Avere vent’anni (1978)

Młodość ma swoje prawa. Tak się zwykło mówić. Ponieważ sam nigdy nie byłem młody, to nie wiem, co kryje się za tym hasłem. Podejrzewam, że chodzi tu o to, aby być beztroskim, czerpać z życia i popełniać błędy. Robi się to za młodu, żeby nie trzeba było powtarzać, będąc starszym. Młodzi muszą się wyszumieć, więc wybacza się takim osobom różne przewinienia.

Zasada ta tyczy się również sfery seksualnej. Tak przynajmniej można stwierdzić, oglądając włoskie dzieło Fernando Di Leo z 1978 roku Avere vent’anni. Życie to jednak nie plaża i ciągła zabawa. W końcu trzeba kiedyś iść do pracy i płacić podatki. Lekkomyślność zaś może zostać skarcona w najmniej spodziewanym momencie.

Film nie ma oficjalnego polskiego tytułu, a tłumaczyć go można mniej więcej jako Mieć dwadzieścia lat. I zaiste jego bohaterkami jest para dwudziestokilkuletnich kobiet. Lia (Gloria Guida) i Tina (Lilli Carati) to dwie bardzo atrakcyjne koleżanki, które połączyło zamiłowanie do przygód. Postanawiają one udać się autostopem do Rzymu. Na miejscu chcą w pełni korzystać z uroków miasta. Obie są pewne siebie i nie uznają konwenansów. Łączy je również energia, jak i spora frustracja wymieszana z gniewem skierowanym w stronę męskiego seksizmu.

Po drodze są one niejednokrotnie zaczepiane przez różnej maść typów, którzy widząc dwie skąpo odziane dziewczyny, nie potrafią opanować swej chuci. Po przybyciu do stolicy bohaterki trafiają przypadkiem do pewnej komuny zamieszkałej przez artystów i innych społecznych wyrzutków. Tam mogą w końcu odetchnąć oraz bezpiecznie rzucić się w wir szalonej, wolnej miłości. Jak się jednak okazuje, nie wszystko jest tak wspaniałe, jak się wydaje i wkrótce wplątane zostają w aferę, która wymaga interwencji policji. Udaje im się zbiec, lecz wpadają z deszczu pod rynnę, gdy pewien gang, któremu nadepnęły kiedyś na odcisk, postanawia się na nich odegrać.

Obraz Di Leo posiada ten specyficzny, letni klimat kina włoskiego lat 70. Obserwując ekranowe wydarzenia, człowiekowi aż robi się gorąco. Zapewne taki był też zamiar reżysera, ponieważ zadbał o to, by w jego produkcji nie zabrakło sporej dawki golizny. Aktorki obsadzone w głównych rolach były w tamtym czasie u szczytu sławy i możliwości. Zarówno Gloria Guida, jak i Lilli Carati, zanim trafiły do filmu, miały za sobą karierę modelek. Obie także odnosiły sukcesy podczas różnego rodzaju konkursów piękności. Obsadzenie ich było zatem naturalnym wyborem.

Idealnie bowiem nadawały się do ról młodych i wesołych kusicielek, odznaczających się dużą urodą. Mimo braku aktorskiego wykształcenia umiały się one zachować przed kamerą. Widać u nich obycie z obiektywem. Dotyczy to również scen rozbieranych, których w filmie się trochę znalazło. Nie jest ich jednak bardzo dużo. Dopiero gdzieś w połowie mamy do czynienia z sekwencjami dozwolonymi tylko dla dorosłych. Co ciekawe, część z nich została początkowo wycięta, a światło dzienne ujrzały dopiero w 2004 roku, kiedy na DVD wydano pełną wersję dzieła Di Leo, w pełni zgodną z jego wizją.

Wymienione aspekty produkcji nie są jednak elementem, który wyróżnia Avere vent’anni. To, co sprawia, że seans filmu zostawia ślad w pamięci, znajduje się na samym jego końcu. Właśnie ten finał jest punktem odniesienia w procesie oceny włoskiego obrazu. Przez prawie cały czas trwania panuje w nim pogodny, żeby nie powiedzieć sielankowy nastrój.

Momentami wplecione są nawet wstawki o charakterze humorystycznym. Sprawia to, że widz nie jest całkowicie gotowy na to, co ma miejsce na końcu. Los, jaki spotyka bohaterki stanowić może istny szok, zaskakując swoją dosadnością i poziomem realizmu. Twist ów zmienia zupełnie optykę postrzegania dzieła, czyniąc z niego opowieść o powracającej karmie, która niesie ze sobą ból i cierpienie. Kara ta wydaje się zbyt surowa, lecz reżyser chciał najwyraźniej wprowadzić odbiorców w osłupienie. Tym samym jego film zyskał konkretne przesłanie o tym, że młodzieńcza buta pomylona z odwagą, może być łatwo brutalnie skarcona przez bezwzględne realia tego świata.

Oryginalny tytuł: Avere vent’anni

Produkcja: Włochy, 1978

Dystrybucja w Polsce: BRAK

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *