Człowiek puma (1980)

Kino superbohaterskie przeżywało rozkwit w poprzedniej dekadzie. Jego bohaterami są często ludzie, którzy mają nadnaturalne moce związane z jakimś zwierzęciem. Najsłynniejszy to chyba Batman, ale jest też Antman czy Czarna Pantera. Dawno temu na fali sukcesu pierwszych Supermanów powstał obraz, który zapisał się w annałach kina jako być może najgorszy film superbohaterski. Chodzi tu o włoską produkcję o wymownym tytule Człowiek-Puma.

Jak sama nazwa wskazuje, to właśnie puma jest tutaj punktem wyjścia. Protagonista tego dzieła przejmuje jej cechy i zaczyna zwalczać zło w mieście, którym jest stolica Wielkiej Brytanii Londyn. A robi to w rytm wesołej i skocznej muzyczki, która budzić może skojarzenia z kinem xxx rodem z lat 70. Główny motyw to z resztą najbardziej chyba charakterystyczna cecha filmu reżysera Alberto De Martino.

Wiele lat temu na Ziemię zawitali kosmici, którzy stali się Bogami dla Azteków. Obcy stworzyli Człowieka-Pumę, półboga o nadnaturalnych umiejętnościach. Jego zadaniem miało być strzeżenie ludzkości przed złem. Bohater został również zaopatrzony w złotą maskę, umożliwiającą kontrolowanie umysłów. Tysiące lat później pewna antropolog z Londynu odkryła artefakt oraz odszyfrowała sposób, w jaki działa.

Jej szef, zły Dr. Kobras (Donald Pleasence), chce jednak użyć tego faktu, do swoich niecnych celów. Planuje zdobyć władzę nad światem poprzez kontrolowanie wszystkich ważnych liderów. Wie jednak, że może mu w tym przeszkodzić Człowiek-Puma. Postanawia zatem go odnaleźć oraz unicestwić. Jak się okazuje, współczesną inkarnację superbohatera jest amerykański naukowiec Tony (Walter George Alton).

Zobacz cały film poniżej:

Jak wiadomo pumy tak jak i inne kotowate potrafią latać. Tę właśnie umiejętność głównie wykorzystuje nasz bohater Tony. Przy okazji umie także drapać, miauczeć oraz widzieć w ciemnościach. Potrafi również wprowadzić się w stan quasi hibernacji. Wszystkie te zdolności wykorzystuje w sposób raczej nieporadny. Zwłaszcza latanie sprawia mu sporo kłopotów.

Do tego stopnia, że musi sobie czasem pomoc chodzeniem w powietrzu. Nie jest to zatem zbyt imponujący heros. Także jego wygląd pozostawia wiele do życzenia. W zasadzie wygląda on jak zwykły facet z ulicy tylko, że ma narzuconą na plecy mikrą pelerynę. O wiele bardziej efektownej Pumaman prezentuje się na plakacie, ale to znany trik producentów filmów klasy niższej, by materiały promocyjne przerastały atrakcyjnością sam produkt.

Głównym złoczyńcą i przeciwnikiem Człowieka-Pumy jest osobnik zwany Kobras. Nie wiadomo wiele o jego pochodzeniu ani skąd wzięła się jego silna pozycja. Wiadomo za to, że za pomocą złotej maski przejmuje kontrolę nad ludźmi trzymającymi władze. Trzyma ich nieudane gumowe podobizny głów u siebie w pokoju i wbija im szpikulce. Oprócz tego prezentuje efektowne skórzane wdzianka. W rolę tego przebiegłego przestępcy wcielił się sam Donald Pleasence.

Jest to zdecydowanie najbardziej znane nazwisko w obsadzie. Nie wiem, jak aktor tam trafił, ale jest to chyba jedna z najmniej udanych jego przygód. Niemniej jednak jego występ nie należy do złych, wręcz przeciwnie. Po prostu cała reszta nie dojeżdża. Mimo to warto zaznajomić się z tym przedziwnym tworem tylko po to, by móc się potem tym chwalić przed innymi kinomanami. Pumaman to bowiem prawdziwe filmowe kuriozum, które od lat widnieje na zestawieniach dzieł tak złych, że wesołych, dostarczając niezamierzonej rozrywki kolejnym fanom złych rip-offów.

Oryginalny tytuł: L’uomo puma

Produkcja: Włochy, 1980

Dystrybucja w Polsce: BRAK

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *