Latający dinozaur nad Tombstone – tajemnica zaginionego zdjęcia Thunderbirda

Thunderbird – ogromny ptak rzekomo żyjący w Ameryce Północnej. Według opisów ma on ok. 5 m rozpiętości skrzydeł i wygląda jak wielki orzeł. Jest to legendarne zwierzę Indian północnoamerykańskich, którzy nazywają go Ptakiem Gromem lub Ptakiem Grzmotem (ang. Thunderbird). Być może Thunderbird to Teratornis, ogromny prehistoryczny ptak podobny do sępa lub orła, o rozpiętości skrzydeł ok: 6 m. Istnieją niepotwierdzone pogłoski, że thunderbirda widziano w Kanadzie i w Stanach Zjednoczonych. Współczesna zoologia zaprzecza jego istnieniu” – pl.wikipedia.org

Znane z kwitnącego niegdyś przemysłu opartego na wydobyciu i obróbce srebra, zakurzone miasto Tombstone w Arizonie było również miejscem jednej z bardziej tajemniczych i często omawianej anomalii kryptozoologicznej. Gazeta Tombstone Epitaph z dnia 26 kwietnia 1890 zawiera opis dość ciekawego spotkania. Artykuł szczegółowo opisuje fantastyczną relację o jakiejś ogromnej, skrzydlatej istocie, którą znaleźli dwaj farmerzy w pustynnym regionie między Whetstone a górami Huachuca. Podobno potworna istota wyglądała trochę jak olbrzymi aligator z wydłużonym ogonem i zestawem masywnych nietoperzopodobnych skrzydeł. Kiedy została znaleziona, była rzekomo całkowicie wyczerpana i zdolna tylko do krótkich podrywów.

Mówiono, że dwaj zaciekawieni farmerzy ścigali konno dziwną istotę przez kilka mil, gdy ta próbowała na krótki czas wznosić się w powietrze, od czasu do czasu zbliżając się do niej tak, by swoimi karabinami ranić jej skrzydła. W pewnym momencie zraniony potwór najwyraźniej zwrócił się przeciwko mężczyznom w agresywnym szale, jednak ci byli w stanie śmiertelnie go postrzelić. Później farmerzy twierdzili, że zmierzyli ciało, które miało około 92 stóp długości (ponad 2 metry), z dwiema stopami połączonymi z resztą tuż pod masywnymi skrzydłami.

Kiedy skrzydła były rozciągnięte, miały około 160 stóp (prawie 50 metrów!) średnicy od czubka do czubka, a ogromna głowa bestii mierzyła 8 stóp długości (2,5 metra), z silnymi szczękami wypełnionymi potężnymi, ostrymi zębami oraz oczyma wielkości „talerzy obiadowych”. Skrzydła najwyraźniej miały cechy jakiejś cienkiej membrany, a całe ciało pokryte było prawie przezroczystą skórą bez włosów i piór.

Jedno z domniemanych zdjęć przedstawiających latającą kryptydę. Fot. pinterest.com

Farmerzy podobno odrąbali część skrzydeł stwora, aby zabrać je ze sobą, po czym rzekomo przygotowali się do oskórowania bestii i oddania ją w ręce uczonych. Nie jest jasne, czy sytuacja taka miała kiedykolwiek miejsce, czy nie. Artykuł kończy się po prostu nutą podekscytowania tym, co zostanie odkryte, ale tak naprawdę nic nie wiadomo o tym, co wydarzyło się po tej dość niesamowitej historii ani o tym, co stało się z rzekomym zwłokami. Ta relacja wywołała sporą krytykę, nie tylko ze względu na absurdalne rozmiary istoty, ale także dlatego, że wydaje się, że jest to historia stworzona po to, aby przyciągnąć turystów, a co za tym idzie i pieniądze, do Tombstone.

W tym czasie niegdyś dobrze prosperujące Tombstone przechodziło ciężkie czasy z powodu zalania kilku kopalń srebra, które były siłą napędową miasta, które bez wątpienia desperacko chciało znaleźć się z powrotem na mapie. Sensacyjna historia o fantastycznych, gigantycznych latających dinozaurach mogła być jednym ze sposobów na zbudowanie nowego PR-u miasta. Fakt, że tak niesamowita opowieść, która szturmem podbiła świat nauki, nie została wspomniana w żadnej z innych lokalnych gazet ani nie pojawiło się żadne zdjęcie, sprawia, że ​​cała historia staje pod znakiem zapytania. W tamtych czasach istniał też zwyczaj wyolbrzymiania opowieści, a nawet wymyślania ich w całości.

Ta dziwaczna historia jednak nie zakończyłaby się na tym i przekształciła się w jedną z największych tajemnic kryptozoologii. W 1966 roku, po dziesięcioleciach debat na temat autentyczności historii „Tombstone Pterodactyl”, pisarz imieniem Jack Pearl stwierdził, że rzeczywiście istniało zdjęcie stwora z Tombstone, a przynajmniej jedno bardzo do niego podobne, które zostało opublikowane w innym artykule w Tombstone Epitaphw z 1886 roku. Artykuł rzekomo mówił, że grupa poszukiwaczy przywiozła martwego potwora do miasta i przypięła go do ściany stodoły w celu wykonania zdjęcia. Zdjęcie najwyraźniej przedstawia sześciu mężczyzn stojących przed skrzydlatą bestią, a jego rozmiar szacuje się na około 36 stóp (11 metrów) od końcówki do końcówki skrzydła. Przez cały ten czas wszyscy z redakcji Epitafium zaprzeczali istnieniu jakiegokolwiek zdjęcia, nawet przeglądając stare wydania, aby się upewnić. Jednak niektórzy wciąż drążą temat.

Tombstone, Arizona na starej fotografii. Fot. pinterest.com

Historia istnienia tego zdjęcia została potwierdzona przez pisarza HM Cranmera w artykule z 1963 roku w Fate Magazine, a znany kryptozoolog Ivan Sanderson twierdził, że faktycznie posiadał kserokopię zdjęcia, ale przepadło. Wtedy naprawdę wystartowała legenda słynnego „Thunderbird Photo”. Ludzie zaczęli zarzekać się, że widzieli to zdjęcie w telewizji, w książkach lub w czasopismach, ale w każdym przypadku nie można było znaleźć żadnej kopii. Kwestia istnienia nieuchwytnego zdjęcia stała się popularnym tematem w dziedzinie kryptozoologii, wywołując gorącą debatę i spekulacje, a poszukiwanie go stało się czymś w rodzaju Świętego Graala. Autor Joshua Hawley napisał:

Najpopularniejsza teoria dotycząca istniejącego zdjęcia, to istota podobna do pterodaktyla rozłożona na ścianie stodoły, rozpiętość jej skrzydeł to około 18 stóp (5,5 metra) sądząc po sylwetkach kowbojów trzymających się za ręce u jej stóp (łap?). Jednak ten obraz nigdy nie został znaleziony. Wszystko, co zostanie kiedykolwiek opublikowane, zawsze będzie gdzieś dostępne. Więc jeśli wciąż gdzieś tam jest, bawi się z nami w chowanego. To historia Thunderbirda w Tombstone w Arizonie. Przez lata wielu mogłoby przysiąc, że widzieli to zdjęcie w gazetach. Nie jest to jednak możliwe, ponieważ Tombstone Epitaph nie miało wówczas możliwości publikowania zdjęć. Chodzi o to, że nie nic nie odnaleziono, a setki ludzi szukają czegoś, co niby pamiętają. Może to działać na zasadzie fałszywego wspomnienia, które ludzie sami w sobie zaszczepili„.

Dogłębne badanie relacji dotyczących zdjęcia drukowanego w Tombstone Epitaph zostało przeprowadzone, ale wnikliwe spojrzenie wstecz w archiwa gazety wykazało, że żadne takie zdjęcie nie zostało nigdy opublikowane i nie było żadnego artykułu go dotyczącego. Inni przeszukiwali wszystkie wydania różnych książek, w których ludzie przysięgali, że widzieli zdjęcie, ale okazało się, że takie zdjęcie nigdy nie zostało opublikowane w żadnej z nich. Niektórzy ludzie przysięgali, że zdjęcie z całą pewnością znajduje się w jakiejś książce, tylko po to, by stwierdzić, że zdjęcie zniknęło, kiedy tam zajrzeli. Przez lata wypływało wiele fotografii, o których twierdzono, że są rzekomo zaginionym zdjęciem Thunderbirda, ale żadne z nich nie wydaje się dokładnie tym, co opisano w oryginalnym artykule ani tym, co ludzie twierdzili, że zapamiętali.

Były nawet wielkie nazwiska działaczy w dziedzinie zjawisk paranormalnych, którzy są przekonani o tym, że widzieli to zdjęcie. Autor książki Mothman Prophecies, John Keel, powiedział w latach 90.: „Wiem, że to widziałem! I nie tylko to! Porównałem notatki z wieloma innymi osobami, które to widziały”. Rzetelny magazyn o zjawiskach paranormalnych Fate zawsze twierdził, że miał kiedyś kopię zdjęcia, a nawet je opublikował. Mark Chorvinsky z Strange Magazine również powiedział:

Historia „Tombstone Thunderbird” intrygowała mnie, odkąd pamiętam. Pamiętam, że nawet jako dziecko czytałem tę historię i byłem zafascynowany. Zadawałem sobie pytanie, jak w XIX wieku kowboje mogli zastrzelić coś, co wydawało się prehistorycznym stworzeniem, takim jak pterodaktyl? Wydawało się to niemożliwe, ale dowody istniały w postaci wielu opowieści i odniesień. Oczywiście istniały również w postaci fotografii. To była naprawdę ekscytująca część, ta fotografia! Wciąż pamiętam, jak wyglądała. PRZYSIĘGAM, że sam to widziałem! To dziwne, że tak wiele osób pamięta, że ​​widziało to zdjęcie, w tym wielu bardzo, bardzo wiarygodnych ludzi„.

Czy tak mogło wyglądać słynne zdjęcie z Tombstone? Tego się pewnie nie dowiemy… fot. cryptomundo.com

Więc co tu się tak naprawdę dzieje? Jak tak wielu ludzi może nieodparcie pamiętać zdjęcie, a jednocześnie nie jest w stanie znaleźć kopii ani żadnego dowodu jego faktycznego istnienia? Rozrzucono różne teorie, próbując wyjaśnić, jak wielu ludzi pamięta fotografię, która wydawała się nie istnieć, od racjonalnego po zdecydowanie skrajne. Jednym z pomysłów jest to, że jest to po prostu masowy błąd pamięci, ​​inicjowany siłą sugestii, podczas gdy bardziej odległe idee zakładają wypaczenia czasu, podróżników w czasie kradnących kopie fotografii. Innym pomysłem jest to, że wszystko sprowadza się do tak zwanego „efektu Mandeli – „rodzaj masowego przemieszczania się ludzi z jednego wymiaru do drugiego, przy czym wielu zachowuje wspomnienia z przeszłości, które często kolidują lub nie łączą się ze szczegółami nowego wymiaru„.

Chociaż wszystkie dowody wskazują na to, że zdjęcie nigdy nie istniało, zaginiona fotografia Tombstone Thunderbird pozostaje uporczywą i fascynującą tajemnicą oraz przedmiotem kryptozoologicznej debaty. Jednak prawdziwa odpowiedź nigdy nie została ujawniona.

Źródło: mysteriousuniverse.org

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *