Powrót wilczycy (1990)

Mający premierę w 1990 roku Powrót wilczycy Marka Piestraka udało mi się obejrzeć kilka ładnych lat temu i zapamiętałem go jako produkcję wyjątkowo nieudaną, jeszcze gorszą, niż i tak już mierny pierwowzór. Ale czymże byłyby opinie, gdyby nie dało się ich weryfikować? Sequela niedane mi było już zobaczyć w kinie tak, jak oryginału, ale nic też dziwnego, skoro była to produkcja już bez pompy i brzemienia „prawdziwego polskiego horroru”.

Mniejsza presja skutkuje przeważnie tym, że twórca może pozwolić sobie na więcej, bo i tak ma za zadanie przyciągnąć widza czymś więcej, niż tylko wartym miliony monet marketingiem. I dzisiaj mogę powiedzieć, z ręką dumnie spoczywającą na sercu, że druga Wilczyca nie jest filmem tak złym, jak się go maluje, a w kilku kwestiach nawet przewyższa oryginał! Zaintrygowani niepopularną opinią? W takim razie zapraszam w następne akapity.

Fabuła jest pretekstowa, co działa tutaj wyjątkowo na plus! W dużym skrócie mamy podkrakowski dworek, w którym czas spędzają nasze ekranowe postacie, młode małżeństwo Kamil (Jerzy Zielnik) i Krystyna (Grażyna Trela). Na przyszłego pana młodego jednak z jego kochanek wcześniej rzuciła klątwę, a jako że para zamieszkuje domostwo należący do bestii z poprzedniej części, na tapet wjeżdża, a raczej powraca, tytułowa wilczyca. Oczywiście wokoło jest całe grono innych ludzi, którzy również staną się ofiarami mitycznego potwora.

Lubię myśleć, że Piestrak już w wolnej Polsce lat 90. po prostu dostał w łapy wszystkie te amerykańskie serie popularnych horrorów i to właśnie z nich czerpał swoją inspirację. Powrót wilczycy nie stara się bowiem być atmosferycznym, gotyckim horrorem z wyzwoleńczą walką w tle, a… slasherem! Tak, to po prostu film o grupie ludzie uwięzionych poniekąd w jednej lokacji, na których poluje mordercze monstrum. I jak wspomniałem, prosta, dość schematyczna historia jest tutaj jak znalazł.

Cały film +18 poniżej:

Nie jest to jednak poziom przeciętnego slashera zza oceanu, więc na wyrost by było mówienie i rozpływanie się nad kolejnymi scenami mordu. W zasadzie tylko zabójstwo dokonanie na kąpiącej się w przepastnej wannie dziewoi zapada w pamięć. Cała reszta… No Piestrak mógł trochę bardziej zaszaleć, zwłaszcza że miał ku temu sposobność. Pójście w kierunku Zachodu widać bowiem na każdym kroku, od nadającego kuriozalny ton wstępu, przez zabawy raczkującymi efektami specjalnymi, po wszechobecną, charakterystycznie niebieską mgłę. Co prawda pieniądza w tym za bardzo nie czuć, widać szczere chęci.

No i główna gwiazda, tytułowa wilczyca, to już nie jakiś fantasmagoryczny cień za oknem, jak było to poprzednio, a pełnoprawna postać z krwi i kości! Nasza pokryta szczeciną bohaterka pojawia się na ekranie o wiele częściej i nawet widzimy dokonywane jej paskudną (dosłownie i w przenośni) łapą zbrodnie. Wykonanie kostiumu wilczej córy jest, no cóż, umowne, ale przecież mamy do czynienia z polską produkcją niskobudżetową z początku ostatniego, wolnego dziesięciolecia XX wieku.

Niestety, mimo lepszego rozstawienia pionków na planszy, sequel popełnia kardynalny błąd poprzednika, jest nudny! Co prawda oglądany praktycznie zaraz po części pierwszej rośnie trochę w oczach przez skondensowanie miejsca i akcji, tak przez większą część ekranowego czasu, tak czy siak oglądamy snujących się po taniej scenografii bohaterów. Jedno zabójstwo w wannie i odcięcie głowy klaczy w stajni wilczycy nie czynią.

Wiem, bije z tej recenzji pewien defetyzm i można wysnuć wnioski, że obydwa filmy Marka Piestraka nadają się tylko na śmietnik historii. Tak przecież nie jest! Tyle tylko, że dzisiaj ciężko z nich czerpać jakąkolwiek radość, nawet jako kampowe kino do piwa i zioła nadają się średnio, bo za mało w nich tego szaleńczego pierwiastka. Mimo wszystko imponująca obsada, tych kilka scen z tytułowym potworem i historyczna wartość sprawiają, że po Wilczycę warto sięgnąć. Oczywiście w przypadku, jeśli nigdy jej nie widzieliście! Ponowne oglądanie niewskazane, choć jak pisałem, drugi film zapamiętałem gorzej, niż faktycznie się na nim po latach bawiłem.

Oryginalny tytuł: Powrót wilczycy

Produkcja: Polska, 1990

Dystrybucja w Polsce: MediaWay Sp. z o.o.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *