Wielka Stopa w obiektywie: Co ujawnia film Pattersona-Gimlina

Słynny film Pattersona i Gimlina to jak dotychczas najbardziej znany dowód na istnienie Wielkiej Stopy, jak również jakiejkolwiek kryptydy.

Pamiętam, gdy zobaczyłem go pierwszy raz w telewizji jako dziecko. Zrobił na mnie piorunujące wrażenie. Bałem się potem przez niego spać lub nawet zostawać sam w pokoju. Od tej właśnie pory panicznie zacząłem obawiać się małpoludów. Dzisiaj już mi to minęło i mogę spokojnie patrzeć na te kilkadziesiąt sekund materiału. A jest na co patrzeć. Dzisiejsza technika pozwala na poprawienie obrazu dzięki temu widać wiele więcej szczegółów niż pierwotnie, w tym również nieprzypominające ludzkich rysy twarzy i oczy. Sceptycy twierdzą, że film jest oszustwem, a Bigfoot na filmie to facet w kostiumie goryla. Jeśli tak jest, to jest to najlepszy kostium w historii świata. Zakładając, że jest on jednak prawdziwy, to jakie dowody na to mamy? Oto parę argumentów przemawiających za autentycznością tego frapującego kawałka taśmy filmowej.

Zobacz film poniżej:

Punkt 1: Chód

Stworzenie zarejestrowane na filmie, pieszczotliwie zwane Patty z uwagi na widoczne piersi, porusza się w bardzo specyficzny sposób. Podczas stawiania kroku ma cały czas zgięte oba kolana. Człowiekowi trudno nawet byłoby tak chodzić. Oczywiście mógłby spróbować, ale wtedy jego chód wyglądałby nienaturalnie, bez tej gracji, z jaką przesuwa się Patty. Autorzy obrazu zmierzyli po śladach długość kroku kryptydy, która średnio wynosiła 1 metr. Jest to o wiele więcej niż przeciętny człowiek i ponownie mamy tu kwestię naturalności i zwykłego komfortu poruszania się. Dzięki nowej technologii można obecnie także spostrzec, że Patty przy stawianiu kroku kładzie nacisk na środkową część stopy, a nie na piętę jak ludzie. W taki właśnie sposób poruszają się małpy.

Punkt 2: Mięśnie

Nawet najlepszy współczesny kostium małpy nie potrafi oddać jednej rzeczy, a mianowicie poruszania się mięśni pod futrem. Tymczasem u Patty wyraźnie widać jak z każdym ruchem pracują jej mięśnie. Jest to szczególnie widoczne na łydkach, udach, pośladkach czy plecach. Opinię tę potwierdzili, chociażby doświadczeni spece od tworzenia kostiumów z Hollywood np. Bill Munns, według których stworzenie takiego kostiumu w 1967 roku przekraczało ówczesne możliwości. Żeby uzyskać tak realistyczny efekt, musiano by nakleić futro bezpośrednio na ciało domniemanego przebierańca.

Punkt 3: Proporcje ciała

Tym, co od razu rzuca się w oczy, obserwując obiekt na filmie, są jego nad wyraz długie ręce. W porównaniu do człowieka są one nieproporcjonalne i sięgają aż do ud. Także ich ruch wygląda bardzo naturalnie i płynnie, co wskazuje, że nie użyto żadnego rodzaju atrapy. Również proporcje tułowia do długości nóg nie są zgodne z tym, co obserwujemy u ludzi. Wystarczy spojrzeć sobie na jakikolwiek kostium goryla lub innego człowieka imitującego małpę, by zauważyć jak komicznie i nienaturalnie wygląda on w porównaniu do Patty.

Roger Patterson

Punkt 4: Brak dowodów oszustwa

Mimo kilku prób nikomu nie udało się odtworzyć efektu z filmu Pattersona i Gimlina. Skoro widoczny na nim Bigfoot miał być człowiekiem w przebraniu, to należałoby się spodziewać, że komuś udałaby się ta sztuka, zwłaszcza biorąc pod uwagę rozwój technologii. Tymczasem wszelkie takie zapędy spełzły na niczym, a ostateczny produkt tych starań wyglądał zwyczajnie śmiesznie. Facet w stroju małpy zawsze będzie wyglądał jak facet w stroju małpy. A Patty wygląda jak żywe stworzenie. Żadnemu ze sceptyków nawet tych parających się efektami specjalnymi, nie udało się „podrobić” filmu w sposób autentyczny.

Punkt 5: Opinie ekspertów

Wielu ekspertów z dziedzin biologii czy filmu jest sceptykami i twierdzi, że obraz jest oszustwem. Są też jednak tacy, którzy twierdzą odwrotnie i to na podstawie dogłębnych, wieloletnich badań. Wszyscy oni twierdzą, że stworzenie takiego kostiumu graniczy z niemożliwością oraz że wszystko wskazuje, iż Patterson i Gimlin zarejestrowali żyjące stworzenie. Wśród nich wymienić można dr. Grovera Krantza, dr. Jeffa Meldruma, dr. Estebana Sarmiento, dr. Johna Napiera, czy dr. Hennera Fahrenbacha.

Czy wszystkie te kwestie dowodzą istnienia Wielkiej Stopy? Nie, ale na pewno dają do myślenia. Niestety możliwe, że nigdy nie poznamy prawdy o filmie Pattersona-Gimlina, ale na pewno spełnił on jedną funkcję, a mianowicie uczynił z Bigfoota prawdziwą gwiazdę nie tylko świata kryptozoologii, ale całej popkultury. Ci, co nie chcą wierzyć, zawsze będą widzieć w Patty mężczyznę w futrze, a ci, co chcą wręcz odwrotnie. I trudno będzie jedną stronę przekonać do racji drugiej. Mimo różnic Bigfoot nadal rozpala ludzkie emocje oraz wyobraźnię i fajnie sobie pomyśleć, że gdzieś tam chowa się w leśnych ostępach Ameryki. Byleby tylko nie za blisko nas, bo wolę obserwować go z bezpiecznej odległości.

Bibilografia:

1). wikipedia.org/

2). Top 10 Bigfoot Sightings: A Deep Dive into The Patterson-Gimlin Film (1967)/southernstylesweettees.com/

3). dailymail.co.uk/

4). Bigfoot is Real…6 Reasons the Patterson-Gimlin Film is Authentic/Cabin in the Woods

5). The IMPOSSIBLE Walk of the Patterson Gimlin Bigfoot Film (a Documentary)/Guitar Lessons Bobby

6). Film Introducing Bigfoot To World Still Mysterious 50 Years Later/John Rosman

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *