Godzina z kwadransem i siedem trwających po 10 minut segmentów wystarczyły, Gerard Quinto, Esteve Soler i David Torrasow w błyskotliwy sposób rozmontowali współczesne, kapitalistyczne społeczeństwo oraz wytknęli wszystkie wady państwa opiekuńczego. A wszystko to w mocno surrealistycznym sosie, podlanym sporą dawką ironii i czarnego humoru.
Już otwarcie filmu, w którym oglądamy nocną pogadankę rodziców z synem, nastawia na to, czego spodziewać możemy się po pozostałych powodów do ucieczki. Epizody takie jak ten, w którym mieszkańcy kamienicy zapominają o istnieniu liczby 7 czy próba sprzedaży mieszkania z wisielcem to małe arcydzieła filmowego surrealizmu. Wszyscy fani zakręconych światów Lyncha czy nawet naszego Polańskiego znajdą w tym hiszpańskim dziele coś dla siebie.
Pamiętacie Balladę o Busterze Scruggsie (2018) braci Coen? Właśnie tutaj szukałbym najbliższych konotacji z filmem reżyserskiego trio. Tam, gdzie bracia w krzywym zwierciadle starali się obalić mit Dzikiego Zachodu, tutaj reżyserskie trio skupia się na czasach nam obecnych. I robi to naprawdę bezstronnie, cisnąć po równo od prawa do lewa.
Czy to historia starszego małżeństwa oglądającego telewizor, pary młodej stojącej na ślubnym kobiercu lub mężczyzny dogorywającego gdzieś w garażu, każda z tych mały historii ma coś do powiedzenia i żadna nie wydaje się zwykłym „wypełniaczem”. Można oglądać kolejne epizody bez szukania konotacji między nimi, jednak w finale otrzymujemy coś, co spala je w całość. Wszystkie dotyczą mrocznej strony naszego wiecznie roztrzęsionego społeczeństwa.
Od strony estetycznej 7 powodów do ucieczki jawi się jako film niezwykle surowy. Nie ma tutaj zbyt wielu kolorów, a każda z historii emanuje swoją własną, mroczną paletą barw. Kiedy myślimy o dysfunkcyjnym społeczeństwie, spodziewamy się raczej efektownych zbrodni i okrucieństwa. Tutaj to „upośledzenie” dostrzegamy w często zabawnych, a ostatecznie smutnych i dających do myślenia dialogach.
A wszystkie te śmieszno-straszne rozmowy prowadzone są przez naprawdę dobrą obsadę aktorską. Wśród niej znajdziemy między innymi znanego ze Szczęśliwego Lazzaro (2018) Sergio Lópeza czy zdobywczynie Złotej Palmy za rolę w Volver (2006) Lolę Dueñas. Co prawda nikt tutaj nie szarżuje aktorsko, żadna z ról niezapadanie Wam w pamięci „do końca życia”, jednak oglądając 7 powodów do ucieczki wiemy, że jest to produkcja pod każdym względem naprawdę solidna.
Ostatecznie jest to bardzo solidna, interesująca i dająca do myślenia produkcja, która swoją psychodeliczną aurą potrafi wprowadzić widza w stan miłego zakłopotania. Dobrze, że powstają takie filmy jak 7 powodów do ucieczki oraz istnieją twórcy, którzy nie boją się przekraczać pewnych granic. W końcu akceptacja i współistnienie z nieustannymi sprzecznościami moralności wyjdzie nam wszystkim na zdrowie.
Oryginalny tytuł: 7 raons per fugir (de la societat)
Produkcja: Hiszpania, 2019
Dystrybucja: Kino Świat
Nałogowy pochłaniacz popkultury, po równo darzy miłością obskurne horrory, Star Wars i klasykę literatury.