Vika! (2023)

W domach z betonu nie ma wolnej miłości. Jest za to DJ Wika. Leciwa mieszkanka jednego z blokowisk posiada nietypowe jak na swój wiek zajęcie. Jest bowiem DJ-ką. W czasach, gdy wszystko wydaje się przeznaczone dla młodych, ona śmiało bierze życie za rogi i obala tabu na temat tego, co wypada seniorom.

Dzięki dokumentowi Agnieszki Zwiefki zatytułowanemu po prostu Vika! możemy poznać tę nietuzinkową postać i przekonać się na własne oczy, że optymizm i pogoda ducha mogą być gwarancją długowieczności. Właśnie takie usposobienie sprawiło, że publika z miejsca pokochała panią Wikę. Jej twórczość przyciąga ludzi niezależnie od wieku. Forma filmu pozwala na wniknięcie w ten świat bez zbędnych ocen, czy komentarzy. Jako odbiorcy stajemy się niemymi obserwatorami, wyciągającemu z przedstawionej opowieści własne wnioski.

DJ Wika to pseudonim artystyczny Wirginii Szmyt. Jest to 84-letnia kobieta, która sławę i uznanie zdobyła dzięki DJ-skim popisom w warszawskich klubach. Bohaterka dokumentu karierę rozpoczęła, wkraczając w jesień życia. Fakt ten wyróżnia ją na polskiej scenie muzycznej. Oprócz popularnych klubów Wika udziela się także w innych przybytkach, takich jak domy starości czy uliczne parady i marsze.

Kamera towarzyszy jej podczas tych wydarzeń, prezentuje jednak także prywatne życie. Mamy okazję zobaczyć jak wygląda ono zza kulis. Poznajemy otoczenie artystki, jej bliskich w postaci synów oraz osoby związane z nią zawodowo. W filmie położono w większym stopniu nacisk na sferę osobistą niż na tę profesjonalną, ukazując trudy funkcjonowania osoby starszej, która zdana jest w głównej mierze tylko na siebie.

Obraz nie przedstawia genezy scenicznej historii DJ Wiki. Nie ma tu wyjaśnienia, jak doszło do tego, że zaczęła ona tworzyć własne sety. Nie jest też powiedziane, kiedy rozpoczęła się jej przygoda z muzyką. Poznajemy ją już w momencie, w którym jest znana i cieszy się sporą popularnością. Niewiele też dowiadujemy się na temat jej życia przed Dj-ską karierą. Docierają do nas jedynie pojedyncze informacje na temat pochodzenia oraz najbliższej rodziny.

Wiemy, że mieszka sama z kotem i jeździ po kraju ze swoimi płytami, szerząc pozytywną energię wszędzie tam, gdzie się pojawi. Mimo pominięcia tych zagadnień nie można powiedzieć, żeby dokument był niekompletny lub coś pomijał. Skupia się on po prostu na teraźniejszości. Na tu i teraz bohaterki. Rozwiązanie to sprawdza się, a po seansie nie czujemy żadnego niedostatku. Produkcja nie jest suchym przedstawieniem faktów, lecz intymnym wręcz wglądem w rzeczywistość pani Wiki.

Vika! ukazuje kontrast pomiędzy barwnym, estradowym wcieleniem DJ Wiki, z którego znają ją odbiorcy, z tym prywatnym, które nie zawsze jest tak kolorowe. W nim kobieta żyje sama, a jej głównym towarzyszem pozostaje kot. Paradoksalnie ma ona lepsze relacje z widownią niż z własną rodziną w postaci synów, którzy wydają się mieć do niej żal o różne kwestie z przeszłości. Dodatkowo dają o sobie znać problemy zdrowotne, które skłaniają do przemyśleń na temat upływu czasu. Postać Wirginii może stanowić inspirację, dla wielu osób, nie tylko tych starszych, ale również młodych.

Udowadnia w końcu, że na spełnianie marzeń nigdy nie jest za późno. Jej historia podkreśla, jak ważna w życiu każdego człowieka jest aktywność oraz kontakt z innymi ludźmi. Pani Wika łamie stereotypy, mówiące o tym, że przeznaczeniem starszych osób jest przebywanie w zamkniętym pomieszczeniu i spędzanie czasu na wspominkach oraz rozprawianiu o chorobach. Dokument tym samym skłania widza do refleksji nad przemijaniem, uświadamiając, że na to co czeka nas w starości, pracujemy tak naprawdę od czasów młodości.

Oryginalny tytuł: Vika!

Produkcja: Polska/Niemcy/Włochy/Finlandia, 2023

Dystrybucja w Polsce: bestfilm.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *