The Funeral (2023)

Ogląda trochę człowiek już tych filmów i raczej nie spodziewa się, że w pewnych nurtach można jeszcze powiedzieć coś nowego, innowacyjnego czy zniuansowanego. Jednym z takich kulturowych zjawisk jest kino opowiadające o powracających do życia trupach, potocznie nazywanych zombie. Na całe szczęście omylność wpisana jest w naturę człowieka, a ja już w tym roku potrafiłem się zaskoczyć nawet w ramach tego konkretnego gatunku. Najpierw byli fantastyczni Nieumarli (2024) prosto z mroźnej Norwegii, teraz czas na tureckie The Funeral (2023).

Swoją drogą Turcja jako kraj nie za bardzo kojarzy mi się z kinem grozy. Z głowy nie potrafię wymienić żadnego, więc najprawdopodobniej żadnego też w swoim życiu nie widziałem. Nie ma co jednak skazywać państwa tego na gatunkową banicję, bo Orçun Behram, reżyser opisywanego tutaj filmu, doskonale wie, jak opowiadać o kondycje własnej ojczyzny w ramach nurtu tak już wyeksploatowanego, jak zombie movie. I robi to z zapierającym dech w piersiach rezultatem, choć z czystym sercem dzieła tego nie mogę polecić każdemu. Ale po kolei.

Osamotniony kierowca pogrzebowej karawany, Cemal (Ahmet Rifat Sungar), podejmuje się zadania, którego priorytetem jest utrzymanie okalającej go tajemnicy. Jego misją jest przetransportowanie ciała młodej kobiety, Zeynep (Cansu Türedi). Wszystko w tym zleceniu owiane jest enigmą, ale praca jest pracą, Cemal musi przecież za coś przeżyć kolejny, samotny dzień. Kilka godzin po ruszeniu w trasę nasz bohater zdaje sobie sprawę, że zlecenie to nie jest kolejnym rutynowym transportem, bo jego „pasażerka” nie do końca jest martwa.

Nie będę się tutaj wgryzał (heh) w meandry historii, bo ta może i jest dość prosta, ale ma na końcu całkiem fajny twist, który trochę wywraca do góry nogami cały budowanym przed naszymi oczyma świat przedstawiony. Powiem tylko, że The Funeral to kino drogi, bardziej ponura i depresyjna wersja genialnego Do ostatniej kości (2022). Żeby nadać trochę kontekstu w odniesieniu do filmu Guadagnino, zamieńcie słoneczne, amerykańskie bezdroże na praktycznie pozbawioną kolorów turecką prowincję, a bohaterów z fajnych nastolatków na… człowieka na skraju depresji i na wpół gnijące, kobiece zwłoki. Tak, to ten rodzaj realizmu magicznego.

Napisałem, że filmu nie jestem w stanie polecić. Jest on nieprzystępny już na poziomie konceptu scenariusza. Oto bowiem historia miłosna, która tak naprawdę ociera się w dość niewybredny sposób o nekrofilię. A jeśli dodamy do tego bardzo naturalistyczne sceny sporadycznych morderstw, których dokonuje zmuszony przez uczucie główny bohater, to można podczas seansu dostać prawdziwej traumy! Mi podobało się jednak to zestawienie brutalnego, wręcz dokumentalnego stylu ukazywania świata, zderzone z jakimiś paranoicznymi wizjami oraz pełnią psychodelii, która odpala się w końcówce filmu. To trochę jak gorączkowy sen przerywany rozbudzaniem się z kolejnych, drenujących głowę koszmarów.

Trzeba też mieć na uwadze, że The Funeral to kino bardzo powolne i wymagające od widza wiele uwagi. Co prawda lwia część filmu to po prostu rozwijające się uczucie poprzecinane brutalną potrzebą fizjologiczną, ale by w pełni go zrozumieć, trzeba mieć jakieś pojęcie o trudnej sytuacji polityczno-kulturowej, w jakiej obecnie znajduje się Turcja. Bo jest to w swym dziwactwie film podnoszący temat współczesnego feminizmu, roli kobiety i społecznej funkcji wiary. Nie jest to oczywiście coś, co tytuł ten nachalnie nam wciska, ale taka raczej ciekawostka dla tych bardziej dociekliwych.

Jest jednak trochę zaskakującym, biorąc pod uwagę ponurą atmosferę i bardzo leniwe tempo, że punkt kulminacyjny przechodzi w krwawą rozwałkę, gdy tylko Zeynep konfrontuje się z ludźmi, którzy wsadzili ją na tył furgonetki Cemala. Wszystkie te ciche sceny introspekcji ustępują miejsca rozszarpanym gardłom, płonięciu żywcem i brutalnej przemocy z siekierą w roli głównej. Co dziwi bardziej, nie wydaje się to zaprezentowane jako sposób nagradzania publiczności za cierpliwość. To po prostu naturalna konsekwencja tej historii, katharsis, na które wszyscy czekaliśmy.

Tak właśnie lubię myśleć o The Funeral. To kino grozy, które syci każdym swoim aspektem. Od dopieszczonej strony wizualnej, przez gęstą niczym smoła atmosferę, na rozczulającym bądź co bądź przesłaniu – mało która mieszanka tych wszystkich składników potrafi wejść z taką łatwością, jak film Behrama. Tyle że łatwo wszedł mi, a jestem tego pewien, że większość widowni, która naturalnie spodziewa się standardowego, „zachodniego” ujęcia tematu żywych trupów, będzie srogo tym tytułem zawiedziona. Jakby co, ostrzegałem!

Oryginalny tytuł: Cenaze

Produkcja: Turcja, 2023

Dystrybucja w Polsce: BRAK

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *