John Lennon śpiewał kiedyś, że kobieta jest niewolnikiem tego świata.
Chodziło mu między innymi o to, że kobiety bywają traktowane, jak służące, których jedynym zadaniem jest gotowanie i sprzątanie. Obecnie sytuacja ta zdaje się powoli zmieniać, lecz płeć żeńska prawie zawsze miała pod górkę, chociażby z powodu fizycznej słabości. Teraz to kobiety są aktywami i szukają chętnych do zdominowania samców. A jak to bywa w świecie kina? Przez lata kobiety służyły jako obiekt westchnień, który musi być ratowany z opresji przez różnej maści męskich bohaterów. Potrafią one jednak również same dawać sobie radę mimo przeciwności losu, który to fakt przez lata nieraz pomijano. Poniżej kilka przykładów dzieł opowiadających o tych zwykłych i codziennych zmaganiach kobiet z różnych epok oraz krajów. Jest nawet coś z lokalnego podwórka.
Ja, Natalia (1969), reż. Fred Coe
Zaczynamy od początku, czyli młodości. Ja, Natalia opowiada o młodej kobiecie, która od dziecka zmaga się z pewnym problemem. Mianowicie uważa, że jest brzydka. Zwłaszcza jej nos wydaje się wadliwy. Wpływ na tę niską samoocenę miało bez wątpienia wychowanie oraz stosunek rodziców, zwłaszcza matki, z którą bohaterka ma nieułożone relacje. Natalia zbiera także kamienie. Nie ma to związku z wyglądem, czy kompleksami. Zabieg ten ma na celu ukazanie jej oryginalnej natury. Dziewczyna mimo kłopotów emocjonalnych stara się wejść śmiało w dorosłe życie. Poznaje przy tym mężczyzn (jednym z nich jest debiutujący na dużym ekranie Al Pacino), lecz ostatecznie postanawia być sama i niezależna. Ja, Natalia to pozycja, w której mimo upływu lat, wiele młodych kobiet może odnaleźć jakiś pierwiastek siebie. Warto także pochwalić kreację Patty Duke, wcielającej się w tytułową postać, której prostetyczny nos dodaje tylko więcej uroku.
Good Luck, Miss Wyckoff (1979), reż. Marvin J. Chomsky
Pani Wyckoff jest prowincjonalną nauczycielką w małej szkole, żyjąca w latach 50. Jest samotna, nie ma chłopa. Jej życie jest niezbyt emocjonujące, ale stabilne. Wszystko zmienia się, gdy pewien czarnoskóry woźny zaczyna się do niej dobierać. I to na poważnie. Dochodzi do incydentu, który się następnie powtarza. Pani Wyckoff nie potrafi przeciwstawić się awansom natręta. Sprawa w końcu wychodzi na jaw, a kobietę spotyka potępienie ze strony całej społeczności. Film nakręcony na podstawie powieści o tym samym tytule Williama Inge dotyka takich tematów jak rasizm i społeczne wykluczenie. Bohaterka staje się ofiarą ostracyzmu, nie robiąc w zasadzie nic złego. Staje się kobietą upadłą w świecie zdominowanym przez nietolerancję i męskie żądze. Ona sama nie ma prawa na seksualną swobodę, ponieważ jest białą, starą panną. Wydźwięk dzieła nie jest pocieszający, ale ostatecznie pani Wyckoff staje na nogi i zaczyna nowe życie w innym mieście.
Een Vrouw als Eva (1979), reż. Nouchka van Brakel
Kobieta taka jak Ewa czyli Een vrouw als Eva to holenderski dramat obyczajowy z 1979 roku. Reżyserką tego obrazu była znana feministka Nouchka van Brakel. Jej film opowiada o zwykłej kobiecie, która ma ułożone życie, męża i dzieci. Coś jednak jest nie tak. Pewnego dnia spotyka Liliane (Maria Schneider). Między nimi zaczyna nawiązywać się nić sympatii, która następnie przeradza się w romans. Główna bohaterka, Ewa, postanawia w końcu odejść od męża, lecz nie rezygnować z dzieci. Rozpoczyna się prawna batalia. Produkcję można określić mianem holenderskiej wersji Sprawy Kramerów. Mąż Ewy, jak łatwo się domyślić nie jest wniebowzięty z zaistniałego stanu rzeczy. Co ciekawe, gdy dowiaduje się, że jego żona się zakochała w kimś innym, bagatelizuje to. Dopiero gdy okazuje się, że tym kimś jest inna kobieta, wpada w szał. Produkcja ma na celu ukazanie, że przedstawicielki płci pięknej mogą zmieniać swoje życie w dowolnym momencie jego trwania i nikt nie ma prawa im tego zabraniać. Jest to opowieść o problemach późno dochodzących lesbijek w kontekście prawno-kulturowych konsekwencji.
Deszczowy lipiec (1957), reż. Leonard Buczkowski
Ponieważ w Polsce także żyją kobiety pora na jakiś rodzimy akcent. W 1960 roku powstał film Deszczowy lipiec z Urszulą Modrzyńską w roli głównej. Gra ona mężatkę, która udała się na urlop w góry. Jej mąż został w domu i miał dojechać. W małżeństwie nie dzieje się dobrze, bo mąż zdradza żonę. Ona zatem także jest otwarta na nowe znajomości. Ostatecznie jednak kończy z przysłowiową ręką w przysłowiowym nocniku, czyli z niczym. Mąż przyjeżdża, ale z kochanką a amant z gór też się zmywa. Nie ma zatem happy endu. Film stanowi studium kobiety odrzuconej, która przez swoją naiwność do końca wierzy w szczęśliwy koniec swej historii, jest tak naprawdę tylko zabawką w męskich rękach.
Pamiętnik szalonej gospodyni (1970), reż. Frank Perry
Tak zwany tradycyjny model rodziny zakłada, że mąż pracuje, dzieci są w szkole, a żona cały dzień zajmuje się domem. Tak przynajmniej było w przypadku bohaterki filmu Pamiętnik szalonej gospodyni. Problem w tym, że taki tryb życia może dać się szybko we znaki, zwłaszcza gdy bycie panią domu nie jest szczytem marzeń. Tina ma nudnego męża, który jej nie szanuje oraz rozwydrzone bachory. Zwraca się zatem w stronę przystojnego kochanka, który okazuje się równie egocentryczny co mąż. Potem robi jej się pryszcz na tyłku. Smutne w tej opowieści jest to, że bohaterka żyje w całkowitej izolacji od męża, który jest jej właściwie obcy. Film można odczytywać jako przestrogę dla ludzi, którzy decydują się na związki z braku laku. Jest to kolejna historia zniewolonej kobiety, która podejmuje próbę wyrwania się z kieratu.
Nocna suka (2024), reż. Marielle Heller
Na koniec coś całkiem świeżego. Nocna suka to obraz pochodzący z 2024 roku. Jego gwiazdą jest Amy Adams, która wciela się w rolę matki wychowującej syna. Ma też męża, ale on jest głównie poza domem z uwagi na pracę. Kobieta jest więc głównie zdana sama na siebie i nie bardzo jej to pasuje. Funkcja matki coraz bardziej jej ciąży co objawia się zmianami w ciele. Zaczyna jej np. rosnąć ogon. Powoli zmienia się w tytułową sukę. Dopiero potem zaczyna czuć się lepiej. Ta symboliczna metamorfoza ukazuje trudny proces macierzyństwa, o którym mało się mówi. To nie tylko piękne chwile, ale także trud i znój zwłaszcza jak się jest zostawionym samemu sobie bez wsparcia. Motyw osamotnienia przewija się przez wiele filmów poświęconych kobiecym sprawa. Warto zatem zadbać o to by nasza partnerka zawsze czuła wsparcie.
