Mieszkańcy wysp Pacyfiku, którzy czcili księcia Filipa, opłakują jego śmierć i oczekują na jego powrót

Wyrazy współczucia dla rodziny zmarłego księcia Filipa nadal napływają ze wszystkich stron świata, ale nikt poza królową i jego dziećmi nie będzie tęsknił za księciem Edynburga bardziej, niż mieszkańcy Vanuatuan na wyspie Tanna, którzy przez dziesięciolecia czcili go jako boga.

Zaledwie kilka tygodni temu mieszkańcy wioski dowiedzieli się, że książę jest w ciężkim stanie i ogłosili, że Ruch Księcia Filipa przekaże swoją żarliwą lojalność jego synowi, księciu Karolowi. Jednak teraz, gdy na wyspę dotarła wiadomość, że Filip zmarł, pobożni członkowie Ruchu Księcia Filipa zmienili zdanie i czekają na jego powrót, tak jak przewidują ich starożytne wierzenia.

Widziałem go stojącego na pokładzie w swoim białym mundurze i wtedy wiedziałem, że jest prawdziwym Mesjaszem. Wiem, że w głębi duszy jest czymś więcej niż tylko ciałem i kośćmi”.

Wódz Jack Yaohnanen opowiedział, jak jego ludzie wierzyli, że biały mężczyzna urodzony z lokalnego wulkanu zstąpił i udał się za granicę, aby poślubić potężną kobietę, obiecując, że wróci. Kiedy Filip zatrzymał się na wyspach w 1974 roku, a mieszkańcy wioski usłyszeli historię o tym, jak poznał i poślubił królową, rozeszła się wieść, że Filip był właśnie tym białym mężczyzną z potężną panną młodą, na którego czekali. Filipowi później powiedziano o ich wierze i wysłał im swoje zdjęcia. W zamian stworzyli uroczysty klub, umieścili zdjęcia w honorowym miejscu i organizowali coroczne festiwale w jego urodziny, opowiadając historie o jego rzekomych magicznych mocach i planując jego triumfalny powrót.

Książe Karol i „wyznawcy”

Obecny przywódca plemienia Yapa powiedział Reuterowi, że wioska przesłała kondolencje królowej i odprawi rytuały dla księcia, poczynając od ogłoszenia jego śmierci setkom mieszkańców wioski zebranych pod figowcami. W ciągu najbliższych kilku tygodni odbędą się rytualne tańce, procesje, pokazy pamiątek wysłanych przez księcia Filipa oraz uroczyste picie kavy – rytuału przeznaczonego tylko dla mężczyzn. Na ostatnim uroczystym wydarzeniu złożą ofiary ze świń, zjedzonego ignamu i wypitej kavy.

Antropolog Kirk Huffman, który badał te plemiona od lat 70. XX wieku, powiedział BBC, że biedny Karol może nie być w stanie podążać za swoim ojcem jako bogiem na Tannie. Wydaje się, że plemiona zmieniły zdanie i teraz chcą poczekać, aż Filip wróci, tak jak głosiły ich legendy – fizycznie lub duchowo.

Źródło: reuters.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *