Erathia czeka – dlaczego warto wracać do „Heroes 3”?

Boże Narodzenie to specjalny czas w roku. Ludzie na całym świecie ulegają czarowi nowych promocji. Zakupy to jednak nie jedyny świąteczny zwyczaj. Jest ich o wiele więcej. Są prezenty, pasterka, święcenie jajek, topienie Marzanny czy palenie saletry.

Najważniejszym jednak obrzędem w kościele katolickim jest coroczne tradycyjne granie w Heroes of Might and Magic III. Zwyczaj ten wprowadził papież Grzegorz I w roku pańskim 1999. Mimo że nie jestem przesadnie religijny, staram się być wierny temu obrzędowi i podtrzymywać go w moim nieistniejącym ognisku domowym. Do obchodów wymagany jest poświęcony sprzęt w postaci komputera lub laptopa z systemem Windows 95 albo starszym, legalna wersja gry oraz najlepiej słuchawki. Grę rozpoczynamy, gdy na niebie pojawi się pierwsza gwiazdka, wybierając jedną z dostępnych w menu map.

Heroes III to gra ponadczasowa. Zagrywają się w nią kolejne pokolenia fanów. Gra cieszy się niesłabnącą popularnością w dużej mierze przez ciągle powstające uaktualnienia w postaci nowych zamków, map i kampanii tworzonych przez zapaleńców głównie zza wschodniej granicy. Już jednak sama bazowa wersja gry dostarcza wystarczająco frajdy oraz niezapomnianych wrażeń, by nazywać ją pozycją legendarną.

Homm3 GIF - HOMM3 - Discover & Share GIFs

Na stan ten wpływa również fakt, że mimo upływu lat rozgrywka nadal jest możliwa na coraz to nowszych systemach. HOMM3 oferuje w istocie nieskomplikowany i intuicyjny gameplay, który ogarnąć może każdy. Idealnie równoważy część fabularną z akcją. Posiada dzięki temu odpowiednie tempo. Gracze mogą z resztą sami o nim decydować. Niektórzy zastanawiają się nad każdym ruchem wiele minut. Inni w tym ja preferują Herosów błyskawicznych, czyli jak najszybsze dążenie do zakończenia gry.

Jest kilka cech, które decydują o tym, że wciąż wracam myślami do Heroes III. Jedną z nich jest grywalność. Gra jest prosta i ma łatwe sterowanie. Zmagania są strasznie uzależniające. Gra wciąga gracza w świat magii i miecza, pełnego przygód, epickich bitew, pamiętnych bohaterów i mitycznych potworów. Oprawa graficzna, która może wyglądać archaicznie, również nadal spełnia ważną funkcję. Mapy są kolorowe i przejrzyste, a widok z góry o wiele bardziej moim zdaniem nadaje się do tego typu gier.

Kolejnym ważnym elementem budującym nastrój jest ścieżka dźwiękowa. Muzyka z Heroes of Might and Magic III ma już prawie kultowy status czego dowodem są organizowane koncerty symfoniczne z jej udziałem. Sam swego czasu słuchałem samego soundtracku do snu przy przenieść się w ten fantastyczny świat. Wszystko to tworzy niezapomniany klimat. Atmosferę, którą trudno odnaleźć gdzie indziej. Gdy dodamy do tego jakże silną nostalgię za wieczorami spędzonymi przed ekranem to mamy mieszankę, dzięki której wciąż tęsknimy za całonocnymi seansami Heroes III.

Heroes 3]VCMI Mod Design Team

Gra oferowała dwie formy rozgrywki. Kampanie składające się z kilku map połączone fabularną treścią oraz możliwość ogrywania pojedynczych scenariuszy różniących się od siebie wielkością, trudnością oraz ilością przeciwników. Przyznam, że właśnie ta druga opcja do mnie specjalnie przemawiała. Nie chciało mi się bawić w przechodzenie rozbudowanych fabuł. Brakowało mi do tego cierpliwości. Wolałem pojedyncze mapy, najlepiej duże, ponieważ było wtedy więcej czasu na eksplorację oraz chłonięcie świata. Małe mapy wiązały się też z ryzykiem szybkiego pojawienia się wroga, który na początku był silniejszy, a ja potrzebowałem więcej czasu na zbudowanie siły.

Preferowałem oprócz tego lokacje zalesione. Jakoś dobrze mi się kojarzyły i czułem się, jakbym spędzał czas w magicznym lesie. Ponoć każdy gracz HOMM3 ma swoich ulubionych bohaterów i zamki. Ja nie byłem zbyt wybredny. W każdym zamku dostrzegałem coś fajnego. Każdy miał swoją specyfikę, unikalne jednostki i inne zalety. Gra w Heroes III dostarczała świetnej zabawy na długie wieczory oraz odpowiednią dawkę adrenaliny. Każdy gracz zapewne do dziś pamięta jakieś swoje pamiętne potyczki. Mnie utkwiła w pamięci pewna obrona Częstochowy, gdy to przyparty do muru w ostatnim zamku odparłem z 6 czy 7 szturmów liczniejszego wroga tylko dzięki czarom. Wielką atrakcją była też opcja „Hot Seat”, gdy grało się z innymi na tym samym komputerze. Warto przy tym wszystkim pamiętać o umiarze, ponieważ gra to straszny pożeracz czasu. Do tego stopnia, że nieraz po zamknięciu oczu do snuwidziałem obrazy z gry, co utrudniało mi zaśnięcie. Nie powstrzyma mnie to jednak przed zapuszczaniem kolejny raz Heroes of Might and Magic III, gdy nadejdzie odpowiednia pora.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *