Royal Navy w Wielkiej Brytanii podejrzewała, że rosyjskie drony atakują jej okręty podwodne z napędem atomowym, gdy słyszała „podejrzane pingi” w oceanie. Wyobraźcie sobie ich zaskoczenie, gdy zorientowali się, że to po prostu pierdzący wieloryb.
Dokładnie tak — urzędnicy odbierali tajemnicze dźwięki, które mylnie wzięli za odgłosy jednego z dronów podwodnych Władimira Putina, gdy w rzeczywistości pochodziły one od bezczelnego wieloryba.
„Analizowaliśmy dźwięki i teraz uważamy, że to był ssak morski. Wieloryb” – powiedział urzędnik marynarki wojennej The Sun. Urzędnicy wyjaśnili, że zdarzenie miało miejsce w pobliżu miejsca, w którym stacjonują brytyjskie okręty podwodne. Według The Sun najpierw wykryli hałas przemieszczający się na północ w kierunku otwartego morza, a następnie powracający kilka dni później i przemieszczający się na południe w kierunku mostu Skye. Oczywiście musieli przeprowadzić dalsze dochodzenie, aby upewnić się, że nie są narażeni na ryzyko.
„Podchodzimy do tego bardzo poważnie” – powiedziało inne źródło. „Musimy założyć najgorsze”.
No cóż, lepiej dmuchać na zimne, prawda? Początkowo uważali, że dźwięki są dziełem człowieka, czego nigdy wcześniej nie wykryli. Więc słuszne jest, że dokładniej przeanalizowali sytuację. „Stale monitorujemy wody terytorialne, aby chronić Wielką Brytanię” – powiedział rzecznik Marynarki Wojennej dziennikowi The Sun.
Źródło: vice.com
Życiowy przegryw, który swoje kompleksy leczy wylewaniem żalu w internecie. Nie zawsze obiektywnie, ale za to szczerze.