Kryptydy to jak prawie nikt nie wie takie zwierzęta, których istnienie nie jest naukowo potwierdzone.
Termin ten wymyślił zoolog Bernard Heuvelmans wiele lat temu. Ogólnie kryptozoologia jest traktowana jako pseudonauka, a przeciętny zjadacz chleba nie interesuje się tą tematyką. Nawet jednak ci ludzie znają takie nazwy jak Yeti, Wielka Stopa, czy Chupacabra. To tylko wąska grupa domniemanych stworzeń, o których relacje pochodzą z całego świata. Niektóre z nich są bardzo, a inne mniej wiarygodne. Na przestrzeni lat było także parę takich, które zostały całkowicie zdemaskowane, często jako oszustwa. Ponieważ każdemu miłośnikowi kryptyd powinno zależeć na wyłapywaniu takich fabrykacji dla dobra nauki, poniżej przedstawiam kilka znanych przykładów „byłych” tajemniczych stworzeń.
Syrena z Fidżi
Obiekt ten był prezentowany w Nowym Jorku w 1842 roku przez słynnego showmana i biznesmena P. T. Barnuma. Rzekomo przedstawiać miał syrenę. Zakupione przez pewnego marynarza w 1822 gdzieś w Azji, stworzenie miało mieć około trzech stóp długości i być okryte łuskami. Ogon i tułów był ewidentnie rybi, a ręce i głowa przypominały jakiegoś humanoida. Wyraz twarzy istoty był wykrzywiony, sugerując, że zginęła ona w jakichś dramatycznych okolicznościach. Oryginał zaginął, ale później pojawiały się kolejne egzemplarze. Jak się nietrudno domyślić wszystko okazało się oszustwem, ponieważ syrena w istocie zbudowana była z rybiego ciała i przyszytej do niego małpiej głowy. Nie przeszkadzało jej to jednak wzbudzać niemałą sensację w czasach, gdy podobne abominacje były chętnie pokazywane publice na całym świecie złaknionej dziwów i cudów.
Małpa de Loysa
François de Loys był szwajcarskim geologiem, który jednak w historii zapisał się jako autor pewnej intrygującej fotografii. Miała ona rzekomo przedstawiać nieznany gatunek małpy. Zdjęcie zrobione zostało w niedostępnych dżunglach Wenezueli między rokiem 1917, a 1920. De Loys został ponoć zaatakowany przez dwie poruszające się w pozycji wyprostowanej małpy, które rzucały w niego i jego ludzi gałęziami oraz ekskrementami. Członkowie ekspedycji otworzyli do zwierząt ogień, raniąc jedną i zabijając drugą. To właśnie ona widnieje na słynnej fotografii.
Co ciekawe sam de Loys zapomniał o całym wydarzeniu i dopiero kilka lat później jego znajomy, antropolog George Montandon, odnalazł zdjęcie i się nim zainteresował. Naukowiec wysnuł teorię o wielkiej, nieznanej małpie, która zamieszkuje Amerykę Południową i jest jakoby brakującym ogniwem między małpami a ludźmi. Próbował przeforsować swoją teorię, wciągając w to de Loysa. Spotkał się jednak ze sceptycznym przyjęciem grona naukowego. Dopiero jednak po latach stwierdzono jednoznacznie, że osobnik z fotografii to najprawdopodobniej przedstawiciel gatunku czepiaka, a całe zamieszanie wynikało z zaburzonej perspektywy zdjęcia, przez którą zwierzę wyglądało na dużo większe, niż było w rzeczywistości.
Potwór Zuiyo-Maru
Mowa tu o słynnych szczątkach wyłowionych z oceanu przez japoński trawler Zuiyo-Maru w 1977 roku u wybrzeży Nowej Zelandii. Zwłoki stworzenia znajdowały się w stanie głębokiego rozkładu, lecz i tak wiele osób od razu stwierdziło podobieństwo do wymarłego plezjozaura. Padlina ochrzczona zatem została morskim potworem, a jej groźny i tajemniczy wygląd tylko podsycał wyobraźnię ludzi na całym świecie. Zwłaszcza w Japonii wybuchła prawdziwa moda na plezjozaury, a niektórzy próbowali odnaleźć ciało. Pierwotne znalezisko zostało bowiem wyrzucone z powrotem do oceanu przez kapitana Zuiyo-Maru, ponieważ nie chciał on ryzykować zepsucia się reszty ładunku.
Załoga jednak zdążyła zrobić zdjęcia oraz zachować parę próbek do dalszej analizy. Ta natomiast wykazała, że najprawdopodobniej szczątki należały do rekina. Dokładnie mówiąc do długoszpara, które dorastają do ośmiu metrów, czyli mniej więcej tyle ile wynosiła długość wyłowionych zwłok. Ciała tych rekinówrozpadają się w sposób, w jaki jest to widoczne na fotografiach. Obecnie uznaje się zatem niedoszłą kryptydę, za wyjaśniony przypadek istniejącego gatunku.
Rods
Rody znane także jako „podniebne ryby” lub „słoneczne istoty” to uchwycone na fotografiach i filmach charakterystyczne świecące kształty. Przypominają one podłużne, jasne „sznurki”. Przez lata wielu ludzi uważało je bądź to za miniaturowe UFO, bądź jakieś nieznane stworzenia, które być może nie pochodzą z naszej planety. Ewentualnie miał to być jakiś nieznany gatunek latającego zwierzęcia. Rody zyskały sporą popularność na całym świecie i istnieje wiele nagrań z ich udziałem. Jeszcze zaś więcej jest zdjęć je dokumentujących. Niezadowoleni z takich wyjaśnień naukowcy postanowili złapać kilka rodów, by sprawdzić, czym są. W rozłożone przez nich sieci złapały się jednak tylko dobrze znane ćmy oraz inne owady. Jak się okazało efekt rodów to optyczna iluzja, powstająca wówczas, gdy kamera nagrywa szybko poruszające się insekty. Przy odpowiednio długim czasie naświetlania, powstaje ów osobliwy efekt. Odpowiedzialny za niego jest przede wszystkim bardzo szybki ruch skrzydeł przed obiektywem.
Potwór z Loch Ness
Ostatni przykład nie debunkuje samej kryptydy, lecz najbardziej znane jej zdjęcie. Przez lata najsłynniejszą kryptydą świata była Nessie, czyli potwór ze szkockiego jeziora Loch Ness. Przez prawie cały XX wiek było to najbardziej rozpoznawalne domniemanie zwierzę świata. Cały boom na potwora rozpoczął się od pewnego zdjęcia. Znane jako „fotografia chirurga” przedstawia charakterystyczny kształt wystający ponad wodę. Jest to długa szyja zakończona relatywnie małą głową. Wizerunek ów wrył się w zbiorową świadomość ludzi na całym świecie. Przez lata obraz ten był przedstawiany jako jeden z naczelnych dowodów na istnienie stworzenia.
Jak jednak obecnie wiadomo, zdjęcie owo było oszustwem. Po pierwsze oryginał był znacznie większy i ukazywał, że sam obiekt jest w istocie bardzo mały, a nie tak duży, jak na skadrowanej wersji. Po drugie, prawdę o przekręcie wyjawił w latach 90. jegomość zwany Christian Spurling. Miał on stanowić formę zemsty na gazecie „Daily Mail”, która publicznie ośmieszyła jego teścia M. A. Wetherella, gdy twierdził on, że znalazł ślady Nessie. Wraz z dwoma jeszcze wspólnikami stworzyli oni model potwora i umieścili go na zabawkowej łodzi podwodnej. Wprawdzie nie jest to jedyny dowód na istnienie zwierzęcia, ale obecnie zdaje się, że jego mit powoli odchodzi w zapomnienie, a jego miejsce zajmują inne, bardziej spektakularne kryptydy.
Źródła:
wikipedia.org/wiki/Fiji_mermaid/
wikipedia.org/wiki/Fran%C3%A7ois_de_Loys/
wikipedia.org/wiki/Loch_Ness_Monster/
cryptidz.fandom.com/wiki/Zuiyo-Maru_Creature/
cryptidz.fandom.com/wiki/Hook_Island_Sea_Monster
