Pierwsza część trylogii (na moment pisania tego tekstu) Horror in the High Desert zrobiła na mnie takie wrażenie, że byłem bardzo ciekawy tego, jak historia ta rozwinie się w kolejnych odsłonach. Dutch Marich, twórca tych filmów, zrobił bowiem coś naprawdę świeżego – przeniósł horror found footage w ramy współczesnych, amatorskich programów kryminalnych z YouTube. Fabuła pierwszego filmu była szczątkowa, więc musiał powstać sequel, który ją rozwinie. Ale czy aby na pewno?
Kontynuację otwiera powracająca z części pierwszej dziennikarka Gal Roberts (Suziey Block) omawiająca kolejny dziwny przypadek z High Desert w Nevadzie. Tym razem chodzi o tajemniczą śmierć studentki geologii Minervy Sound (Solveig Helene). Dziewczyna przeprowadziła się na pustynię w Nevadzie, aby wziąć udział w programie geologicznym i została umieszczona w odosobnionej przyczepie pośrodku niczego. Z czasem zaczynają ją nawiedzać problemy z zasypianiem, słyszy dziwne rzeczy na zewnątrz i po prostu czuje się nieswojo. Jej najlepsza przyjaciółka udostępnia w internecie filmy, jakie wysłała Minerva, które zaczynają malować przerażający obraz tego, co prześladowało studentkę.
Ponadto odkrywa starą torbę płócienną zawierającą tajemnicze kasety wideo. To tutaj Marich naprawdę błyszczy jako filmowiec i montażysta. Te kasety zawierają mrożące krew w żyłach dźwięki, zniekształcone wokale i niepokojące obrazy, które są czystym paliwem dla koszmarów. Reżyser żywi się najciemniejszymi zakamarkami ludzkiego umysłu, lękami, o których prawdopodobnie zapomnieliśmy. Te stylizowane nagrania wprowadzają widzów w o wiele większe uniwersum, niż zapowiadała nam część poprzednia.
Jednak chęć poszerzenia świata przez twórców jest dla nich również pułapką. Horror In The High Desert 2 wydaje się trochę za duży, szczególnie przy tak krótkim czasie trwania. Film co rusz przeskakuje od historii Minervy do innej ofiary wydarzeń w High Desert. I chociaż to drugie morderstwo daje jeszcze więcej okazji do przestraszenia, wydaje się nie na miejscu, zwłaszcza że początkowo wszystko mówi nam, że skupiamy się na tej jednej, konkretnej postaci. Wiadomo, rozszerzenie świata jest kolejnym krokiem po pierwszym filmie, to jednak tempo jest trochę za szybkie, by się w tym wszystkim odnaleźć.
Co zabrzmi paradoksalnie, jeśli spodziewacie się odpowiedzi na pytanie, co właściwie dzieje się na pustyniach Nevady, będziecie srodze rozczarowani. Chociaż widzimy kilka rzeczy, które sugerują jakieś tropy, sequel tylko pogłębia tajemnicę. Mam kilka własnych teorii, ale jako osoba niezbyt obyta z gatunkiem, jakim jest horror, stawiam na te najprostsze rozwiązania. Mam nadzieję, że trzeci film, z planowanych pięciu (sic!), oferować nam będzie w końcu jakieś odpowiedzi.
Horror in the High Desert 2 moim zdaniem miewa momenty, w których dorównuje oryginałowi, jeśli chodzi o wszystkie te budzące niepokój sekwencje. Słabo oświetlone sceny z dziwnymi dźwiękami potrafią dostać się pod naszą skórę, nawet gdy nie widzimy nic, poza niewyraźnym kształtem gdzieś poza wiązką światła latarki. Można powiedzieć, że to horror stricte „internetowy”, który zyskuje oglądany późną nocą na laptopie. Po pierwszym filmie Marich widocznie rozwinął się jako filmowiec i doskonale wie, jak używać konwencji found footage, aby stworzyć wyjątkowo przerażające doświadczenie.
Oryginalny tytuł: Horror in the High Desert 2: Minerva
Produkcja: USA, 2023
Dystrybucja w Polsce: BRAK

Życiowy przegryw, który swoje kompleksy leczy wylewaniem żalu w internecie. Nie zawsze obiektywnie, ale za to szczerze.