Personel (1975)

Nie jestem ekspertem od kina Krzysztofa Kieślowskiego, bo w momencie pisania tej recenzji zaliczyłem tylko wszystkie jego osiągnięcia jako dokumentalisty i twórcy krótkich metraży. Jednak ciekawość pcha mnie również w miejsca, które w teorii przerastają dalece moje zdolności intelektualne i pozwalają mi przez chwilę napawać się fałszywym poczuciem bycia mądrzejszym. Tak właśnie było z Personelem, dziełem nie tylko osadzonym w świecie sztuki, ale również krytycznym wobec PRL-owskiej rzeczywistości.

Oczywiście fabularny i pełnometrażowy debiut Kieślowskiego czerpie bardzo wiele z jego dokumentalnego doświadczenia, będąc półbiograficznym spojrzeniem na życie artystów i techników oraz obdarciem teatralnego życia z jego romantycznej poszewki. Jestem pewien, że każdy artysta w pewnym momencie uświadamia sobie, jak bardzo „artystyczne” życie różni się od tego, co sobie wyobrażał. Kwestie zawodowe i polityka wewnętrzna, pełno plotek, walki i narcyzmu zmieniają naszą wyidealizowaną perspektywę sceny.

Naszymi oczyma w korytarzach i pracowaniach teatru staje się Romek (w tej roli młodziutki Juliusz Machulski), ambitny chłopak niedoświadczony jeszcze polityką PRL-owskiego zakładu pracy. Chłopak od razu zajmuje dość niskie miejsce w tej dość specyficznej hierarchii, przekonując się na własnej skórze o odwiecznej granicy dzielącej odklejonych od rzeczywistości „artystów” i stojące za ich sukcesami zaplecze techniczne. Atmosfera w miejscu pracy gęstnieje z dnia na dzień, aż do pewnego sądnego dnia, kiedy to proletariat musi wziąć sprawy w swoje własne, spracowane ręce.

Zobacz cały film poniżej: 

Wiadomo, Kieślowski na tej ograniczonej, choć monumentalnej przestrzeni dokonuje złożonej wiwisekcji ówczesnego społeczeństwa. Choć jest to obserwacja bardzo uniwersalna, bo Polak w naturze ma donosicielstwo, zawiść i jakąś taką potrzebę krzywdzenia innych. Rozmowy szeregowych pracowników technicznych stają się zatem głosem całego narodu, który zawsze z podziwem musi patrzeć na swoich sąsiadów, w tym wypadku na Związek Radziecki.

Wspomniany już dokumentalny styl bardzo dobrze sprawdza się w Personelu, nadając filmowi takie naturalistycznego sznytu. Po prostu ogląda się to nie jak napisany i zagrany spektakl, ale właśnie rejestr niewidzialnej kamery krążącej po korytarzach i zaglądającej za zamknięte drzwi biur czy pracowni. Z drugiej jednak strony wiele scen może wydawać się po prostu zbędnych i dla wielu widzów mogą okazać się po prostu nudne. Jest tutaj przepiękna sekwencja, w której Romek rozmawia z innym pracownikiem teatru, który porównuje pracę do uczucia lotu. Piękna i inspirująca rzecz.

Świadomy jestem kilku wad, w końcu mówimy, jakby nie było, o debiucie, ale mi Personel bardzo się podobał. To też interesujące dzieło dla wszystkich, którzy chcą zagłębić się w barwną karierę Kieślowskiego. A dla wszystkich innych, którzy sięgną po niego w oderwaniu od późniejszych dokonań mistrza, będzie to bardzo sprawiedliwa miniatura życia w systemie, który był jakąś wynaturzoną karykaturą komunizmu. Najwięcej jednak wyciągną z niego ci, którzy sami pracują w segmencie „sztuki”.

Oryginalny tytuł: Personel

Produkcja: Polska, 1975

Dystrybucja w Polsce: vod.tvp.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *