Hospital Massacre (1982)

Staram się nie obchodzić wszelkich świat. A w szczególności za zbędne uważam to, które zostało nam narzucone 14 lutego, czyli dzień świętego Walentego potocznie zwany Walentynkami. Jest to jedno z bardziej skomercjalizowanych świąt, jakie istnieją.

Jest to jednak nadal dobra okazja, by nakręcić slasher osadzony w jego realiach. Jest kilka walentynkowych horrorów, a jednym z chyba mniej znanych jest Hospital Massacre z 1982 roku znany także jako X-Ray. Wprawdzie nie ma tam wiele walentynkowych akcentów, lecz cała fabuła opiera się na niezdrowej fascynacji jednego faceta pewną niewiastą.

Akcja rozpoczyna się w 1961 roku. Wtedy to w dzień świętego Walentego dziewczynka o imieniu Susan (Barbi Benton) dostaje kartkę od niepopularnego chłopca Howarda. Nie jest jednak zainteresowana znajomością z nim, więc niszczy jego list i wyrzuca, śmiejąc się przy tym do rozpuku. Pech chce, że Howard jest tego świadkiem i zapamiętuje sobie to, jak został potraktowany.

Dokładnie 19 lat później rozwiedziona Susan udaje się do szpitala w celu odebrania wyników rutynowej kontroli. Okazuje się jednak, że jej zdjęcia rentgenowskie wykazują jakieś dziwaczne anomalie i kobieta zostaje zatrzymana w szpitalu na obserwację. Wygląda na to, że ktoś specjalnie sfałszował jej wyniki, by się do niej zbliżyć.

X-Ray byłby znośnym slasherem, gdyby nie jedna pewna rzucająca się od samego początku cecha. Otóż bowiem reżyser próbuje za wszelką cenę stworzyć na ekranie wrażenie tajemnicy i suspensu. Nie robi tego jednak subtelnie, a nachalnie, przez co cały efekt bierze w łeb.

Twórcy chcieli zasiać w widzach poczucie niepewności i niepokoju względem tego, kto naprawdę jest zabójcą. W ich przypadku jednak każda postać, jaka pojawia się na ekranie, jest podejrzanym. Powoduje to komiczny efekt, a szpital staje się miejscem pełnym różnych dziwaków i natrętów. Nawet sam personel sprawia wrażenie niezrównoważonego, włączając w to same pielęgniarki.

Także inne zabiegi mające straszyć publikę odnoszą odwrotny skutek. Mam tu, chociażby na myśli sceny z pacjentami placówki. Wszyscy oni są obowiązani szczelnie bandażami, głośno zawodzą, wiercą się oraz charczą lub wydają inne obrzydliwe dźwięki. Po jakimś czasie staje się to naprawdę irytujące. Świat ukazany w filmie pełen jest różnych creepów, podglądaczy i pijaków. Sam powód zatrzymania bohaterki w szpitalu, czyli jej zdjęcia rentgenowskie to także powód do uśmiechu.

Widać na nich jakieś poupychane w ciele szmaty i waciki. Wzbudzają one oczywiście wielkie poruszenie wśród grona lekarskiego. Badanie, jakiego dopuszcza się jeden z doktorów na bohaterce to typowy fan serwis służący tylko pokazaniu nagiego ciała Barbi. Po całym tym horrorze wychodzi ona sobie spokojnie ze szpitala, zapominając jakby o wszystkich tam pomordowanych łącznie ze swym chłopakiem. X-Ray jest zatem niezbyt poważnym, przerysowanym dziełem w sam raz na wieczór, ze swoją walentynką.

Oryginalny tytuł: Hospital Massacre

Produkcja: USA, 1982

Dystrybucja w Polsce: BRAK

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *