Próba generalna – sezon 2 (2025)

Chciałbym obudzić się kiedyś w świecie, w którym Nathan Fielder stanowi dziedzictwo kulturowe naszego ponowoczesnego społeczeństwa. To nie tylko wybitny w swym rzemiośle komik, przesympatyczna mordeczka, ale również człowiek, który z precyzją chirurga potrafi wejść w ludzkie trzewia i wydobyć z nich to, czego sami na co dzień nie dostrzegamy. Jest dla nas wszystkich terapeutą, szkoda tylko, że tak mało ludzi zdaje się go dostrzegać.

Już pierwszy sezon nakręconej dla Max Próby generalnej był dla mnie jak jakieś serialowe objawienie. Oczywiście z pierwszym odcinkiem ciężko się było w tym wszystkim połapać. Czy to komedia? Czy to na śmiesznie? Czy to prawda, czy tylko filmowa fikcja? Pomogło mi wcześniejsze obejrzenie genialnego, fabularnego The Curse (2023-) i kilku innych, mniejszych projektów Fieldera. O to jednak chyba chodzi, żeby jego twórczość wyciągnęła nas z własnej strefy komfortu i pozwoliła popatrzeć na samych siebie z odpowiedniego dystansu.

Już zaskoczeniem samym w sobie było dla mnie fakt, że Fielder obrał sobie za temat przewodni drugiego sezonu katastrofy lotnicze. A więc nie tylko eskapizm, nie tylko terapia, ale również zaangażowana społecznie analiza poważnego problemu. Ładnie się to również wiąże z początkiem drugiej, jeszcze bardziej zbrodniczej prezydentury Trumpa, który DEI o jedną z tragicznych w skutkach kolizji powietrznych.

Dlatego też sezon ten jest zdecydowanie mocniej ugruntowany w naszej rzeczywistości, przez co mniej filozoficzny, ale równie ambitny, co jego poprzednik. Większość ekranowego czasu spędzamy zatem w kokpicie i jego załodze, której powierza się każdorazowo setki żyć pasażerów. Analizując związek między kapitanem a pierwszym oficerem, Fielder tworzy subtelną analogię dla innego, równie palące dziś tematu, kwestionowania autorytetu.

W pewnym momencie, zbierając zróżnicowaną załogę pilotów, Nathan tworzy Wings of Voice, talent show nawiązujący do Idola. Członkowie załogi lotniczej wchodzą w buty 20-letniego Fielder jako łowcy talentów, decydując, kto dostanie się do kolejnego etapu, a kto wraca do domu ze złamaną nadzieją. Brzmi to szalenie nie? Ale Nathan tym sposobem wymusza na pilotach interakcję, kiedy w pokojach przesłuchań muszą przekazać swoją decyzję interesantom. Przecież to jest genialne!

Jak wyjaśnia Fielder, drudzy piloci często wydają się ulegać swoim przełożonym, nawet jeśli ci dokonują widocznie złych wyborów, nie przejmując kontroli nad samolotem, nawet jeśli mogłoby to zapobiec masowej tragedii. Jest więc rzeczą oczywistą, że drudzy piloci muszą mieć możliwość wypowiadania się, a kapitanowie winni być otwarci na ich komunikaty. W tym miejscu pojawia się magia Fieldera i stosy pieniędzy rzucone przez HBO.

Ekipa serialu konstruuje symulator lotu, całe lotnisko, a nawet salę przesłuchań Kongresu do odgrywania kolejnych, mniej lub bardziej szalonych scenariuszy. Prawdziwi piloci wypowiadają się o swoich problemach, frustracjach i uczestniczą w kolejnych symulacjach. Cały czas Fielder martwi się, czy on, komik z reputacją poniżającego ludzi, może skłonić kogokolwiek do potraktowania go poważnie w kwestii, na której naprawdę mu zależy. Jednak cyrkowy klaun, którym bezapelacyjnie jest Nathan, od czasu do czasu wkrada się do kadru i kpi zarówno z nas, jak i z samego siebie.

Próba generalna to ten moment w historii telewizji, który dosłownie zapiera dech i przeciwstawia się łatwej kategoryzacji. To komedia, dokument, eksperyment społeczny, filozoficzne dociekania na temat ludzkich zachowań i mistrzowski pokaz kontrolowanego chaosu. To zabawne, prowokujące do myślenia i głęboko niepokojące doświadczenie, które pozostaje z nami na długo po tym, jak przed oczyma przelecą nam napisy końcowe. Jeśli jesteś fanem poprzednich dzieł Fieldera lub po prostu lubisz treści, które przesuwają granice, ten serial jest dla Ciebie po prostu obowiązkiem.

Oryginalny tytuł: The Rehearsal

Produkcja: USA, 2025

Dystrybucja w Polsce: max.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *