Po omacku (1984)

Na pewno pamiętacie pozytywnie zakręconą Kirstie Alley zmieniającą pieluchy w słynnej trylogii I kto to mówi (1989-1993). Zanim aktorka stała się sławna, zdążyła rozebrać się do rosołu w filmie klasy B, pokazując swój nagi biust. Po omacku (1984) to zapomniana i zakurzona pozycja dla miłośników kiczu z lat 80. Tytuł, który można kategoryzować jako thriller z elementami slashera, nakręcił znany twórca kina gatunkowego Nico Mastorakis. Pochodzący z Grecji reżyser, znany najbardziej z kontrowersyjnej Wyspy śmierci (1976), w 1975 roku opuścił kraj, by za oceanem z powodzeniem tworzyć filmy niskobudżetowe. Jednym z nich był właśnie omawiany tytuł.

Jonathon jest młodym, pewnym siebie specjalistą od sesji zdjęciowych. Przyjeżdża do Aten, gdzie podpisuje kontrakt na stworzenie spotu reklamowego z udziałem modelek. Na planie okazuje się, że jedna z dziewcząt przypomina mu jego dawną kochankę, która w przeszłości została napadnięta przez bandę zbirów i zgwałcona. Fakt ten nie daje chłopakowi spokoju. Po pracy zamienia się w weekendowego stalkera, śledząc Rachel na każdym kroku. Podczas jednej z jej wieczornych schadzek Jonathon zostaje zauważony przez kochanka modelki. Uciekając przed nim przez park, uderza głową o gałąź i traci przytomność. Odzyskuje ją w szpitalu, gdzie dowiaduje się, że nie będzie już nigdy widział.

Załamany swą ślepotą decyduje się na eksperymentalny zabieg polegający na wszczepieniu do głowy metalowej elektrody poprzez nawiercony otwór. Wykorzystując specjalnie stuningowanego walkmana firmy Sony (sic!), chłopak jest w stanie widzieć zarysy postaci i obiektów znajdujących się w polu widzenia. Wysyłany sygnał z urządzenia jest odbijany i wraca do Johnathana w postaci graficznej. Obraz wygląda niczym żywcem wyjęty zprogramów napisanych na stary 8-bitowy komputer. Jonathan kontynuuje swoje śledztwo, pragnie dowiedzieć się więcej o modelce. Trafia na ślad seryjnego mordercy grasującego na terenie miasta.

Pomimo iż fabuła prezentuje się całkiem interesująco, to film jest kiepsko zrealizowany. Irytuje bardzo chaotyczny montaż, sceny wydają się niechlujnie wklejane w wyniku pośpiechu lub braku funduszy na dobrego specjalistę w tej dziedzinie. Druga sprawa to sceny morderstw, które są po prostu słabe. Widz obserwuje mordercę, a właściwie jego ubrane w rękawiczki chirurgiczne ręce dosłownie przez chwilę. Rysuje on na ciele ofiary długą linię od szyi w dół brzucha, po czym nacina skalpelem, uprzednio odurzając lub wiążąc ofiarę. W tym momencie jest krzyk i koniec ujęcia. Reżyser serwuje również kilka krótkich ujęć nagości, co było obowiązkowym znakiem rozpoznawczym tego typu kina i przyciągało widzów.

Widać jak na dłoni inspiracje Mastorakisa twórczością Dario Argento i innych włoskich mistrzów. Morderca atakuje odziany w rękawiczki, które z reguły były czarne. W tym wypadku mamy białe lateksowe, zupełnie jak w giallo Black Billy of the Tarantula (1971) lub w kanadyjskim slasherze Amerykański koszmar (1983). Film ma swoje momenty trzymające w napięciu jak choćby scena, gdy Johnathan idzie śladem zabójcy po dachu przy neonie świetlnym. Są też absurdy takie jak nocny samochodowy rajd Johnathana już po wykonanym zabiegu, gdzie jedyne co widział to grafika rodem z Atari. Całość uznaję za ciekawostkę, przykład słabego kasetowego thrillera klasy B i okazję do ujrzenia nagiego biustu Kirstie Alley. Do szybkiego zapomnienia.

W latach 90. film był dystrybuowany w Polsce na kasetach wideo dzięki uprzejmości firm Silesia Film i Agencji Producentów Filmowych, które wydały większość jego filmów (o ile nie wszystkie). Dzisiaj są to pozycje unikatowe, a ich ceny osiągają na aukcjach niebotyczne kwoty.

Oryginalny tytuł: Blind Date

Produkcja: USA, 1984

Dystrybucja w Polsce: BRAK

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *