Wujek Foliarz (2025)

Nakręcony w 2017 roku krótkometrażowy Fanatyk był dla mnie jak objawienie. Oto nastała era, kiedy to możemy sięgać po internetowe pasty, by kręcić kompetentne kino, które, choć na pierwszym planie ma nas bawić, kryje w sobie jakąś głębie. Wiadomo, rzecz bardziej na serwis YouTube niż do kina, ale zrealizowana w naprawdę imponujący sposób. Dlatego też nie musiałem się zbytnio zmuszać, by na pełnoprawny spin-off tamtego filmu wybrać się do kina.

Michał Tylka, reżyser Wujka Foliarza, bierze sobie za cel dość popularną w internecie figurę osoby zwichrowanej na tle wszelkich teorii spiskowych. Znamy te powielane bzdury o płaskiej ziemi, wielkiej Lechii, restrukturyzacji wody czy masońskim spiskom. Na tapet bierze się tutaj cały przekrój internetowych dziwadeł, od chorobliwych prepersów typu Adolfa Kudlińskiego, przez prawicowych oszołomów pokroju Jaszczura i Ludwiczka, na totalnych świrach jak Jasna Strona Mocy kończąc.

Tyle tylko, że omawiany tutaj film bierze te wszystkie mniej lub bardziej skrajne zjawiska pod pewien ochronny płaszcz nazwany przeze mnie libkową, wielkomiejską sympatią do polskiej prowincji. W sumie naszym przewodnikiem po tym obcym dla wielu świecie jest Kuba (Mikołaj Kubacki), prawie 30-letni przegryw znany z pierwszego filmu, który przez problemy z prawem mimowolnie „ucieka” do swojego wujka na wieś.

Wujek (Adam Woronowicz) prowadzi swój internetowy kanał Prawda TV, na którym nadaje o sprawach, w które wierzy, ma również bunkier przystosowany na nadchodzący rychło koniec świata. Ma wokół siebie wianuszek równie barwnych postaci, od starych komunistów przez quasi-ezoteryczne divy. Jaki mają cel? Obalenie światowego spisku? Kontakt z pozaziemską cywilizacją? Uleczenie ludzkości? Nie! Cała sprawa rozchodzi się o burmistrza powiatowego miasta i jego niedopatrzenia względem gminy.

Sam mieszkam na głębokiej prowincji, więc totalnie odnajduje w tej mikroskali i problemach. Wiecie, ludzie pozbawieni dostępu do kultury, rozrywki, gotujący się we własnym sosie szukają sobie wszelakich sposobów na to, aby od tej szarej, topornej rzeczywistości się uwolnić. Jedni popadają w alkoholizm, drudzy angażują się w lokalną politykę, a jeszcze inni uciekają w stronę podsycanej strachem paranoi. To w zasadzie stanowi trzon Wujka Foliarza, który jest takim zbiorem anegdot, głównie zebranych z internetu, w mniejszym stopniu opartych o prawdziwe doświadczenie.

Nie da się tego brać w żaden sposób na serio, bo wszystko, od postaci na wydarzeniach kończąc, jest tak przerysowane, że przypomina raczej na poły amatorską inscenizację internetowych memów. I tutaj mam pewien zgrzyt, bo jak wspomniany Fanatyk czy serial Emigracja XD (2023-) również operowały podobną konwencją, były jednak bardziej ugruntowane w naszej rzeczywistości. Tutaj przysłowiowe wrotki zostały już całkowicie odpięte. Ale to tylko moja optyka, bo jednak wolę, gdy w całym tym śmieszkowym szaleństwie jest jednak jakiś łącznik między naszym światem. Tutaj naliczyłem takich może z pięć, a najbardziej dosadny okazał się moment, w którym niespełniona miłość głównego bohatera okazuje się… samotną matką. Potrzeba takich twardych zderzeń z rzeczywistością by żart wybrzmiał głośniej.

Jednak Wujek Foliarz prócz bycia jednym wielkim żartem i zgrywą okazuje się także placem zabaw dla całej plejady rodzimych gwiazd kina i serialu. Woronowicz w tytułowej roli jest cudowny, łącząc w sobie fanatyczny (heh) obłęd z taką troską prostego człowieka. Wtóruje mu Katarzyna Figura i Andrzej Grabowski, którzy, choć dla mnie przekraczają już granicę groteski, będą dla wielu jednym z mocniejszych, komediowych elementów filmu. Szkoda mi tylko Piotra Adamczyka, którego spodziewałem się w tej historii nieco więcej, finalnie jest postacią w zasadzie piątego planu, figuratywnym złem czającym się gdzieś hen za górą. Ah, jeszcze jedno, fenomenu Michała Sikorskiego nie zrozumiem chyba nigdy.

Mimo że trochę ponarzekałem, nie uważam, by seans Wujka Foliarza był czasem straconym. To wciąż rzecz na tyle szalona, że stanowi niezbędny dla polskiego kina powiew świeżości, jednak w porównaniu do innych ekranizacji pióra Malcolma XD dla mnie już przeszarżowany. Po prostu jest to już tak dalekie od mojego świata, że nie zagnieździ się w nim na dłużej, a teksty ekranowych postaci nijak nie zagrzeją miejsca w mojej mowie potocznej. A dwie poprzednie produkcje mocno rozbudowały mój wokabularz. Fajnie, że takie rzeczy powstają, bo śmiechu na kinowej sali trochę było. A dawno nie byliśmy w takiej sytuacji, że tego śmiechu potrzebowaliśmy niczym kroplówki dla narodu.

Oryginalny tytuł: Wujek Foliarz

Produkcja: Polska, 2025

Dystrybucja w Polsce: dystrybucjamowiserwis.pl

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *