Ptasie radio z lasu Sherwood – o ścieżce dźwiękowej serialu „Robin z Sherwood”

Robin z Sherwood był brytyjskim serialem telewizyjnym, bazującym na legendzie o Robin Hoodzie. Oryginalnie emitowany był w latach 1984-86. Do naszego kraju dotarł w 1986 i zdobył sobie szybko status kultowego. Tak jest też postrzegany dzisiaj zwłaszcza przez starszych widzów, pamiętających produkcję ze swych lat młodzieńczych. Na pewno pamiętają tę niesamowitą atmosferę baśniowości sherwoodzkiego lasu towarzyszącą bohaterom w każdym odcinku. Każdy z nich też zapewne pamięta jak znaczącą rolę w tworzeniu owej atmosfery, pełniła ścieżka dźwiękowa. Została ona stworzona przez irlandzką grupę Clannad.

Zespół ów specjalizował się, ogólnie rzec biorąc w muzyce folkowej oraz celtyckiej. Początkowo został zaangażowany do stworzenia podkładu do czołówki serialu, jednak ostatecznie członkowie grupy wyrazili chęć skomponowania ścieżki do całej serii. Efektem ich pracy był wydany w 1984 roku album Legend, który w głównej mierze posłużył mi jako podstawa do napisania tej recenzji. Trzeba jednocześnie jednak nadmienić, że Clannad stworzyli muzykę do wszystkich sezonów serialu, a więc dużo więcej niż jest zawarte na płycie. Materiały te nie są jednak dostępne w żadnym wydaniu, dlatego skupiam się na Legend, traktując go jako najbardziej przykładowy i najpełniej oddający naturę ścieżki muzycznej towarzyszącej serialowi.

Bezsprzecznie najbardziej znanym motywem z serialu jest utwór tytułowy Robin (The Hooded Man). Ten charakterystyczny, otwierający kawałek od razu budzi miłe skojarzenia u każdego, kto oglądał Robina…. Można rzec, że jest to swoisty hit na playliście omawianej telewizyjnej produkcji. Ma wszystko, czego utwór tego typu potrzebuje, rozpoznawalny motyw i prosty, powtarzany jak mantra tekst. Kameralne Now Is Here ma inną dynamikę, jest delikatny i nastrojowy. Obrazu tego dopełnia również jakby uduchowiony głos. Piosenka daje uspokajający, baśniowy efekt. Charakter ten zmienia się nieco pod koniec, gdy wchodzą gitary elektryczne, dodając jej trochę nowoczesności i drapieżności.

Utwór Herne posiada magiczny klimat, a słuchaczowi od razu stają przed oczami obrazy wysokich drzew spowitych we mgle tak gęstej, że nie widać ich czubków. Potem się ożywia, wchodzą kolejne instrumenty i utwór nabiera głębi. W końcu pojawia się wokal, znów delikatny równie oniryczny, jak początkowa sekwencja. W tym miejscu wypada wspomnieć, że Clannad tworzył piosenki w języku gaelickim, a soundtrack do serialu był ich pierwszą produkcją śpiewaną w języku angielskim. Together We powstał jako muzyczna ilustracja miłosnego motywu dzieła. Jest bardziej skoczny niż dwaj poprzednicy, poprzeplatany spokojnym wokalem i dziarskimi rytmami stylizowanymi na muzykę dawną. Akcja bądź co bądź ma miejsce w średniowieczu. Jest to chyba jedyny kawałek, który tak wyraźnie budzi skojarzenia z tą epoką. Pod koniec kompozycji dodano dla lepszego efektu słyszalne w tle ludzkie odgłosy prawdopodobnie z jakiejś uczty czy też walki.

Kolejny utwór Darkmere zaczyna się równie żwawo. Umiejętnie łączy skoczne tony z bardziej stonowanymi i będąc dość krótkim, mniej zapada w pamięć. Energiczny Strange Land uderza za to na wejściu w dramatyczne tony. Klimatu epickości dodaje mu piękny, kobiecy wokal wzmocniony przez męski chórek występujący poniekąd w tle pomiędzy. Oba głosy łączą się w refrenie. Wszystko to zmierza ku kojącemu końcowi. Scarlet Inside odchodzi trochę od sennej atmosfery i jest w zasadzie zwyczajną popową piosenką, wyróżniającą się głównie najdłuższym czasem trwania.

Lady Marian to podobnie jak otwierająca piosenka, utwór poświęcony konkretnej postaci, czyli Lady Marian. Jest to bardzo zwiewna, nieśpieszna kompozycja, w której główną rolę odgrywa flet. Do zobrazowania scen walki posłużył utwór zatytułowany Battles. Jest to zdecydowanie najbardziej dynamiczny kawałek pochodzący z serialu. Jest to krótki, lecz bardzo treściwy i budzący odpowiednie skojarzenia motyw, bazujący na energetycznym i groźnym brzmieniu bębnów. Lekki Ancient Forest to znowuż kolejna kompozycja wykorzystująca wokal wraz z całą gamą instrumentów. Utwór jest energiczny i prężnie opowiada historię starego lasu i ludzi z nim związanych stanowiąc jakby klamrę spinającą całość.

Muszę się przyznać, że po ponownym obejrzeniu serialu nie robi on już takiego wrażenia. Na wierzch wychodzą niedociągnięcia oraz archaiczność. Nie dotyczy to jednak zawartej w nim muzyki. Myślę, że przetrwała ona próbę czasu i można ją spokojnie słuchać osobno bez oglądania serii. Dla wielu nowych widzów może wydawać się zbyt prosta i przestarzała, lecz wśród miłośników serialu oraz kameralnej, nastrojowej muzyki nadal będzie budzić emocje i wspomnienia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *