Hunter S. Thompson „Lęk i odraza w Las Vegas”

Hunter Stockton Thompson, Doktor Gonzo, Raoul Duke, ikona amerykańskiej kontrkultury i twórca nurtu dziennikarskiego Gonzo, postać nad Wisłą znana raczej niewielu, bo i kolektywna historia zupełnie rozminęła się z tym, co pisał. Sytuacja zmieniła się w 1998 roku, kiedy Terry Gilliam nakręcił kultowy film Las Vegas Parano, ściśle oparty na książce Doktora wydanej u nas po latach pod tytułem Wstręt i odraza w Las Vegas. Czy dziś, pomimo znajomości filmowej adaptacji, warto po to jakże ważne dla amerykańskiej literatury dzieło sięgnąć?

Pytanie to w zasadzie jest retoryczne, bo to wciąż jeden z najlepszych, a napewno najbardziej szalonych reportaży, jakie kiedykolwiek powstały. Choć słowo reportaż trzeba przefiltrować przez grube sito narracji zrodzonej w głowie Thompsona, dla którego klasyczne dziennikarstwo płynnie przeplata się z literacką fikcją, mocno subiektywną refleksją i całą masą opętańczych, narkotycznych wizji. Co jest prawdą? Nie wiadomo. Jedno jest tylko pewne, nic nie jest wystarczająco dziwne.

Mieszająca rzeczywistość i fantazję historia podąża za Raoulem Duke’em (alterego Thompsona) i jego samoańskim prawnikiem, dr. Gonzo (w rzeczywistości Oscara Acosta). Wiecznie naćpana dwójka odbywa kilka podróży do Las Vegas w poszukiwaniu amerykańskiego snu. Pogrążony w majakach i nieprzewidywalny Duke zostaje wysłany, by napisać relację z Mint 400, zmotoryzowanego wyścigu przez pustynię, ale popada w epizodyczną serię surrealistycznych, pozornie pozbawionych celu przygód. Od kasyna do kasyna, od hotelu do hotelu, od meskaliny po LSD, panowie rozbijają się po mieście wiecznego kiczu, komentując zastaną w nim rzeczywistość będącą odbiciem ówczesnej Ameryki.

Właśnie minęły euforyczne lata 60. i kultura narkotykowa staje się czymś o bardzo mrocznym, wręcz przerażającym obliczu. Mnożną się opowieści o przemocy, o mężczyznach wyrywających własne gałki oczne podczas stanu psychodelicznego haju. Duke ma dość luźną relację z narkotykami, raczej prześlizguje się od naładowanej niepokojem fantazji do bolesnej trzeźwości, w większości będąc zawieszonym gdzieś pomiędzy. Z zapasem narkotyków, który obejmuje marihuanę, meskalinę, wszelkiego rodzaju pigułki, kokainę, opiaty, LSD, eter i fikcyjny adrenochrom, sam wydaje się tym, który ma na celu zrujnowanie niegdyś optymistycznej kultury dragów. Jak zauważa sam autor, „dołujące narkotyki nadeszły wraz z Nixonem.”.

Jedna ze zdobiących książkę grafik Ralpha Steadmana.

Pod tą naładowaną adrenaliną i wszelkimi substancjami okleiną kryje się jednak wnikliwy komentarz na temat natury Stanów Zjednoczonych początku lat 70. Wojna w Wietnamie była u swojego szczytu, Nixon zasiadał w Białym Domu, a ruchy kontrkulturowe lat 60. osiągnęły już szczyt i zaczęły zdawać sobie sprawę, że są w odwrocie. W tym osobliwym czasie pośrodku społeczeństwa pojawiła się ogromna próżnia, która zaczęła wciągać w swoje wnętrze wszystkich tych, którzy dotychczas tkwili w apatii na jej obrzeżać.  W swojej książce Thompson nie opisuje tej pustki, definiuje ją, gnając po jej granicach w na przemian czerwonym i białym cadillacu, czyniąc ją widoczną dla publiczności, która nie była świadoma jej istnienia.

Lęk i odraza w Las Vegas nie ma być wyidealizowanym obrazem świata, ani nawet jego dokładnym odbiciem. Jest to literacki odpowiednik zarówno malarstwa kubistycznego, jak i tego mocno surrealistycznego. Celem stylu gonzo wykreowanego przez Thompsona nie było przedstawienie prawdy poprzez obiektywne reportaże, ale zapewnienie wstrząsającego doświadczenia tematu poprzez opisanie bezpośredniego zaangażowania autora w historię. Było to wyraźnie subiektywne, ale pod wieloma względami nie mniej prawdziwe, niż klasyczny reportaż.

Thompson był z pewnością innowacyjny w osadzeniu się jako dziennikarz w swojej historii. Pomysł, że granica między fikcją a literaturą faktu jest arbitralna, a prawdę można najlepiej zrozumieć, łącząc je w jedną całość, jest dla czytelnika wysoce atrakcyjny. Jednak nie była to powszechna opinia te kilka dekad temu. Kiedy książka została po raz pierwszy opublikowana, spotkała się z dość negatywną reakcją krytyków pieklących się na jej niekonwencjonalny styl lub wątpliwą moralność. Nie minęło dużo czasu, aby powszechna opinia uległa zmianie, z biegiem lat książka obrosła prawdziwym kultem, wpisując się w listę najważniejszych osiągnięć literackich Stanów Zjednoczonych.

Może i autor odszedł poprzez strzelenie sobie w głowę z rewolweru, ale to przecież jego dzieła czynią go nieśmiertelnym. A Lęk i odraza w Las Vegas jest właśnie taką książką-pomnikiem, który nie tylko dał Doktorowi życie wieczne, ale również zainspirował niezliczoną rzeszę ludzi na całym świecie, którzy w mniejszym lub większym stopniu kontynuują jego dzieło. Zapnijcie zatem pasy i dajcie się porwać dwójce ekscentrycznych, paranoicznych narkomanów rozpaczliwie szukających amerykańskiego snu. Kto wie, może i Wam ta szaleńcza podróż odmieni życie?

Wydawnictwo: niebieskastudnia.pl

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *