Midnight Blue (1979)

Delikatna morska bryza, gorące piaski opustoszałej plaży i dziewczęta opalające się topless na ręcznikach. Wakacje niestety nie trwają wiecznie, ale postanowiłem je sobie przedłużyć i spędziłem przyjemne 90 minut z włoskim kinem rape & revenge. Midnight Blue (1979) za pewne spodoba się fanom takich produkcji jak Dom na skraju parku (1980) czy Terror Express (1979).

Trójka atrakcyjnych młodych dziewczyn spędza urlop w nadmorskiej willi ciotki jednej z nich. Prywatna plaża, słońce i kąpiele to wszystko, czego niewiasty potrzebują podczas wypoczynku. Na codzień są profesjonalistkami, zajmują się lekkoatletyką i regeneracja sił jest jak najbardziej wskazana. Pewnego razu podczas relaksu na plaży zostają zaskoczone przez trójkę mężczyzn, których następnie zapraszają do siebie na weekend, by poplotkować i spędzić wspólnie miło czas.

Trójce przewodzi charyzmatyczny Pier Luigi, którego celem jest dobrać się do majtek każdej z nich. Chłopaki obierają subtelną taktykę, podchodząc swe upolowane ofiary małymi kroczkami. Nieświadome zagrożenia dziewczęta obdarzają ich co raz większym zaufaniem…

Posłuchaj hipnotycznej ścieżki dźwiękowej z filmu tutaj:

Pierwsza połowa filmu jest wolniejsza i można by rzec sielankowa. W drugiej połowie dziewczęta odkrywają, że trójka amantów to tak na prawdę zbiedzy z więzienia. Zaczyna się terror, naruszanie nietykalności cielesnej oraz maltretowanie. Bandziory siedzą, żrą i chleją (patrz obrzydliwa scena przeżuwania kurczaka, kapiący tłuszcz z nieprzystrzyżonych wąsów), czekając na przybycie kamratów.

Film oprawił ścieżką dźwiękową maestro Stelvio Cipriani, znany kompozytor wśród fanów włoskiego giallo. Charakterystyczne dla niego żeńskie wokale powodują, że widz czuje się zupełnie, jakby sam leżał na tej piaszczystej plaży i podziwiał skąpane w morskich falach nagie, nastoletnie biusty.

Reżyser stosuje znane powszechnie chwyty (nagłe przybycie policji, udająca że nic się nie dzieje dziewczyna), brakuje trochę scen przemocy, brutalności, postacie kobiece wydają się być bez wyrazu, pomimo odpinanych staników reżyser nie wykorzystuje ich potencjału, wdzięków w sposób należyty. Całość oceniam pozytywnie, dla konesera euro trashu jak znalazł na zakończenie wakacji. Arrivederci.

Oryginalny tytuł: La domenica del diavolo

Produkcja: Włochy, 1979

Dystrybucja w Polsce: BRAK

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *