Mroczna natura (2022)

Mroczna natura w swych założeniach jest filmem, który powinien mi przypaść do gustu. W sumie właśnie dlatego po niego sięgnąłem. To film dziejący się w dziczy, z mocnym wątkiem survivalowym, co więcej kręconym przez kobietę z w pełni żeńską obsadą. Do tego nieliczne głosy dochodzące mnie z internetu sugerowały, że to w zamierzeniu prosty film, ubrany jednak w bardzo ważną symbolikę. Nie spodziewałem się arcydzieła, ale co najmniej małego horroru, który jest po prostu rzemieślniczym dziełem z ambicjami.

I film Berkley Brady nieco oszukańczo obiecuje nam właśnie tego typu przeżycie, kiedy w swym otwarciu pokazuje jeden z najstraszniejszych horrorów, jakie toczą nasze społeczeństwo. Joy (Hannah Emily Anderson) zajęta jest przygotowywaniem obiadu, gdy Derek (Daniel Arnold) wraca do domu z pracy. Sfrustrowany, pełen złości mężczyzna zaczyna wyżywać się na kobiecie i ich psie. No cóż, czworonóg nie ma tyle szczęście, kończąc ze skręconym karkiem, a kobieta, jeszcze nie wiemy jak, ucieka spod rąk swojego toksycznego oprawcy.

Jest to fantastyczny punkt wyjścia dla kina grozy, gdyż miliony kobiet codziennie doświadczają przemocy ze strony opętanych toksycznym wzorcem męskości facetów. Mroczna natura mogłaby być głosem właśnie tych niemych ofiar, rezonując zarówno z jedną, jak i drugą stroną. Niestety, cały ten dający nadzieję czar pryska, kiedy akcja przenosi się już do właściwego miejsca, amerykańskiej dziczy, gdzie nasza bohaterka wraz z grupą innych kobiet uczestniczy w innowacyjnej terapii.

Oczywiście nie będzie to zwyczajny kemping w lesie i pogadanka z podejrzanie zachowującą się, przejawiającą zwyczaje przywódczyni sekty prowadzącą. Gdzieś pomiędzy gęstymi drzewami, strzelistymi skałami i w ciasnych dolinach kryje się zło, tajemnicza istota, która zdaje się żerować na lękach naszych bohaterek. Jednak z czasem samo nasycenie się strachem nie wystarcza, bo kobiety zaczynają ginąć jedna po drugiej.

To w zasadzie tyle, ile film Brady ma nam do zaoferowania. Niestety. Nakręcona w kanadyjskich Górach Skalistych Mroczna natura nie jest może filmem tragicznie złym w rozumieniu warsztatowym, ale jest cholernie nudna, przewidywalna i banalna w tym, co chce nam przekazać. Wiecie, ubranie traumy związanej z przemocą domową w postać odrażającego potwora mieszkającego w górskiej jaskini, który w zasadzie funkcjonuje tak, jak wymaga tego od niego scenariusz, to zabieg wyświechtany. Niczego nowego tutaj nie znajdziecie, symbolika zaklęta w poszczególnych elementach jest tak prosta, że spokojnie można dać się nią pobawić dzieciakom na etapie wcześniej podstawówki.

To może ten potworek eliminujący postacie, które od początku wiemy, że skazane są na śmierć, jest okej? No nie! To w zasadzie trochę kalka tego, co widzieliśmy w o wiele lepszym Zejściu (2005) czy każdej innej historii, gdzie potrzebny był humanoidalny, obślizgły potwór. Do tego jego wyczyny są przed nami skrzętnie ukrywane. Wiem, że kategoria wiekowa, jaką odznacza się Mroczna natura, nie pozwoliła na epatowanie jakąś szczególną brutalnością, ale tutaj w zasadzie całe napięcie rozładowane zostaje gdzieś poza ekranem. Nuda, ziew, lepiej się zdrzemnąć, bo może przyśni nam się coś ciekawszego.

Ale karcę tak film, choć doceniam sam fakt, że kobieta miała chęci i odwagę nakręcić dzieło, które w zamknięte w ramach dość sztywnego kina gatunku, stara się opowiedzieć o problemach innych. W miarę okej jest główne duo aktorek, Anderson i wcielająca się w jej przyjaciółkę Madison Walsh. Te dwie kobiety naprawdę mają ze sobą chemię, ich charyzma i aktorskie umiejętności wnoszą do całej produkcji pewien poziom estymy. Pochwalić mogę też zdjęcia, ale każdy kto, mnie zna, wie, że łyknę wszystkie pseudo-artystyczne ujęcia lasów, krzaków, kamieni i rwących, górskich potoków.

Nie warto tracić czasu na Mroczną naturę, zamiast której polecam odpalić sobie wciąż stanowiące arcydzieło tego nurtu Rituals (1977) Petera Cartera. To film zwyczajnie obiecujący wiele, ostatecznie niespełniający nic prócz naprawdę prostej zabawy w kotka i myszkę ze sztampowym potworkiem gdzieś w lesie. Zero napięcia, zero jakichkolwiek elementów pozwalających zaczepić się w tej historii na dłużej. Obejrzeć i zaraz zapomnieć, ale przed tym postawić sobie pytanie, czy o to chodzi w kinie?

Oryginalny tytuł: Dark Nature

Produkcja: USA, 2022

Dystrybucja w Polsce: CDA.pl

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *