„Dowiedz się, dlaczego ta sprawa była ich ostatnią”.
To przekonujący haczyk dla Obecność: Ostatnie namaszczenie, ostatniego filmu z serii z udziałem Very Farmigi i Patricka Wilsona.
New Line Cinema prezentuje dziewiątą część wartego ponad 2 miliardy dolarów kinowego uniwersum Obecności. Reżyserem jest weteran serii Michael Chaves, a producentem architekci serii James Wan i Peter Safran.
Zobacz zwiastun poniżej:
Farmiga i Wilson występują u boku Mii Tomlinson i Bena Hardy’ego, którzy grają córkę Eda i Lorraine, Judy Warren i jej chłopaka, Tony’ego Sperę, a także Steve’a Coultera powracającego jako ojca Gordona, Rebeccę Calder, Elliota Cowana, Kilę Lorda Cassidy’ego, Beau Gadsdona, Johna Brothertona i Shannon Kook.
Sprawa? Słynne nawiedzenie rodziny Smurl, które odnosi się do twierdzeń Jacka i Janet Smurl z West Pittston w Pensylwanii, którzy twierdzili, że w latach 1974–1989 ich dom zamieszkiwał demon.
Źródło: bloody-disgusting.com

Życiowy przegryw, który swoje kompleksy leczy wylewaniem żalu w internecie. Nie zawsze obiektywnie, ale za to szczerze.
Brzmi, jakby seria *Obecność* szykowała naprawdę mocne zakończenie – i to takie, które uderzy nie tylko klimatem grozy, ale też emocjonalnie. Hasło „dowiedz się, dlaczego ta sprawa była ich ostatnią” od razu budzi ciekawość i daje poczucie, że to coś więcej niż kolejna historia o duchach – że może być osobista, graniczna, dramatyczna.
Fajnie, że wracają Farmiga i Wilson – bez nich to uniwersum straciłoby duszę. A wątek z Judy Warren i jej chłopakiem zapowiada ciekawe przejęcie pałeczki, może nawet w przyszłości spin-off? No i sprawa rodziny Smurl – jeśli to dobrze rozegrane, może to być jedna z najbardziej mrocznych i przejmujących historii całej serii. Mam nadzieję, że będzie mniej jump scare’ów, a więcej dusznej atmosfery i psychologicznego napięcia, jak w pierwszych częściach.
Czekam z niepokojem… i ekscytacją. A Ty, oglądasz „Obecność” w kinie czy raczej pod kocem w domu?
Ostatnie filmy z serii widziałem w kinie, dwie pierwsze w domu. Oj czuję, że spin-offów będzie jeszcze trochę, zwłaszcza jak sprzeda się ten nadchodzący film 🙂