W rytmie oberka – recenzja płyty „Oberkas Travel”

Niewiele jest gatunków muzycznych, które jednoznacznie kojarzyłyby się z naszym krajem. Z tych bardziej popularnych wymienić można disco polo, o którym wiedzą nawet sztuczne generatory utworów. Innym rodzajem, jaki przychodzi na myśl, jest poezja śpiewana, ale to jest raczej nisza. Za oceanem zaś z Polską kojarzona jest głównie niepolska polka.

Było tam wielu jej wykonawców. Nosili charakterystyczne przydomki takie jak „Wesoły”, „Mały” lub „Duży”. A oprócz polki grali również oberka i to już się zgadza, ponieważ jest to obok mazurka i kujawiaka najbardziej znany rodzimy taniec, czy też styl muzyczny.

Nie przypadkiem wspominam o amerykańskiej Polonii, jako że oberki miał w swoim repertuarze, chociażby Wesoły Bolek, który zalicza się do jednych z moich cichych ulubieńców. Muzyka w jego wykonaniu była podobnie jak on w formie i treści rubaszna i stanowiła lekką rozrywkę opartą o tradycje ludowe. Jest to typowa dla XX wieku popularna forma oberka.

Zupełnie inne podejście serwuje nam zaś kwartet Piotr Domagalski, Mateusz Niwiński, Jan Emil Młynarski i Piotr Zabrodzki, występujący pod nazwą Oberkas Travel. Ich wersja ludowej muzyki jest znacznie bardziej unowocześniona, czerpiąc jednocześnie z XIX- wiecznych wzorców. Jest to zatem swoiste i jedyne w swoim rodzaju połączenie historii ze współczesnością. Okraszone jest do tego także motywami z innych kultur, co daje prawdziwą mieszankę wybuchową.

PREORDER PŁYTY MOŻNA ZAMÓWIĆ TUTAJ

Pośród utworów instrumentalnych możemy odnaleźć na płycie także kilka, w których wykorzystano wokal. Głosu użyczyła w nich wielce utalentowana śpiewaczka Maria Siwiec. Jej śpiew przenosi nas w czasie i przestrzeni, wzbudzając swojskie konotacje. Jest bardzo energetyczny i w jakimś sensie pierwotny. Na uwagę zasługują na pewno aranżacje utworów, w których wykorzystano także zdobycze współczesnej technologii. Dzięki temu całość nabiera trudnego do określenia elektrycznego posmaku.

Ciekawym posunięciem było także wplecenie elementów muzyki świata w postaci tradycyjnych rytmów z innych kontynentów. Szczególnie ucieszył mnie dość mocno słyszalny wpływ muzyki soukous z Afryki, który dodaje brzmieniu Oberkas Travel prawdziwie multikulturalnego sznytu. Na nowy materiał studia Tańce składa się 11 numerów. Jak to w przypadku oberka wypada, wszystkie są utrzymane w szybkim tempie. Ich skoczna natura od razu budzi skojarzenia z niespokojnym polskim duchem oraz tradycyjnymi zabawami znanymi z literatury, kina czy sztuki.

Wszystkie kompozycje zawarte na wydawnictwie wpisują się zatem jak ulał w oberkową definicję, będąc dowodem na to, że w odpowiednich rękach, także tradycyjne rytmy potrafią nabrać nowego, świeżego brzmienia i stanowić w ten sposób ciekawy i intrygujący kąsek dla wszystkich fanów muzyki, nie tylko tej spod znaku szeroko pojmowanego folkloru.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *