Koszmar minionego lata (2021-)

Nieironicznie podobały mi się dwie pierwsze części Koszmaru minionego lata (na część trzecią spuścimy zasłonę milczenia) i naprawdę lubię proste, aczkolwiek robione z sercem slashery. Dlatego też bardzo podobał mi się serialowy Krzyk (2015-) czy aktualnie oglądany przeze mnie Chucky (2021-). No i do telewizyjnej inkarnacji popularnej niegdyś miejskiej legendy o facecie z hakiem zamiast ręki usiadłem z czystą głową. Jak wyszło? Zapraszam do recenzji.

Fabuła serialu mocno nawiązuje do klasyka (?) sprzed lat. Grupa młodych ludzi, wracających z imprezy, przypadkiem potrącą kogoś na mało uczęszczanej drodze. Dzieciaki decydują się zatuszować całe zdarzenie. Rok później zaczynają być prześladowani przez tajemniczego jegomościa, który doskonale wie, co zrobili minionego lata. Nie mine dużo czasu, zanim na ekranie zaczną piętrzyć się kolejne ciała, a nasza główna bohaterka, Lennon (Madison Iseman), musi dowiedzieć się, kim jest zabójca.

Tyle tylko, że Lennon to nie do końca Lennon, a również jej siostra bliźniaczka Alison! Iseman gra przeciwstawne rodzeństwo, raz dobrą Alison, raz złą Lennon. Która z nich zginęła w wypadku? Tego już musicie dowiedzieć się sami. Jeśli chcecie oczywiście.  Z powodów, które nigdy nie mają większego sensu, dziewczyna balansuje między dwiema osobowściami i kombinuje, jak wytłumaczyć otoczeniu wszystkie dziwne wydarzenie, które dziejąsię wokół niej.

Jeśli to wszystko brzmi dla Was jak totalna głupota, to nie jesteście w błędzie! A to dopiero początek. Showrunnerka Sara Goodman najwyraźniej zdecydowała, że ​​to, czego naprawdę potrzebuje świat, to nie prosty slasher, ale pełna seksu opera mydlana. Dlatego finalnie otrzymujemy nie krwawy horror, a namiętną, płytką opowieść o wielu atrakcyjnych i jednocześnie złych ludziach, którzy są dla siebie naprawdę okropni. Okazjonalne morderstwa są tutaj tylko dlatego, żeby uzasadnić podpinający się pod jako tako znaną markę tytuł.

Może to wszystko brzmieć jak przepis na dobrą zabawę, jeśli jesteś oczywiście fanem śmieciowej telewizji. Jednak ta wypełniona seksem we wszystkich konfiguracjach produkcja nie unika najgorszego, cholernej nudy. Nie ma żadnego znaczenia, że ​​przystojny ojciec Alison (Bill Heck) jest parowany z miejscową komendantką policji (Fiona Rene) ani że nastoletnia gwiazda futbolu Johnny (Sebastian Amoruso) posuwa żonatego trenera. Wszystkie te elementy jakoś nie pasują do głównego trzonu fabuły i są tutaj wepchnięte (heh) totalnie na siłę. Po prostu tu są, prowokując widza w najbardziej tandetny sposób. Być może intencją jest obalenie gatunkowych ram, skupiając się bardziej na seksie niż na przemocy. Szlachetny pomysł, ale zupełnie spartaczony.

Oglądając serialowy Koszmar minionego lata nie czujemy prawie żadnej sympatii do bohaterów, a występy są albo całkowicie paranoiczne, albo chłodne niczym obecny listopad, bez niczego pomiędzy. Dlatego też z wytęsknieniem czekamy na to, aż w końcu trafią pod nóż. Zabójstwa są przyzwoite, ale niestety nieliczne. Czy mam jakieś swoje ulubione? No nie, bo choć wokół pełno jest na pierwszy rzut oka motywów, jak pająki wyżerające mózg, twórcy ograniczają się głównie do klasycznych mordów. Co najgorsze jednak, zamiast samego aktu widzimy głównie jego skutki. Mimo to tajemnica kryjąca się za tożsamością zabójcy jest niejasno przekonująca i przez sześć (z ośmiu) odcinków nadal nie byłem w stanie jej rozgryźć.

Produkcja ta wydaje się mniej zainteresowana byciem remake’iem horroru, a bardziej czerpaniem korzyści z niekończącej się popularności Riverdale (2017-) i innych, bardziej ambitnych produkcji dla młodzieży – vide Euforia (2019-). Ale serial traktuje siebie zbyt poważnie, by stanąć w jednym rzędzie z tymi tutaj wymienionymi. Za co mogę pochwalić serial? A za to, że otrzymuje najwyższe noty za reprezentację (chociaż nie posunąłbym się do stwierdzenia, że ​​jest to historia jakoś bardzo zróżnicowana). Jest to dość queerowy serial, nawet jeśli na starcie zmasakruje swoją najbardziej queerową postać. Po drugie, dzieje się na Hawajach, więc sceneria jest ładna.

I taki jest ten cały Koszmar minionego lata od Amazon Prime. Nie warto zawracać sobie nim głowy, to nic szczególnego pod każdym względem, a dla większości okaże się tylko stratą czasu. Przenikliwy, zgrzytliwy, uginający się pod próbą przekraczania własnych granic, ale ostatecznie pusty i nudny. Kto może zatem czerpać przyjemność z seansu? No właśnie nie wiem, bo ci, do których potencjalnie kierowany był serial, mają na rynku wiele lepszych tytułów do obejrzenia. Koszmar minionego serialu? Być może ten tytuł byłby tutaj bardziej adekwatny.

Oryginalny tytuł: I Know What You Did Last Summer

Produkcja: USA, 2021

Dystrybucja w Polsce: Amazon Prime 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *