Próba generalna (2022)

Po Próbę generalną Nathana Fieldera sięgnąłem w przerwie od jego innego dzieła, fantastycznego The Curse (2023) z Emmą Stone. Może zabrzmi to dziwnie, ale poczułem nagłą chęć eksplorowania jego twórczości, która od początku zsynchronizowała się z moim własnym poczuciem humoru i emocjonalnymi potrzebami. Tak, Fielder to zdecydowanie ktoś, kogo warto mieć na oku i śledzić każdy jego krok! A opisywany tutaj serial stanowi tylko potwierdzenie jego geniuszu.

Fielder zafascynowany jest ludzką strefą komfortu i tym, jak wyciągać z niej kolejne jednostki. Prowadząc swoje dziwaczne, niezbyt moralne i zupełnie nieuczciwe eksperymenty na poszczególnych włóknach społecznej tkanki korzysta on z chyba wszystkich możliwych sztuczek, jakie oferuje współczesna telewizja. Ale tym, co stanowi serce tego serialu, jest wprowadzenie nas w stan zakłopotania i zmuszenia nas do zastanowienia się, w jakim stopniu to, co widzimy na ekranie, jest prawdziwe, a na ile tylko wyreżyserowane.

Program Nathana polega na znajdowaniu ludzi, którzy chcą przećwiczyć jakiś element swojego życia, trudną rozmowę, którą odkładali od dłuższego czasu czy poważne zmiany życiowe, których nie są pewni. Przykładowo w pierwszym odcinku Fielder pracuje z mężczyzną, który chce powiedzieć przyjaciółce z drużyny że przez lata okłamywał ją na temat swojego wykształcenia. Fielder inscenizuje zadziwiająco szczegółowe odzwierciedlenie wszystkich czynników, w jakie ta interakcja może przynieść.

Zmawia zespół produkcyjny, aby zbudował idealny duplikat baru, aby zrozumieć każdą możliwą dynamikę przestrzeni. Ćwiczą i ćwiczą, w kółko, aż mężczyzna znajdzie strategię konwersacji, z którą czuje się komfortowo. Planują gdzie usiąść, jakie napoje zamówić. Najbardziej niewiarygodne jest to, że Fielder zatrudnia aktorkę do roli przyjaciółki mężczyzny, po czym wysyła ją na spotkanie z koleżanką, aby po powrocie mogła być najlepszą możliwą wersją tej osoby w alternatywnym uniwersum Fieldera. Mózg rozj*bany!

Pomijając już całą emocjonalną otoczkę serialu, wrażenie robi przede wszystkim jego skala. Imponuje samo patrzenie, jak światy kolejnych bohaterów są odwzorowywane pieczołowicie na planie filmowym, zwracając uwagę na każde, nawet najmniejsze szczegóły. To wszystko jest niesamowite, nawet jeśli twórcy budują cały dom tylko po to, by ostatecznie przećwiczyć w nim tylko jedną linijkę dialogu. Fajnie, że Fielder w tym odwzorowywaniu rzeczywistości wydaje się nieco zafiksowany i często jest to punkt wyjścia, by swoje uniwersum atrapy nieustannie poszerzać. W pewnym momencie jako widzowie nie wiemy, co jest prawdą, a co tylko inscenizacją.

I ta dezorientacja jest na swój sposób przerażająca i frapująca, co stanowi o wielkości Próby generalnej jako konglomeratowi wielu ludzkich emocji. Nasz mózg zaczyna wariować, kiedy nie jesteśmy w stanie rozpoznać czy osoba na ekranie jest prawdziwa, czy to tylko jej dubler. Sercem zamysłu Nathana jest jego wątek współżycia z kobietą o imieniu Angela, z którą próbuje wychowywać syna. Bez zbędnych spoilerów, ale to, jak zainscenizowana została cała ta historia, z dorastaniem dziecka i specjalnymi, postarzającymi cyfrowo lustrami, zasługuje na oklaski. Fielder, jak sam mówi, ma znacznie większą władzę nad całym show niż którykolwiek z uczestników. Zgodzili się, aby ich życie wywróciło się do góry nogami, zgodzili się na postawienie się przed kamerą, zgodzili się grać razem ze scenariuszami mającymi na celu manipulowanie ich życiem. Ale czy naprawdę mieli okazję, by powiedzieć nie?

Dlatego też czerpanie przyjemności z oglądania Próby generalnej może podważyć nieco naszą prywatną moralność. Fielder bawi się myślą, że grający u niego aktor będzie wstrząśnięty i zniesmaczony, gdy zda sobie sprawę, że popycha on go ku niekorzystnemu dla niego rozwiązaniu mającego tylko zaspokoić własną ciekawość. Nawet jeśli któryś z uczestników wyjdzie zniesmaczony całym tym procesem, Próba generalna bez żadnego wstydu i tak wykorzystuje wszystkie jego wcześniejsze materiały filmowe. Ludzka godność ma dla twórców serialu drugo, a nawet trzeciorzędne znaczenie, co jest oczywiście bardzo dosadną krytyką współczesnej telewizji, która zwłaszcza po prawej stronie światopoglądowej barykady manipuluje rozumem i godnością człowieka, by tylko ustawić wszystko pod swoją toksyczną narrację.

Próba generalna to absolutnie jedno z najbardziej osobliwych, dogłębnych i frasobliwych doświadczeń serialowych, jakie maiłem (nie)przyjemność przeżyć na przestrzeni swojego krótkiego jestestwa. Fielder nakręcił swój serial i puścił go w telewizji, co sprawia, że my jako widzowie staliśmy się elementem jego dziwacznego eksperymentu socjologicznego, jednocześnie, z poziomu meta, wbijając ostrą szpilkę w tę konkretną gałąź współczesnej rozrywki. Koniecznie trzeba obejrzeć Próbę generalną, bo jest ona dla naszego mózgu tym samym, co morsowanie dla ciała. Wyjdźcie ze swojej strefy komfortu, nawet mentalnie!

Oryginalny tytuł: The Rehearsal

Produkcja: USA, 2022

Dystrybucja w Polsce: hbomax.com

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *