DMX zmarł z powodu zawału serca wywołanego przedawkowaniem kokainy, który spowodował brak dopływu krwi do mózgu mózgu.
„To było zatrzymanie akcji serca na dłuższy czas, więc krew nie dopłynęła mózgu” – powiedział lekarz sądowy hrabstwa Westchester.
Raper, którego prawdziwe imię brzmiało Earl Simmons, zmarł 9 kwietnia w wieku 50 lat w hrabstwie Westchester w stanie Nowy Jork. Simmons był hospitalizowany 2 kwietnia. Wcześniej informowano , że przedawkował narkotyki i przeszedł zawał serca, chociaż szczegóły nie były do końca jasne.
Analiza moczu Simmonsa wykazała obecność kokainy w organizmie. Biuro sądowe nie przeprowadziło sekcji zwłok, ponieważ ustalili przyczynę śmierci na podstawie dokumentacji dostarczonej przez lekarzy i policję.
„Jego śmierć dosłownie nastąpiła natychmiast, ponieważ mózg był martwy” – czytamy w oświadczeniu lekarskim. „Oczywiście przez kilka dni leżał pod respiratorem, jednak i tak zdiagnozowano u niego śmierć mózgu… Nigdy nie obudziłby się ze śpiączki”.
Murray Richman, wieloletni prawnik Simmonsa, rozwiał nieuzasadnione plotki, że śmierć rapera ma coś wspólnego ze szczepionką na COVID-19. „Osoby, które powielają tę informację nie miały podstaw do sformułowania takiego przekonania” – powiedział Richman. Potwierdził również, że Simmons nigdy nie przechodził COVID ani nie przyjął szczepionki.
Po śmierci Simmonsa jego rodzina oznajmiła, że „Earl był wojownikiem, który walczył do samego końca”.
Źródło: vulture.com
Nałogowy pochłaniacz popkultury, po równo darzy miłością obskurne horrory, Star Wars i klasykę literatury.