Chucky – sezon 2 (2022)

Pierwszy sezon serialu Chucky (2021) polecałem każdemu entuzjaście popkultury grozy i gotów byłem bronić go własną piersią. Serial ten okazał się dla mnie wręcz eksplozją miłości do gatunku, jak i samej postaci morderczej lalki. Fabuła była prościutka, idealnie nadająca się na niezobowiązujący seans po pracy, czego oczekiwałem od jej kontynuacji. Czy właśnie to dostałem? Niestety nie.

Drugi sezon Chucky z impetem stara się rozszerzyć całe to uniwersum do wręcz bezmiernych wymiarów, wrzucając całą plejadę mniej lub bardziej charakterystycznych postaci oraz zakręconych wokół nich wątków. Kręgosłupem drugiej serii wciąż jest walka dzieciaków z zaklętym w plastikowym ciele laleczki Good Guy mordercą Charlsem Lee Ray. Jednak to, co powinno być na pierwszym planie, zostaje pogrzebane pod całą masą dziwnych, często nudnych i niepotrzebnych wątków pobocznych.

Jake (Zackary Arthur) trafia pod opiekę surowej rodziny zastępczej, której członkowie nie akceptują jego homoseksualizmu, ale ma uroczego, młodszego brata przyrodniego, Gary’ego, który ma obsesję na punkcie bycia Robinem z uniwersum Batmana. Oczywiście nietolerancja „rodziców” mocno wpływa na jego związek z Devonem (Bjorgvin Arnarson). Akcja szybko przenosi się jednak w dzień ukochanego przez nas Halloween, kiedy to naszego bohatera zaczynają prześladować tajemnicze telefony. Chucky powrócił…

Przez dość tragiczny splot wydarzeń, który doszywa do naszych bohaterów znaną z poprzedniego sezonu Lexy (Alyvia Alyn Lind), trafiamy do prowadzonego przez księdza poprawczaka. Postawiona na fundamentach skrajnego chrześcijaństwa placówka to, a jakże, to samo miejsce, w którym młodość spędził Charles Lee Ray. A, jest jeszcze Chucky, który swoją tożsamość przeniósł do setek innych lalek Good Guy, oraz znany z początków serii Andy (Alex Vincent) – zdziczały outsider zafiksowany na punkcie swego nemezis z czasów dzieciństwa.

Okej, ale żeby nie było tak fatalistycznie, czy jest coś w drugim sezonie Chucky, co można zaliczyć do szerokopojętych plusów? Pewnie, że jest! Oczywiście Brad Dourif po raz kolejny wcielający się w rolę rudowłosego, plastikowego pajacyka robi robotę. Jego mordercza laleczka łączy w sobie zarówno zimne wyrachowanie, jak i całą masę wisielczego poczucia humoru. Mowa Chucky’ego składa się praktycznie tylko z one-linerów, co chwila rzuca on nawiązaniem do jakiegoś mniej lub bardziej kultowego horroru, a nóż w jego małych rączkach porusza się z nieskrępowaną gracją.

Wydaje mi się jednak, że poprzedni sezon był jednak nieco bardziej makabryczny i krwawy. Tutaj wyraźnie twórcy poszli w efekciarstwo, serwując nam takie momenty, jak eksplozje opętanych ciał, upadki ze sporej wysokości, strzelaniny czy rozbijanie się w spadających z klifu furgonetkach. Szkoda, że większość tych sekwencji oparta jest na średniej jakości efektach komputerowych, więc mimo dość luźnej atmosfery całości, wydają się one lekko nie na miejscu. Chyba wolałbym jednak więcej klasycznego cięcia i dźgania nożem, aniżeli traktowania ludzi defibrylatorem.

Jednak Chucky sezon numer dwa popełnia największy błąd, jaki trapi wiele seriali, jest zwyczajnie nudny. Całość ciągnie się niemiłosiernie, zapychając nas takimi głupotami, jak pojmanie dobrej laleczki z wypranym mózgiem czy cały, dość krępujący i dziwaczny wątek narzeczonej naszego antybohatera. Wszystko to dość mocno rozmywa całość, a ja, jako widz, przestałem komukolwiek kibicować. Szczerze przestali mnie bohaterowie i ich problemy jakkolwiek interesować, więc gdzieś tak od połowy trwałem w oglądaniu tylko dla samego „odhaczenia” serialu. Ale jeśli Was interesują i kręcą takie wyjęte rodem z kina klasy C motywy, to ten seans jest właśnie dla Was.

Ja niestety jestem wielce rozczarowany drugą serią, ponieważ ta pierwsza szczerze mi się podobała. Na całe szczęście finał mocno uszczupla panteon postaci, które mogą pojawić się w przyszłości, więc liczę na to, że sezon trzeci będzie już bardziej kameralny i konwencjonalny. Nie zrozumcie mnie jednak źle, nie jest to dzieło nienadające się do oglądania, uważam nawet, że fani tej pokrętnej franczyzy jak najbardziej powinni, bo oba sezony Chucky. Jeśli ja miałbym dać radę twórcom na przyszłość, to chyba postawiłbym na mniejszą eksploatację ikonicznych elementów serii i skupiłbym się na opowiedzeniu spójnej, zrozumiałej dla wszystkich historii.

Oryginalny tytuł: Chucky

Produkcja: USA, 2021

Dystrybucja w Polsce: BRAK

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *