„The Demon Disorder” – demoniczny horror od mistrza efektów specjalnych Stevena Boyle’a

Efekty mistrza Stevena Boyle’a były oglądane w King Kongu (2005), Miłość i potwory (2020), Co robimy w ukryciu (2014), Matrix (1999) i w wielu innych produkcjach.

Teraz Boyle ma zadebiutować jako reżyser filmu fabularnego, The Demon Disorder, nowym, oryginalnym dziełem dla stacji Shudder.

Obejrzyjcie poniższy nowy zwiastun, aby zapoznać się z Grahamem, Jake’em i Phillipem Reilly, których życie wywraca długo schowana rodzinna tajemnica. Gdy ich przeszłość zderza się, garaż ich zmarłego ojca staje się niesamowitym epicentrum nadprzyrodzonej zemsty. Boyle dobrze wykorzystuje swoje zaplecze efektów specjalnych, tworząc krwawe, demoniczne obrazy, które zapadają w pamięć.

Zobacz zwiastun poniżej:

 

Film koncentruje się na Grahamie, człowieku prześladowanym przez swoją przeszłość od śmierci ojca i oderwania od jego dwóch braci. Jake, środkowy brat, kontaktuje się z Grahamem, twierdząc, że coś jest nie tak: ich najmłodszy brat, Phillip, jest opętany przez zmarłego ojca. Graham niechętnie zgadza się pójść i przekonać się o wszystkim samemu. Po powrocie bracia zdają sobie sprawę, że nie są przygotowani na siły stające przeciwko nim i dowiadują się, że grzechy ich przeszłości wyjdą na wierzch. Ale jak pokonać obecność, która zna cię od wewnątrz i na zewnątrz? Gniew tak potężny, że nie chce pozostać martwy?

John Noble , Charles Cottier, Christian Willis, Dirk Hunter i Amy Ingram pojawią się w filmie. The Demon Disorder trafi na platformę Shudder jesienią tego roku.

Źródło: bloody-disgusting.com

5 Comments

  1. Skąd ta moda na „od”? Przecież nie mówi się „obrazy od Picassa”, „muzyka od Chopina” ani „rzeźby od Michała Anioła”. Kiedyś, w dawnych czasach mówiło się „filmy Polańskiego”, „powieści Lema” i „poezja Szymborskiej”. Dziś wszystko jest „od”. Strasznie to słabe.

  2. No właśnie ja też. I strasznie mnie to wnerwia. Kiedyś rozmawiałem z językoznawcą i wyjaśnił mi skąd to się wzięło i dlaczego zrobiło taką furorę.

  3. W skrócie i w uproszczeniu wygląda to tak: pierwszy raz „od” pojawiło się w chyba (tego akurat nie jestem w 100% pewny) reklamie firmy Braun produkującej maszynki do golenia i takie tam. W reklamach kluczową rolę pełni chwytliwe hasło reklamowe (no wiesz, slogan typu „Just do it”, „Philps – odkryjmy lepszy świat”, „Jesteś tego warta”, „Biedronka – codziennie niskie ceny” itp. ), tembr głosu, barwa głosu, sposób wypowiedzi itp. A więc fachowcy firmy Braun (językoznawcy, marketingowcy, spece od socjotechniki) wymyślili, że najlepiej będzie jeśli ich produkty będą reklamowane ciepłym, niskim, łagodnym głosem kobiecym oraz… i tu uwaga… należałoby dodać słowo „od” i całą frazę „od Braun”. Dlaczego? Bo „od” posiada silne pozytywne konotacje: prezenty dostaje się od kogoś, pozdrowienia otrzymuje się od kogoś, całusa dostaje się od ukochanej/ukochanego, dobrą radę dostaje się od kogoś itp. „Od” implikuje bardzo pozytywne skojarzenia i odwraca uwagę od faktu, że za sprzęt musisz zapłacić. Kupujesz golarkę i wchodzisz w posiadanie golarki Braun (masz ją za pieniądze), nie otrzymujesz „golarki od Braun” za darmo, w prezencie, jakoby z dobroci serca firmy.

    To „od” dodatkowo wzmacnia jeszcze jeden domyślny przekaz: jesteś wart prezentu „od Braun”, zasługujesz na niego. To taki sposób dowartościowania klienta, pokazania mu jak bardzo obcy ludzie (szefostwo Braun, gdzieś tam w wielkim szklanym wieżowcu na 103 piętrze) dbają o nas i pragną naszego szczęścia – oczywiście pragną naszego szczęścia ZA nasze pieniądze, bo niczego od Braun nie dostaniesz. Co najwyżej „OD Braun” ZA pieniądze. Taka tam malutka różnica, kto by się takimi pierdami przejmował.

    Całus od dziewczyny nie jest za pieniądze. Prezent od kogoś nie jest za pieniądze. Pozdrowienia od znajomego nie są za kasę. Prawdziwe „od” jest za darmo. Bo autentyczne „od” jest z reguły czymś pozytywnym, dobrym, chcianym, dającym radość stronie dającej jak i stronie otrzymującej. Dziewczyna w dniu Twoich urodzin wręczy Ci prezent mówiąc: „Proszę, to ode mnie…”. A zapłatą za ten prezent będzie całus od Ciebie. Dwa razy „od”: pozytywne, chciane, dobre, radosne i darmowe.

    Braun i inni też się spoufalają, przymilają, pokazują jacy są fajni i mówią trochę podobnie: „Proszę, to od nas” (i cicho, ale stanowczo dodają: „Ale najpierw zapłać)”. Taki szczególik. Po co wnikać i filozofować. Jest super, więc o co mi chodzi? O nic. spadam na pizzę od Marco i napój od Coca-Coli! Siema!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *