Klasyczna powieść Gastona Leroux była adaptowana niezliczoną ilość razy na przestrzeni lat – nawet Robert Englund grał Upiora w latach 80.! – i być może kiedyś zobaczymy Guillermo del Toro z jego własną interpretacją tej historii.
Nieprędko, jak sam przyznaje w nowej rozmowie z Inverse, ale najwyraźniej ma to w planach.
„To klasyczna opowieść, ale zrobiłbym ją inaczej” – wyjaśnił Del Toro w rozmowie z portalem, zapytany o to, którego klasycznego potwora chciałby przenieść na ekran po Frankensteinie. „Mam kilka pomysłów, ale na razie skupiam się na kryminałach i animacji poklatkowej”.

Był czas, kiedy Guillermo del Toro był bliski nawiązania współpracy z Universal, aby przerobić ich kultowe dzieła z serii Universal Monsters, ale kiedy to się nie udało, nakręcił własny, nieoficjalny remake Potwora z Czarnej Laguny (1954) w postaci Kształtu wody (2017). Ostatecznie zdobył kilka Oscarów, a następnie skupił się na Frankensteinie.
Frankenstein Guillermo del Toro, który prawdopodobnie również w przyszłym roku znajdzie się w gronie nominowanych do Oscarów, jest już wyświetlany w wybranych kinach, a wkrótce pójdzie szerzej.
Film trafi na polskiego Netflixa już 7 listopada!
Źródło: bloody-disgusting.com

Życiowy przegryw, który swoje kompleksy leczy wylewaniem żalu w internecie. Nie zawsze obiektywnie, ale za to szczerze.
