie po górach, KOR-owska opozycja, Solidarność i związane z nią kraty w oknie. Następnie była Ameryka: angielski, informatyka, żeglowanie, „literary nonfiction” i „If you’re going to San Francisco …”. A teraz? Muszę jeszcze tylko nauczyć wnuki DOBRZE jeździć konno.