Elephant (1989)

Film można nakręcić w różny sposób. Na tym polega, między innymi, siła kinematografii, że daje twórcom nieskończone możliwości ekspresji. Na ogół jest tak, że obserwujemy postacie z przodu. Kamera pokazuje nam ich facjaty, gdy coś mówią, lub robią. Dobre gębowanie nie jest złe, ale czasami chciałoby się czegoś innego.

A mianowicie pleców czyli drugiej strony człowieka. Obrazem, który spełnia to zapotrzebowanie jest brytyjski Elephant, film z 1989 roku. W nim właśnie kamera często usytuowana jest za bohaterami, śledząc ich każdy krok podczas działań, które są jednocześnie szokujące i powszednie.

O co chodzi w tym wszystkim? Pod koniec lat 60. XX wieku na terenie Irlandii Północnej wybuchł konflikt pomiędzy irlandzkimi republikanami, a ulsterskimi lojalistami zwany potocznie „The Troubles”. Jedni z nich chcieli odłączenia od Wielkiej Brytanii, a drudzy wręcz przeciwnie. Jak to na ogół bywa najgorzej na tym wszystkim wyszli zwykli obywatele.

Na przestrzeni trzech dekad zginęło ich bowiem około dwóch tysięcy. W pewnym momencie różnego rodzaju akty terroru i zamachy stały się tak powszechne, że przestano wręcz na nie reagować. Normalnym stało się, że ktoś wychodził rano z domu po bułki, by już nigdy nie wrócić. O tych właśnie wydarzeniach opowiada akcja filmu reżysera Alana Clarke’a. Tytuł zaś, który po polsku znaczy Słoń ma stanowić odniesienie do słów o „słoniu w salonie”, czyli problemie zauważanym przez wszystkich, o którym jednak głośno się nie mówi.

Zobacz cały film tutaj:

Tym co wyróżnia Elephant jest jego minimalizm. Oszczędna forma idealnie nadaje się do ukazanego tematu. Produkcja ma dokumentalny wręcz charakter. Jest to swoisty dokument o zabijaniu ludzi. Powolnym, spokojnym i metodycznym. Zbrodniom nie towarzyszą żadne krzyki, czy zamęt. Egzekucje są proste i pozbawione znanego ze zwykłego kina efekciarstwa.

Dzięki temu nabierają naturalności oraz wyglądają wiarygodnie. Tylko w jednym, czy dwóch przypadkach ofiara jakoś reaguje lub próbuje uciekać. Zdecydowana większość mordów jest przedstawiona w taki sposób jakby poszkodowani byli pogodzeni z losem i czekali tylko na wykonanie wyroku. Zabójcami są tutaj zwykli ludzie. Ubrani i wyglądający jak każdy inny przechodzień. Nadaje to obrazowi szokującej wartości, udowadniając że w tamtym okresie nikt nie mógł czuć się bezpieczny.

Dlatego też Elephant ma taką siłę oddziaływania, nawet po tylu latach. Jego skrupulatność i oszczędność formy w ukazywaniu przemocy nadal szokuje i ma sporą moc wpływania na widza. W ciągu 39 minut jesteśmy świadkami 18 zabójstw. Kilkanaście strzałów i nic więcej. Żadnych słów, żadnej narracji, żadnego wyjaśnienia. Tylko surowe sceny przedstawiające bezduszną, bezrefleksyjną agresję, która nie wydaje się nawet taka brutalna.

Jest bowiem pozbawiona hollywoodzkiego blichtru jak w innych filmach. Jest taka powszednia i prozaiczna można powiedzieć. Uświadamia, że śmierć może też być zwyczajna, będąc niejako kolejnym elementem monotonnej rzeczywistości. Film jest zatem rodzajem przestrogi oraz pełni funkcje edukacyjne dla wszystkich zastanawiających się jak wyglądają realia krwawego konfliktu.

Oryginalny tytuł: Elephant

Produkcja: Wielka Brytania, 1989

Dystrybucja w Polsce: BRAK

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *