Kiedy nakręcone przez Johna Carpentera Halloween miało swoją premierę w Kansas City 25 października 1978 roku, nikt nie myślał nawet o tym, że mały film skierowany do nastolatków będzie wspominany jako kamień milowy kina jeszcze dekady później. Produkcja ta ze względu na mały budżet kierowana była raczej do kin samochodowych i na rynek wtórny, o czym wiedział sam reżyser. Dla wielu ówczesnych krytyków była to po prostu kolejna reinkarnacja sprawdzonego motywu z nawiedzonym domem, w którym czeka na widza kolejne straszydło. Niemniej jednak Carpenter wraz z ekipą stworzył film-wzór, którego lepsze lub gorsze próby naśladowania pojawiają się do dziś.
Irwin Yablans – niezależny producent i dystrybutor – wpadł na pomysł nakręcenia filmu o mordercy opiekunek do dzieci podczas powrotnego lotu samolotem z festiwalu w Mediolanie. Nie miał on pieniędzy na nic bardziej „wyszukanego”, a że w tamtych latach każdy był opiekunką lub korzystał z jej usług, zaraz po przylocie pobiegł do telefonu i rzucił Carpenterowi pomysł na film o tytule The Babysitter Murders.
Producent nawiązał współpracę z Johnem przy kultowym Ataku na posterunek 13 (1976). Ten intensywny, widocznie inspirowany Nocą żywych trupów (1968) i westernami film nie podbił rynku z wyjątkiem Wielkiej Brytanii, gdzie z powodzeniem dystrybuowany był przez Miracle Films, na którego czele stał facet o imieniu… Michael Myers. Carpenter szukał zatem komercyjnego sukcesu, Yablans reżysera na stołek swojego komercyjnego dzieła. Obaj panowie zawarli zatem umowę. Irwin był producentem wykonawczym filmu, finansując go za pośrednictwem swojej firmy Compass International Pictures, wykładając 300 000 dolarów (budżet niewielki nawet jak na niezależny film z tamtych czasów). W zamian za napisanie i wyreżyserowanie filmu Carpenter miał zapewnione 10 tyś dolarów, kontrolę kreatywną i procent z potencjalnych zysków.
John zaprosił do współpracy nad scenariuszem swoją ówczesną dziewczynę, Debrę Hill, i tak powstała historia Michaela Myersa. Skromny budżet oznaczał jednak, że para twórców nie mogła pozwolić sobie na zaangażowanie do projektu głośnych nazwisk. Nie przeszkadzało to jednak Yablansowi, który wiedział, że całość pociągnie sama historia. Najpopularniejszym aktorem, jaki znalazł się na planie, był Donald Pleasence, który w dorobku miał już Wielką ucieczkę (1963) oraz Żyje się tylko dwa razy (1967). Zaproponowano mu okrągłe 20 000$ za 5 dni wcielania się w dr. Sama Loomisa, psychologa starającego się pojmać zbiegłego mordercę.
Resztę obsady wypełniły w większości nieznani aktorzy, chociaż Jamie Lee Curtis (debiutując w filmie jako Laurie Strode, final girl całej opowieści) wniosła pewien gwiazdorski klimat – była córką Tony’ego Curtisa i Janet Leigh, którzy pojawił się w dwóch hitach, Psychozie (1960) i Dotyku zła (1958).
Tempo produkcji filmu było ekspresowe ze względu na zbliżające się święto będące najlepszym marketingowo okresem premiery. Carpenter i Hill ukończyli scenariusz w dwa tygodnie, a sam obraz nakręcony został w zaledwie 22 dni! W maju 1978 roku film trafił do montażu, a ekipa filmowa zamiatała wycięte z kartonu liście rozrzucone po uliczkach kalifornijskiego miasteczka South Pasadena, robiącego w filmie za położone w Illinois Haddonfield. Niepokojącą partyturę, która otwiera film, Carpenter nagrał w dokładnie 3 dni. Po latach powiedział na łamach czasopisma Fangoria, że „był to najszybszy i najtańszy soundtrack, jaki mógł wtedy wykonać”.
Przezorny Yablans sfinansował całą produkcję Halloween w obawie przed finansową klapą, która zapewne nie byłaby mile widziana przez wielkie studio. Jednak wszyscy byli zgodni, produkcja okaże się komercyjnym sukcesem. Już sam tytuł i data premiery okazały się naprawdę mądrze zarzuconym haczykiem. W wywiadzie dla czasopisma Times Iriwn wyraził swoje zdziwienie faktem, że nikt przez 75 lat kręcenia filmów nie wykorzystał tytułu Halloween. Sam film powstał również w okresie, kiedy przepełnione żeńskimi bohaterkami kino eksploatacji przeżywało prawdziwy rozkwit. Sukcesy odnosiły takie tytuły jak The Pom Pom Girls (1976), Candy Stripe Nurses (1975), a w głównym nurcie rządziły Carrie (1976) czy Egzorcysta II: Heretyk (1977).
Ale druga połowa lat 70. to również dobry okres dla kina grozy w ogóle. Drogi na salony horrorom otworzył z impetem wielki sukces Szczęk (1975). Do tego kilka lat wcześniej kina zostały sterroryzowane przez niezależne Teksańską masakrę piłą mechaniczną (1974) i The Town that Dreaded Sundown (1976), które również opowiadały historię zamaskowanych morderców. A ci w kulturze też mieli coś do powiedzenia, w końcu to również czas, kiedy krwawy szlak zaznaczyły takie „osobistości” jak Ted Bundy, John Wayne Gacy, Dusiciel z Hillside czy Syn Sama. Większość horrorów co prawda wciąż wiązała się z nadprzyrodzonymi zjawiskami w stylu Egzorcysty (1973) i Omenu (1976) . Carpenter podkreślał przerażający fakt, że każdy może być ofiarą, gdziekolwiek i kiedykolwiek.
Jednak żadne duże studio nie zdecydowało się na dystrybucję Halloween, pozostawiając Yablansa i Carpentera na pastwę niezależności – wysoce niepewnej w erze dominacji wielkich wydawnictw. Po debiutanckim pokazie w Kansas City, film szybko zaczął zdobywać publiczność w Chicago, Nowym Jorku czy Los Angeles. I to na długo po święcie Halloween! Widownia ciągnęła do kin skuszona sprytnie zaprojektowanym plakatem, który straszył ogromnym nożem i wydrążoną dynią, pocztą pantoflową i pojawiającymi się coraz gęściej pozytywnymi recenzjami.
Ale jak już wspomniałem na początku, wielu krytykom nie przypadł do gustu pomysł prostego w swych założeniach straszaka, nazywając go po prostu odtwórczym. Tylko garstka z nich zauważyła, z czym tak naprawdę ma do czynienia. Niektórzy z nich porównywali film Carpentera do Nocy żywych trupów, Psychozy, a nawet Spotkamy się w St. Louis (1944) Vincente Minnelli. David Ansen z Newsweeka poszedł jeszcze dalej, nazywając Halloween „najbardziej przerażającym filmem od lat” i „wspaniałym osiągnięciem w sztuce tworzenia napięcia”.
W marcu 1979 roku, pięć miesięcy po premierze, Yablans spodziewał się 20-milionowego zarobku, przygotowując się na kolejny sukces w okresie letnich pokazów w kinach samochodowych. Przez całą swoją początkową fazę, aż do premiery telewizyjnej w październiku 1979, film zarobił ponad 47 milionów dolarów. Dlatego też pewne było, że powstanie kontynuacja. Halloween II ujrzało światło w 1981 roku, posiadając znacznie pokaźniejszy budżet (2,5 mln) oraz wsparcie Universal Pictures.
Dziś dalej ikoniczne intro, w którym słyszymy te kilka klawiszy Carpentera robi niesamowite wrażenie, wprowadzając widza w stan permanentnego niepokoju. I atmosfera ta utrzymuje się przez kolejne 90-minut. W Haddonfield trwa właśnie święto Halloween, przebrane dzieciaki biegają od domu do domu z torbami pełnymi łakoci. Nikt nie wie, że w jednych z tych idyllicznych, białych czterech kątów właśnie dochodzi do makabrycznej zbrodni. Mały chłopiec o imieniu Michael morduje bezlitośnie swoją siostrę, po czym zostaje zamknięty na długie lata w zakładzie dla obłąkanych.
Postać tajemniczego Michaela jest odzwierciedleniem niepokojów, jakie targały amerykańskim społeczeństwem lat 70. Jest nieznaną, niewytłumaczalną siłą. Ciągle obserwuje swoją ofiarę, nawet jeśli kamera akurat nie skupia się na nim, widz ma przeczucie, że on wciąż gdzieś się czai. Wydaje się człowiekiem z krwi i kości, jednak zakończenie sugeruje, że jest czymś więcej.
Michael Myers jest idealnie złożoną i działającą maszyną grozy, która skutecznie obdziera widza z jego poczucia bezpieczeństwa. Uciekł ze szpitala psychiatrycznego, który trzymał go w zamknięciu. Tak zwani specjaliści nie potrafili zdefiniować jego choroby. Prawo nie jest w stanie go powstrzymać. Rodzice, którzy powinni chronić swoje dzieci, są dziwnie nieobecni. W ten sposób stajemy się ofiarą potwora, który po prostu przeczy wszelkim tradycyjnym koncepcjom lub zrozumieniu. Jest, jak zauważa mały Tommy, „Boogeymanem” – niepowstrzymaną siłą, której nie można wytłumaczyć logiką, racjonalnością czy nauką.
W folklorze, który sięga setek lat wstecz i rozprzestrzenia się w dziesiątkach kultur, mityczny Boogeyman często pojawia się w formie złej, tajemniczej postaci, która porywa złe dzieciaki. Michael Myers to bajka na dobranoc, której dzieci mają pewność, że nie istnieją, poza faktem, że to nieprawda. A jednak przez praktycznie cały film bohaterowie zachowują się tak, jakby rzeczywiście była to postać z historyjki dla dzieci. Zimna, trupioblada maska pozwala przecież Myersowi wtopić się idealnie w tłum przebranych postaci, które zalały uliczki Haddonfield podczas corocznej maskarady. Carpenter po prostu pokazuje nam, jak zwodnicze jest nasze postrzeganie otaczającego świata.
O sile Halloween stanowi fakt, że po premierze branża wręcz oszalała i masowo zaczęła produkować filmy podobne do dzieła Carpentera. Wiele z nich łączyło zamaskowanego zabójcę z wakacjami lub innymi, szczególnymi dniami, wykorzystało motyw pierwszoosobowej kamery czy wyróżniło swoich zabójców na podstawie charakterystycznej broni. Mimo że przed Halloween były wybitne Czarne święta (1974) – których notabene Halloween miało być z początku kontynuacją – dopiero po roku 1978 rynek przeżył prawdziwy bum na „kino siekane”. Był przecież Piątek 13-tego (1980), Moja krwawa walentynka (1981), New Year’s Evil (1982), Cicha noc, śmierci noc (1984) i niezliczona masa slasherów, które przyszły później. Ale gdyby popatrzyć na to nieco szerzej, Halloween również czerpało pełnymi garściami z innych tytułów. Na przykład motyw morderstwa dziecka pojawił się w The Mad Room (1969), użycie kuchennego noża jako narzędzia zbrodni w Psychozie (1960), a kamera z oczu mordercy była już w Szczękach (1975).
Film Carpentera wyróżnia się na tle tych wymienionych surowością, naturalizmem i prostotą wykonania. Metodologia strachu w Halloween jest podobna do tej zastosowanej przez Alfreda Hitchcocka, który opisał napięcie jako coś, czego widzowie są świadomi, ale bohaterowie filmu nie. Alfred podał przykład: dwie osoby siedzące przy stole prowadzą swobodną rozmowę. W tym momencie kamera zsuwa się w dół i ukazuje nam bombę z tykającym zegarem schowaną pod blatem. Gdy postacie nadal prowadzą dialog o niczym szczególnym, ich życie wisi na włosku, a publiczność szaleje w napięciu, czekając, aż skończy się czas i bomba zdetonuje. W tym scenariuszu to nie eksplozja, tylko czekanie gra główne skrzypce. To samo dotyczy podejścia Carpentera w Halloween. Jego długie ujęcia przy pomocy kamery Panaglide – alternatywną formą Steadicamu, której reżyser nauczył się używać w filmie telewizyjnym Ktoś mnie obserwuje! (1978) – tworzą niesamowitą atmosferę „leniwej niepewności”. Michael podąża za swoją ofiarą i śledzi ją, przez korytarz lub po schodach w płynnych, niepokojących ujęciach. Wydaje się, że zawsze czai się w pobliżu lub krąży gdzieś poza ekranem, z chwili na chwilę potęgując napięcie.
Oprócz niepokojącego użycia kamery w budowaniu napięcia Carpenter wzmacnia nasz strach poprzez wykorzystanie przestrzeni, bawiąc się naszą klaustrofobią, sprawiając, że ściany wydają się nieuchronnie zbliżać do ekranowych postaci. Wczesne sceny w Haddonfield rozgrywane są pod gołym niebem, na usianych jesiennymi liśćmi ulicach przeciętnego amerykańskiego przedmieścia. Szeroki obiektyw ukazuje nam Laurie wraz z koleżankami, Annie (Nancy Kyes) i Lyndą (PJ Soles) w swoich prozaicznych scenach z życia. Dziewczyny rozmawiają o chłopakach, imprezie czy palą soczystego jointa w samochodzie do kultowego (Don’t Fear) The Reaper grupy Blue Oyster Cult. Jeżdżą po okolicy i spotykają ojca Annie, szeryfa Bracketta (Charles Cyphers), który bada właśnie włamanie do sklepu z narzędziami, z którego skradziono maskę – słynną maskę Jamesa T. Kirka z serii Star Trek, pomalowaną na biało.
Nadchodzi noc, a przestrzeń zaczyna zwężać się z każdą kolejną dokonaną przez Myersa zbrodnią. Carpenter podnosi napięcie, stopniowo zbliżając się do postaci, a tym samym widza, nie pozostawiając mu drogi ucieczki. Ale w końcowych scenach, które zdają się przeczesywać okolicę w poszukiwaniu Michaela, film uwalnia nas z więzienia ciasnych przestrzeni, sugerując, że zło pozostaje na wolności.
Jeśli chcemy, możemy się w tej prostej historii doszukiwać drugiego, a nawet trzeciego dna. Niektórzy krytycy filmowi twierdzą nawet, że Halloween dekonstruuje technologiczny, nowoczesny świat poprzez upadek współczesnej nauki, którą reprezentuje dr Loomis. Nawet współczesna psychologia, socjologia, medycyna czy żadna opisana w podręcznikach psychologicznych choroba nie może wyjaśnić i sklasyfikować fenomenu Michaela Myersa. Jego stan opiera się diagnozie. Nie jest wytworem traumatycznego wychowania, nie posiada predyspozycji do przemocy ani nie postępuje zgodnie z rozkazami szatańskiego kultu czy antycznego demona. Jak wyjaśnia Loomis: „Spotkałem go 15 lat temu. Powiedziano mi, że nic z niego nie zostało. Bez sumienia, bez zrozumienia nawet w najbardziej podstawowym sensie życia i śmierci, dobra lub zła. Spotkałem tego sześcioletniego dzieciaka z tą pustą, bladą, pozbawioną emocji twarzą i… najczarniejszymi oczami. Oczami diabła„.
Pojawiły się również głosy, które oskarżały Halloween za wymuszanie moralnej sprawiedliwości wobec kobiet, które oddają się swoim impulsom seksualnym. Michael wydaje się karać kobiety, a mianowicie swoją siostrę Judith (Sandy Johnson), Annie i Lyndę, za ich rozwiązłość i nagość. Myers zabija większość swoich ofiar w sypialniach lub popełnia morderstwa, gdy jego ofiary planują lub właśnie zakończyły stosunki seksualne. Wolność seksualna wydaje się rozwścieczać Michaela, to motywacja, która wywodzi się z zabójstwa jego siostry w dzieciństwie i która nakazuje mu umieścić jej nagrobek w łóżku wraz ze zwłokami Annie na wzór makabrycznego miejsca pamięci. Jednak dlaczego morderca tak bardzo pragnie dopaść Laurie, która pod względem rozwiązłości stanowi zupełne przeciwieństwo swoich koleżanek?
Carpenter jednak wrzucił do kosza wszystkie te teorie, sugerując jednocześnie, że motywacja działań Michaela ma podłoże „edypalne lub kazirodcze”. To wyjaśnienie przeciągnąć możemy również na samą Laurie. Sfrustrowana seksualnie dziewczyna przejmuje kontrolę nad fallicznymi przedmiotami (igłą do robienia na drutach, wygiętym wieszakiem i nożem Michaela) by dźgać nimi podglądającego ją wcześniej napastnika. Myers staje się zatem symbolem walki z własną seksualnością i pożądaniem.
Pomijając interpretacje, kilka sequeli i remaków starało się zdemistyfikować to, co uczyniło Halloween tak potężnym – jego niepoznawalność. Halloween II (1981) wyjaśnił motywacje Michaela, przedstawiając absurdalny pomysł, że Laurie jest jego siostrą, urodzoną po osadzeniu Michaela i oddaną do adopcji. W Halloween 4: Powrót Michaela Myersa (1988) Laurie umiera poza ekranem i pozostawia osieroconą córkę, siostrzenicę Michaela, Jamie, która oprócz tego, że staje się jego celem, dziedziczy psychopatię wuja. Zarówno Halloween 5: Zemsta Michaela Myersa (1989), jak i Halloween: Przekleństwo Michaela Myersa (1995) kręcą się wokół misji dr Loomisa, aby powstrzymać Michaela, jednocześnie chroniąc Jamiego i dorosłego Tommy’ego Doyle’a. Kiedy prawa franczyzy przeszły z Akadu na Miramax, Halloween H20: 20 lat później (1998) ożywiło Laurie Strode na potrzeby ostatecznej bitwy z Michaelem, z wyjątkiem tego, że sam morderca został przywrócony do życia w jednorazowej kontynuacji Halloween: Powrót (2002). W 2007 i 2009 roku, przeróbki Halloween i Halloween 2 Roba Zombie próbowały wyjaśnić skłonność Michaela do zbrodni, badając jego patologiczne wychowanie w rozbitym domu. Żaden z tych filmów nie wydawał się rozumieć, że siła oryginału Carpentera tkwi w nieznanym, niewytłumaczalnym i w tajemniczym.
Halloween zmieniło Johna Carpentera w legendę horroru, a oprócz kariery, dało podstawę pod trwałą franczyzę i podgatunek slasherów. Nieśmiertelny syntezator Carpentera, dziwaczne, acz naturalne postacie, urocze występy aktorskie i dreszcze towarzyszące zamaskowanemu zabójcy śledzącemu swoją ofiarę, nieuchwytność filmu jest tym, co dalej tak skutecznie potrafi nas zachwycić. Moc Halloween jest w oryginalnej koncepcji Michaela Myersa jako Kształtu, ciemnej i nieczytelnej siły, która zdradza nasze rozumienie świata przyrody. „The Shape to Boogeyman”, źródło zła, którego pochodzenie i powiązania z Laurie Strode pozostają dyskusyjne, być może niepoznawalne w kontekście tego pojedynczego filmu, o czym świadczą niekończące się teorie, które próbują wyjaśnić motywację Michaela Myersa. Żaden z nich nie zaspokaja w pełni każdego tajemniczego aspektu filmu, więc faktem jest, że nie wiemy, czym lub kim jest tak naprawdę Myers. To właśnie sprawia, że jest to przerażające. To właśnie sprawia, że strach jest wciąż aktualny.
Oryginalny tytuł: Halloween
Produkcja: USA, 1978
Dystrybucja w Polsce: Netflix
Nałogowy pochłaniacz popkultury, po równo darzy miłością obskurne horrory, Star Wars i klasykę literatury.