Czasem, gdy oglądam amerykańskie filmy science-fiction z lat 50., zastanawia mnie jedna rzecz. Czego bardziej obawiali się mieszkańcy Stanów Zjednoczonych? Mieszkańców z innej planety, czy też komunistów (czyt. Ruskich)? Jako że tego typu kino to jeden z moich ulubionych gatunków, cofnijmy się w czasie o jakieś 70 lat. Pragnę zaznaczyć, że odpoczywając od wszelkiego rodzaju stworów i kina grozy, tym razem nie eksploatujemy tego typu atrakcji.
Red Planet Mars z 1952 roku to amerykański film science fiction, który łączy elementy dramatu, thrillera i religijnej alegorii. Wyreżyserowany przez Harry’ego Hornera i oparty na sztuce Johna L. Baldera i Lawrenca L. Goldmana. W czasach napięć Zimnej Wojny Red Planet Mars był odpowiedzią Hollywood na ówczesne obawy i nadzieje związane z eksploracją kosmosu, a także geopolityczną rywalizacją między Wschodem a Zachodem.
Film skupia się na amerykańskim naukowcu, dr. Chrisie Cronynie (granym przez Petera Gravesa), który, wraz ze swoją żoną, Lindą Cronyn (Andrea King), odbiera sygnały radiowe z Marsa, sugerujące, że planeta ta jest zamieszkała przez zaawansowaną cywilizację. Odkrycie to ma ogromne konsekwencje polityczne i religijne na Ziemi. Podczas gdy Stany Zjednoczone uznają te wiadomości za dowód na istnienie Boga i próbę moralnego odrodzenia ludzkości, Związek Radziecki podejrzewa oszustwo i wrogie działania.
W głównej roli młodego naukowca wystąpił Peter Graves, amerykański aktor pochodzący z Minneapolis, który zyskał szeroką popularność w latach 50. i 60. XX wieku. Graves jest najbardziej znany z serialu telewizyjnego Mission: Impossible (1966-73), gdzie wcielił się w postać Jima Phelpsa. W Red Planet Mars gra rolę pełnego zapału naukowca, którego ambicje naukowe stają w konflikcie z kwestiami moralnymi i religijnymi. Jego żonę, Lindę Cronyn zagrała Andrea King, amerykańska aktorka urodzona we Francji, która była znana z ról w filmach noir, takich jak Ride the Pink Horse (1947). W Red Planet Mars wciela się w postać oddanej żony i naukowca, która, mimo początkowego sceptycyzmu, staje się kluczową postacią w fabule. King, ze swoim wdziękiem i emocjonalnym zaangażowaniem, dodaje głębi postaci Lindy Cronyn, balansując pomiędzy racjonalnością a wiarą.
Zobacz cały film poniżej:
Herbert Berghof, aktor pochodzenia austriackiego, znany z występów na Broadwayu i pracy jako pedagog teatralny, wciela się w postać byłego nazistowskiego naukowca. Franz Calder jest cyniczny i pełen nieufności, widząc w odkryciach Cronyna potencjalną manipulację i zagrożenie. Berghof, dzięki swojemu teatralnemu doświadczeniu, tworzy postać wyrazistą i wielowymiarową. Szczerze mówiąc, żałuję, że nie widzimy go na ekranie przez większą ilość czasu. To bardzo dobry aktor, charyzmatyczny, pamiętam go z kilku innych filmów z tamtych lat. Red Planet Mars powstał w okresie Zimnej Wojny, gdy rywalizacja między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim była na szczytowym poziomie. Film odzwierciedla lęki społeczne związane z atomowym zagrożeniem, wyścigiem kosmicznym oraz ideologicznym starciem komunizmu i kapitalizmu. W 1952 roku, kiedy film miał premierę, amerykańskie społeczeństwo żyło w atmosferze niepewności, a propaganda antykomunistyczna była na porządku dziennym.
Hollywood wykorzystywało science fiction jako narzędzie do badania i komentowania tych lęków. Red Planet Mars jest przykładem, jak filmy SF wykorzystywały kosmiczne zagrożenia jako metafory dla konfliktów ziemskich. Podczas gdy inne filmy tamtej epoki, jak The Day the Earth Stood Still (1951), eksplorowały tematy pierwszego kontaktu i moralności w obliczu zagłady, Red Planet Mars posunął się o krok dalej, wprowadzając wątki religijne i kwestionując zarówno wiarę, jak i naukę. W latach 50. filmy science fiction cieszyły się dużą popularnością w Hollywood. Produkcje takie jak The War of the Worlds (1953) i Them! (1954) zdobywały widzów, łącząc efekty specjalne, strach przed nieznanym i refleksję nad ludzką naturą. W porównaniu do tych hitów Red Planet Mars jest mniej efekciarskie, ale za to bardziej filozoficzne i moralizujące. Zamiast stawiać na widowiskowe efekty, film skłania się ku rozważaniom na temat etyki nauki, roli religii w życiu publicznym i konsekwencji komunikacji z obcymi cywilizacjami.
Science fiction było odpowiedzią na ówczesne przemiany technologiczne, polityczne i społeczne. Gatunek ten eksplorował tematy takie jak zagrożenie atomowe, pierwsze kontakty z obcymi cywilizacjami, nieznane światy oraz moralne i etyczne dylematy związane z postępem naukowym. Zamiast spektakularnych efektów specjalnych, skłania do myślenia o tym, co czyni nas ludźmi i jak nasze przekonania kształtują naszą rzeczywistość. Wprowadzenie tematu Boga w kontekście kosmicznego kontaktu było kontrowersyjne i wywołało wiele dyskusji, co sprawiło, że film stał się intrygującym głosem w epoce pełnej niepewności.
Dla tych, którzy są zainteresowani nie tylko eksploracją kosmosu, ale także filozoficznymi i moralnymi dylematami, film może okazać się ciekawym doświadczeniem. Nie spodziewajcie się pociesznych kostiumów obcych czy gadających robotów z innych galaktyk. Zapraszam po tego typu elementy do innych tytułów z tamtych lat. Film zachęca do rozmyślania, nie stawia na wizualne atrakcje. Zapraszam na seans.
Oryginalny tytuł: Red Planet Mars
Produkcja: USA, 1952
Dystrybucja w Polsce: BRAK
Fanatyk starych kadrów, obskurnej pulpy i zapomnianych horrorów, na co dzień kochający tata.