Co prawda film Mary Harron po raz pierwszy widziałem gdzieś bliżej jego premiery, to dopiero późniejszy seans, gdy byłem już jako tako intelektualnie rozwinięty, sprawił, że zrozumiałem cały ten zachwyt na postacią Patricka Batemana. I to jeszcze na wiele lat przed tym jak wykreowana na kartach powieści Breta Eastona Ellisa i zagrana w kultowej produkcji przez Christiana Bale’a postać stała się synonimem „sigmy”, „Chada” i innych tam internetowych samców alfa.
Mogę też z dumą przyznać, że praktycznie już po pierwszym seansie wiedziałem, że film Mary Harron to nic innego, jak antykapitalistyczna satyra na cały ten świat bogatych ludzi, którzy w swoim uprzywilejowaniu nie robią nic, prócz bycia majętnymi właśnie. Dlatego też nigdy nie potrafiłem oglądać American Psycho z 2000 roku jako po prostu horroru będącego bardziej wysublimowanym przedstawicielem nurtu slasher.
Film rozgrywa się pod koniec lat 80. i podąża za 27-letnim maklerem z Wall Street, Patrickiem Batemanem (Christian Bale), który swoje napięcia niweluje jako psychopatyczny zabójca po godzinach. Film dość dużo czasu poświęca, by pokazać nam, jak poukładane i tak naprawdę bezcelowe jest życie Batemana. Jest wiceprezesem w firmie maklerskiej, ale nigdy nie wykonuje żadnej pracy, mieszka w nieskazitelnie posprzątanym, wybielonym i modernistycznym mieszkaniu, a stołuje się wyłącznie w fancy restauracjach ze swoimi bogatymi przyjaciółmi i pięknymi dziewczynami.
Pomiędzy chwaleniem się nowymi wizytówkami i bookowaniem stolików we wspomnianych restauracjach, Patrick zabija przypadkowych ludzi, aby zaspokoić swoją żądzę krwi. W jednej ze scen dźga nożem bezdomnego w ciemnej uliczce, ot tak, z kaprysu. Jego klasowa obojętność jest doskonale uchwycona przez wypowiedziane do mężczyzny w kryzysie słowa: „Nie mam z tobą nic wspólnego„. W jego umyśle ten brak wspólnego pierwiastka człowieczeństwa usprawiedliwia jego morderczy proceder.
Trudno jest mówić o American Psycho bez wspomnienia ikonicznej roli Christiana Bale’a, która jak widać, jest żywa po dziś dzień. To być może najlepszy popis aktorski z przełomu wieków. Bale nie tylko wchodzi głęboko w psychikę Patricka, ale również oddaje na ekranie jego fizyczne piękno. Często pozwala, aby jego oczy zaszkliły się podczas rozmowy lub daje upust czystej afektacji, naśladując innych w zupełnie szaleńczy sposób. W niektórych momentach, szczególnie w tych, które ukazują nam ekranową przemoc, jest zadziwiająco pusty, jakby jego duch opuścił ciało i pozwolił nam oglądać pustą, ludzką skorupę.
Z tego akapitu płynie można przejść do tego, jak w ogóle wygląda omawiany tutaj film. Jako że wszystko widziane jest z perspektywy głównego (anty)bohatera, American Psycho jest… psychotyczne, transgresywne i estetycznie drapieżne. Sceny morderstw obrosły już osobnym kultem w świecie kina. Uwielbiam scenę, kiedy grany przez Jareda Leto kolega Patricka Paul siedzi pijany na kanapie pokrytej folią malarską. Patrick włącza album Fore! Huey Lewis i The News, wkłada płaszcz przeciwdeszczowy i bierze w dłonie siekierę. Recytując recenzję utworu, opisującą go jako „piosenkę o przyjemnościach konformizmu i znaczeniu trendów” wbija siekierę w twarz kolegi, zabijając go.
Ciężko jest obejrzeć film i nie zauważyć, jak mizoginistyczny jest Patrick. Wykorzystuje, znęca się i morduje kobiety przez praktycznie cały czas. Jego męski punkt widzenia sprowadza kobiety do niczego więcej niż tylko cielesności. Trzyma kosmyk włosów jednej ofiary w kieszeni, bawiąc się nim w „pracy”, głowę innej ofiary trzyma w lodówce, a nawet wiesza zwłoki w swojej szafie. To obrzydliwe, oczywiście, ale Harron skłania się ku prowokacji, epatując tymi obrazami na ekranie, podkreślając, jak brutalnie obchodzi się współczesny świat z kobietami.
Cechą dobrych filmów wedle popularnej opinii jest fakt, że każdy w nich znajdzie coś dla siebie. I jeśli przyjmiemy takie kryteria, to American Psycho jest dziełem wręcz wybitnym. Dla mnie jest, dla wielu też, bo to dzieło cieszące się raczej ogólnie bardzo pozytywną opinią. Dlatego też nie będę tutaj nic sumował, wymieniał jakieś plusy, bo pewnie ci, którzy siedzą w kinie nieco głębiej, na pewno film Harron widzieli nie jeden, nie dwa razy. A kto nie widział, to powiem tylko, że ma obowiązkowe zadanie domowe. Trochę wstyd nazywać się fanem kinie i nie znać Patricka Batemana.
Oryginalny tytuł: American Psycho
Produkcja: USA/Kanada, 2020
Dystrybucja w Polsce: primevideo.com

Życiowy przegryw, który swoje kompleksy leczy wylewaniem żalu w internecie. Nie zawsze obiektywnie, ale za to szczerze.